Nad Bożym Słowem. III Niedziela Adwentu

helichrysum-362280_960_720.jpg

Gaudete in Domino semper: iterum dico, gaudete - Radujcie się zawsze w Panu, raz jeszcze powiadam: radujcie się! Pan jest blisko”

 

Tekst: ks. Marcin Zych (St. Paul kirke, Bergen)

 

 

To, że czas Adwentu coraz bardziej się wypełnia, nie trzeba nikogo przekonywać. Właściwie na każdym kroku możemy zauważyć, że czas Bożego Narodzenia jest naprawdę bliski. Podczas niedzielnej liturgii przypomina nam o tym nawet kolor szat kapłana. Jest to bowiem jedna z tych dwóch niedziel w całym roku kiedy w czasie liturgii używa się szat koloru różowego. Nazwa tej niedzieli: Gaudete, jest zaczerpnięta z pierwszego słowa antyfony śpiewanej na początku liturgii: „Gaudete in Domino semper: iterum dico, gaudete - Radujcie się zawsze w Panu, raz jeszcze powiadam: radujcie się! Pan jest blisko”. Wspomniany kolor szat jest zapowiedzią Pana, który jest blisko, a z którym spotkanie ma być radością.

W Ewangelii, którą rozważamy w tę niedzielę spotykamy postać Jana Chrzciciela. Tego, którego narodzenie również naznaczone było znakami, poprzez które, Bóg niejako potwierdził jego wybranie. Widzimy dzisiaj Jana, który naucza nad Jordanem, a tłum ludzi stając przed nim pyta Go: „Cóż mamy czynić?”. Warto zauważyć, że tego pytania nie stawia tylko jedna osoba, ale całe grupy ludzi, różne stany i zawody stają przed Janem i zadają mu to pytanie: „Cóż mamy czynić?”. Zauważmy, że Jan, do tych którzy przychodzą do niego nie wygłasza jakichś długich i skomplikowanych nauk. Mówi bardzo prosto i jasno: masz coś, czym możesz się podzielić, uczyń to, wykonuj swoją pracę, to co ci polecono zgodnie z prawem, zgodnie z tym jak masz ją wykonać. Nie wymuszaj, nie oszukuj, nie uciskaj. Wydaje się, że to takie oczywiste i jasne, ale dobrze wiemy, jak daleko jest czasem od słów do konkretnych czynów. Czas Adwentu jest nam dany właśnie po to, aby na nowo odkryć wartość osoby. Przypominają się tutaj słowa, które kiedyś pojawiły się w jednej z reklam telewizyjnych: „zobacz człowieku, człowieka w człowieku”. Poprzez te Janowe wskazania możemy także spojrzeć na wszelkie prowadzone w tym czasie akcje, zbiórki itd. Nie chodzi przecież tylko o wartości materialne, o zebrane rzeczy czy pieniądze. One są wynikiem, a celem jest otwarcie serca, zrozumienie, że nie żyjemy tylko dla siebie samych, że są obok nas inni ludzie.   

Nie trzeba czynić rzeczy niezwykłych, nie trzeba nawet jeździć w dalekie kraje. Wystarczy, kiedy naszą codzienność oprzemy o rzetelne wykonanie tego, co nam zlecono. Święty Paweł w drugim czytaniu mówi: „Niech będzie znana wszystkim ludziom wasza wyrozumiała łagodność: Pan jest blisko! O nic się już nie martwcie, ale w każdej sprawie wasze prośby przedstawiajcie Bogu w modlitwie i błaganiu z dziękczynieniem. A pokój Boży, który przewyższa wszelki umysł, będzie strzegł waszych serc i myśli w Chrystusie Jezusie”.

Pewnie dla wielu z nas dzisiejsze wezwanie do radości wydaje się trudne, bo przecież mamy swoje zmartwienia, problemy, może choroby czy inne sprawy, które sprawiają, że nie po drodze nam z radością. Warto jednak zauważyć, że radość, o której mowa, to nie to samo co uśmiech na twarzy. Bo można się na zewnątrz uśmiechać, ale w sercu nieść smutek i gorycz. Radość, o której dziś słyszymy, jest w sercu człowieka, który otwiera się na Bożą obecność i działanie. Wiem, że jesteś przy mnie, wiem, że mnie nie zostawisz, wiem, że mnie umocnisz i poprowadzisz. To poczucie bliskości Pana daje nam w sercu radość, której nie jest w stanie nikt zabrać. Pięknie wyrażają to słowa Proroka Sofoniasza w pierwszym czytaniu: „Wyśpiewuj, Córo Syjońska! Podnieś radosny okrzyk, Izraelu! Ciesz się i wesel z całego serca, Córo Jeruzalem! Oddalił Pan wyroki na ciebie, usunął twego nieprzyjaciela; Król Izraela, Pan, jest pośród ciebie, nie będziesz już bała się złego”.

Warto na jeszcze jedno zwrócić uwagę w Słowie tej niedzieli. W Ewangelii mamy to opisane tak: „Gdy więc lud oczekiwał z napięciem i wszyscy snuli domysły w swych sercach co do Jana, czy nie jest Mesjaszem, on tak przemówił do wszystkich: «Ja was chrzczę wodą; lecz idzie mocniejszy ode mnie, któremu nie jestem godzien rozwiązać rzemyka u sandałów”.

Ludzie widząc życie i czyny Jana chcieli zobaczyć w nim Mesjasza. On jednak nie postawił się w Jego miejsce, ale wskazał, na Jego przyjście. Czas Adwentu każdego z nas zaprasza do zadania sobie pytania: czy ja nie stawiam siebie ponad Boga? Czy nie mówię, że ja jestem ważniejszy niż On? Adwent to okazja, by przeżyć na nowo tajemnicę Bożej Miłości i Miłosierdzia w sakramencie pojednania i pokuty. Zatem nie utraćmy tego czasu. Wymownie przypomina nam o tym modlitwa przewodnia, czyli kolekta, tej niedzieli: „Boże, Ty widzisz z jaką wiarą oczekujemy świąt Narodzenia Pańskiego, spraw, abyśmy przygotowali nasze serca i z radością mogli obchodzić wielką tajemnicę naszego zbawienia”. Radujcie się zawsze w Panu. Pan jest blisko!