Przed wizytą papieża w Japonii

japan-4141578_960_720.jpg

"Większość Japończyków nie należy do żadnej religii, albo zapomnieli, do jakiej religii należą. Dotyczy to zwłaszcza Tokio" -powiedział kard. Hollerich na dwa tygodnie przed papieską pielgrzymką do Japonii

 

 

Za dwa tygodnie papież Franciszek uda się z pielgrzymką do Japonii (23 - 26 listopada). Papieskiej wizycie będzie przyświecać hasło „Protect all life”, czyli „Chroń każde życie”.

 

Ojciec Święty odwiedzi Japonię w roku, w którym przypada 470. rocznica przybycia do tego kraju św. Franciszka Ksawerego, Apostoła Japonii.  Podczas swojego czterodniowego pobytu Ojciec Święty odwiedzi Tokio, Nagasaki i Hiroszimę. Wygłosi orędzie na temat broni nuklearnej oraz weźmie udział w spotkaniu na rzecz pokoju. Franciszek spotka się też z młodzieżą oraz z osobami poszkodowanymi w wyniku trzęsienia ziemi, tsunami i wybuchu w elektrowni jądrowej.

 

Modlitwa o bilety na papieską Mszę

Arcybiskup Tokio, Tarcisio Isao Kikuchi wyraził wielką nadzieję i radość z tej wizyty: „Jako część Kościoła powszechnego możemy być ponownie posłani, aby nieść Dobrą Nowinę wszystkim ludziom w Japonii”. Arcybiskup Kikuchi w przesłaniu przed papieską pielgrzymką podkreślił, że „Ewangelia życia” jest bardzo ważna dla japońskiego społeczeństwa, które nie szanuje życia, a wartość człowieka mierzy według jego wkładu w funkcjonowanie społeczeństwa, i które marginalizuje ludzi niepełnosprawnych i zdarza się, że nie szanuje praw osób niepełnosprawnych.

Arcybiskup Tokio powiedział również, że Ojciec Święty przynosi przesłanie nadziei i miłości, po to „abyśmy zdali sobie sprawę, że jesteśmy kochani przez Boga Stworzyciela”. Zachęcił on również wiernych do czytania encyklik i publikacji Franciszka oraz do modlitwy za Ojca Świętego.

 

Papieska wizyta w Japonii budzi duże zainteresowanie nie tylko wśród japońskich katolików. Świadczy o tym fakt, że już za dwa tygodnie przed przyjazdem papieża, zabrakło biletów na Mszę papieską w Tokio. Archidiecezja tokijska ogłosiła losowanie zgłoszeń. Organizowane są nawet modlitwy w intencji wylosowania biletu na Mszę papieską, na którą w Tokio będzie mogło wejść tylko 55 tys. osób.

 

Więcej na ten temat przeczytasz tutaj

 

 

Do jakiego kraju przyjedzie papież?

W zamieszkiwanym przez prawie 127 mln. mieszkańców kraju jest zaledwie około pół miliona katolików. Kardynał Jean-Claude Hollerich, arcybiskup Luksemburga, który pracował przez 17 lat jako jezuicki misjonarz w Japonii w wypowiedzi dla Radia Watykańskiego zwrócił uwagę na najważniejsze rysy japońskiego społeczeństwa.

Kardynał Hollerich nazwał japońskie społeczeństwo ponowoczesnym i takim, które straciło „swój kompas” i nie wie czym się w życiu kierować. Jednocześnie zauważa on, że część Japończyków nadal respektuje wartości tradycyjne. Ludzie chcą jednak wiedzieć, jak żyć i jak być szczęśliwym, na czym polega ich odpowiedzialność. Wielu będzie szukało odpowiedzi na te pytania w słowach Papieża – podkreślił kard. Hollerich.

 

„Większość Japończyków nie należy do żadnej religii, albo zapomnieli, do jakiej religii należą. Dotyczy to zwłaszcza Tokio. I kiedy umiera na przykład babcia, to pojawia się problem, bo nie wiadomo według jakiej tradycji religijnej powinna być pochowana - powiedział Radiu Watykańskiemu kard. Hollerich. - A zatem jest to społeczeństwo silnie zsekularyzowane, ale nie ma tam wrogości względem wiary. Ludzie są otwarci na religie. Wszyscy uczestniczą w uroczystościach Nowego Roku. Przed północą idzie się najpierw do świątyni buddyjskiej, aby usłyszeć, jak bije dzwon, a potem do świątyni sintoistycznej. I wielu młodych stawia pytania o wiarę”.

Kard. Hollerich wyjaśnia, że Japończycy nie lubią nowych religii. Naruszają one bowiem harmonię i równowagę, którą w tym kraju ceni się najbardziej. Katolicyzm jednak nie jest już postrzegany jako religia nowa. Jakoś się już zadomowiliśmy w Japonii i jesteśmy szanowani - zapewnia były jezuicki misjonarz.

Arcybiskup Luksemburga mówił również o nawróceniach na wiarę katolicką:

 „Wciąż zdarzają się nawrócenia, zwłaszcza w miastach. Maleje liczba katolików na wsi, a rośnie w wielkich miastach. Ja zawsze pracowałem na uniwersytecie i co roku chrzciłem dwóch albo trzech studentów.  Moi studenci zasadniczo nie byli katolikami, ale kiedy się bliżej poznaliśmy, pojawiały się pytania o wiarę, o to, dlaczego przybyłem do Japonii, dlaczego się nie ożeniłem? Oczywiście nie da się wszystkiego wyjaśnić podczas jednej rozmowy, ale stopniowo dzieliłem się moim życie i w konsekwencji przez cały ten czas zgłaszali się do mnie młodzi z prośbą o chrzest. Jeden z moich studentów przyznał, że chodził do katolickiego przedszkola. Z dzieciństwa pozostało w nim wspomnienie pokoju, który miał w sercu, kiedy modlił się w przedszkolu jako pięcioletnie dziecko. Chciał odzyskać ten pokój, to poczucie szczęścia i dlatego poprosił o chrzest”.

 

(na podst. Vatican News)