Nad Bożym Słowem. XVIII Niedziela okresu zwykłego

bread-1750987_960_720.jpg

"Zabiegajcie nie o ten pokarm, który niszczeje, ale o ten, który trwa na życie wieczne, a który da wam Syn Człowieczy" (J 6,27).

 

 

Tekst: ks. Marcin Zych (St. Paul kirke, Bergen)

 

Czytając Boże Słowo z pierwszego czytania łatwo odnieść wrażenie, że nie tylko mówi ono o wydarzeniu z życia narodu wybranego, ale jest zobrazowaniem jakże często występującej w naszym życiu postawy. Przypomina się tutaj dobrze znane powiedzenie: „jak trwoga, to do Boga”. Oto Naród Wybrany dopiero co doświadczył mocy Boga, który wyprowadził go z niewoli egipskiej, który pokazał, że nie zostawił swojego ludu, ale nieustannie się o niego troszczy. Ten oto naród zaczyna szemrać przeciw Bogu, zaczyna tęsknić za niewolą: „Obyśmy pomarli z ręki Pana w ziemi egipskiej, gdzieśmy zasiadali przed garnkami mięsa i chleb jadali do sytości. Wyprowadziliście nas na tę pustynię, aby głodem umorzyć całą tę rzeszę”.  

Wydawać się może to zdumiewające, że człowiek który doświadczył wolności, teraz zaczyna tęsknić za niewolą; ale taka jest niestety często postawa każdego z nas. Gdy jest nam źle, to wołamy o ratunek, a kiedy przychodzi wolność zaczynamy na nowo kroczyć drogą ku zniewoleniu. Jeśli tylko w szczerości serca staniemy przed samym sobą to dostrzeżemy także w naszym życiu sytuacje w których szemraliśmy przeciw Bogu.

Bardzo podobną sytuację opisuje czytana dzisiaj perykopa ewangeliczna. Przedstawia ona sytuację w której ludzie szukają Jezusa: „Zaprawdę, zaprawdę, powiadam wam: Szukacie Mnie nie dlatego, że widzieliście znaki, ale dlatego, że jedliście chleb do syta”. W tym całym poszukiwaniu Jezus jasno wskazuje słuchaczom i każdemu z nas, jaki powinien być właściwy cel poszukiwania: „Zabiegajcie nie o ten pokarm, który niszczeje, ale o ten, który trwa na życie wieczne, a który da wam Syn Człowieczy".

Można powiedzieć, że tymi słowami Jezus trafia w przysłowiowy punkt. Każdy z nas jest często człowiekiem głodnym i zabieganym i to wcale nie przez ilość pracy, czy głodnym, bo nie ma co jeść; współczesny człowiek nieustannie biegnie by coraz więcej posiadać, gromadzić itd. oczywiście nie chcę powiedzieć, że praca, pomnażanie dobra jest czym złym. Nie tak nie jest. Praca jest przecież wypełnieniem nakazu z Księgi Rodzaju: „czyńcie sobie ziemię poddaną”. Problem tkwi w tym, że często to praca staje się celem, a zdobywanie dóbr owym głodem, którego w żaden sposób nie potrafimy nasycić.

Naszą odpowiedzią na ten głód i zabieganie nie ma być szemranie, czy tęsknota za niewolą, w której może i będzie co jeść, ale bądź co bądź będzie to cały czas niewola.

A będzie Słowo Boże dzisiejszej niedzieli jest zaproszeniem do tego, abyśmy poprzez udział w Eucharystii nasycili nasze życie Jezusem, abyśmy w Nim zobaczyli pokarm, który nas umocni i poprowadzi przez kolejne dni. Nie jesteśmy przeznaczeni do niewoli, ale do wolności którą daje nam wiara i nasze życie z Jezusem. A zatem nie oglądajmy się za niewolą, ale kroczmy drogą wiary umacniani chlebem, który daje życie wieczne.