Dlaczego poszedłem… Spotkanie po EDK w Oslo
W Ekstremalnej Drodze Krzyżowej, która odbyła się w Oslo w nocy z 16 na 17 marca wzięło udział około 50 osób. Dlaczego szli w milczeniu przez całą noc ponad czterdzieści kilometrów w trzaskającym mrozie? Jaka motywacje kierowały ludźmi, którzy podjęli w tym roku wyzwanie EDK?
Tekst:Marta Tomczyk - Maryon
Czym jest Ekstremalna Droga Krzyżowa?
To nowy i ekstremalny, jak wskazuje nazwa, sposób na przeżycie Drogi Krzyżowej. Uczestnicy wyruszają samotnie, bez przewodnika wytyczonymi trasami. Podczas pieszej, nocnej wędrówki, którą odbywają w ciszy, rozważają Misterium Drogi Krzyżowej. Trasy są bardzo trudne, do przejścia jest około 40 km w zimowych warunkach, a więc po śniegu i lodzie. Podczas tej wędrówki każdy odpowiada sam za siebie. EDK jest wyzwaniem, w którym pokonuje się własną słabość. Ale, jak potwierdza wielu uczestników, jest to również głębokie przeżycie, które może zmienić życie i przybliżyć do Boga.
Więcej na ten temat można przeczytać na głównej stronie EDK
Artykuł o EDK po polsku Nie warto żyć normalnie, trzeba żyć ekstremalnie. EDK 2018 w Norwegii
Wywiad z liderem EDK w Oslo Nie warto żyć normalnie, trzeba żyć ekstremalnie. Wywiad z liderem EDK w Oslo
Artykuł o EDK po norwesku EK 2018 i Norge: – Gud er ekstrem, fordi han elsker meg betingelsesløst
Spotkanie
12 kwietnia odbyło się w Oslo spotkanie podsumowujące EDK.
W sali parafialnej przy katedrze św. Olava, zjawiło się kilku uczestników tegorocznej edycji. Oprócz liderów, Adama i Sławomira, były to trzy osoby.
Ciekawiło mnie, jacy ludzie podjęli wyzwanie EDK. Całonocna wędrówka po bardzo wymagającej trasie w około dwudziestostopniowym mrozie, po śniegu i lodzie nie wydawała się zadaniem dla „zwykłych” ludzi.
- Zamarzło mi jedzenie – mówi Dorota – wzięłam czekoladę, ale okazała się, że jest tak twarda, że nie dało się jej ugryźć.
- Mnie zamarzła woda – śmieje się Adam.
- Musimy się na tym uczyć i wyciągnąć wnioski na przyszły rok – mówi Sławek.
Siadamy przed ekranem, aby obejrzeć półgodzinny film z wyprawy: żadnych atrakcyjnych ujęć montażowych, rytmicznej muzyki. Tylko grupa idących ludzi. Niektórzy z prostymi krzyżami przytroczonymi do plecaków. Skrzypienie śniegu i odgłosy marszu. Film drogi, albo raczej antyreklama. Film nie zachęca, nie pokazuje EDK jako czegoś „fajnego”. Prezentuje raczej coś innego: wysiłek, ciszę i absolutną prostotę. Po prostu się idzie. Idzie się dla drogi. Idzie się dla Boga…
Po obejrzeniu filmu uczestnicy rozmawiają o tym, co poprawić w przyszłym roku. Proponują lepszą promocję i dostępność informacji w języku angielskim, chcą popracować nad kontaktem z parafiami. Dyskusja jest żywa. Dorzucam swoje trzy grosze, ale tak naprawdę przez cały czas chcę im zadać jedno pytanie, które mnie nurtuje: Dlaczego poszedłeś?
Dlaczego poszedleś?
- Chciałem się zmierzyć ze swoimi słabościami. Zobaczyć, czy dojdę do swojej granicy - odpowiada Adam.
- Doszedłeś? – pytam.
- Nie.
Dorota jest szczera i mówi bez ogródek:
- To moje trzecie EDK. Poszłam dla ambicji.
Motywacje Kasi są inne.
- Pierwszy raz wzięłam udział w EDK w tamtym roku, w Warszawie. Teraz był drugi raz. Chciałam iść z Panem Jezusem w wytrwałości i cierpieniu. To była namiastka tego, co Jezus przeżył. Pracuję jako pielęgniarka. Idąc widziałam moich pacjentów, starych, chorych, którzy nie mogą wstać, chodzą o kulach, cierpią. Podczas tej nocy byłam w stanie poczuć, to, co oni czują – opowiada.
- Czy zamierzasz wziąć udział w EDK w przyszłym roku?
- Tak, bardzo bym chciała – przyznaje Kasia.
RADOŚĆ: Kasia i Dorota rankiem po przejściu EDK.
Teresa jest Portugalką, to drobna i filigranowa dziewczyna. Zastanawiam się jak sobie poradziła na tej trudnej trasie.
- Poszłam, ponieważ mój mąż bardzo chciał pójść. Traktowaliśmy to jako ofiarę i wzięłam w tym udział całym sercem. Jednak fizycznie czułam się źle, wszystko mnie bolało. Prawdę mówiąc nie myślałam, że dam radę, nigdy nie szlam tak daleko. Ale daliśmy radę i jestem z tego bardzo dumna. I polecam EDK wszystkim. Rozmawiałam z przyjaciółmi, którzy też wzięli udział i wszyscy mówili, że to było dla nich doświadczenie bycia ze sobą samym, w ciszy. Była to także możliwość spotkania Chrystusa. I spotkaliśmy Go. EDK była częścią naszego Wielkiego Postu. I to był nasz najlepszy Wielki Post!
Ile ludzi tyle motywacji do udziału w EDK. Każdy z nas ma swoją własną drogę. Ale bywa i tak, że spotykamy się wszyscy na jednej drodze. Ci, którzy mają odwagę wybierają tę ekstremalną.