Nad Bożym Słowem. IV Niedziela Adwentu (2019)

pregnancy-792742_960_720.webp

"Pewnie każdy z nas w swoim życiu przeżywał, a może właśnie przeżywa chwile trudne, w których nie wiadomo jak postąpić, jaką wybrać drogę. Dzisiaj przywołując Maryję i Józefa warto mieć przed oczyma ich postawę, w takich momentach"

 

 

 

Tekst: ks. Marcin Zych (St. Paul kirke, Bergen)

 

 

Czas Adwentu powoli się wypełnia. Na adwentowym wieńcu zapłonęły już wszystkie świecie, a to oznacza, że świętowanie narodzin Chrystusa jest już bardzo blisko. Jaki ten Adwent był dla każdego z nas? Czy był to rzeczywiście czas oczekiwania? Może w te ostatnie dni zupełnie pochłonęła nas gorączkę przygotowań i już nawet nie odczuwamy tego czasu? Warto podsumować w swoim sercu te dni, by móc w pełni świadomie wejść w czas Bożego Narodzenia.

Ewangelia dzisiejszej niedzieli prowadzi nas do rozważania pięknej, ale zarazem dramatycznej sceny z życia Świętej Rodziny: Po zaślubinach Matki Jego, Maryi, z Józefem, wpierw nim zamieszkali razem, znalazła się brzemienną za sprawą Ducha Świętego. Mąż Jej, Józef, który był człowiekiem sprawiedliwym i nie chciał narazić Jej na zniesławienie, zamierzał oddalić Ją potajemnie.

Jesteśmy w momencie, w którym Maryja jest już małżonką Józefa, ale jeszcze nie dokonał się obrzęd przeprowadzenia panny młodej z jej domu rodzinnego do domu oblubieńca. I oto okazuje się, że Maryja jest w stanie błogosławionym. W tradycji judaistycznej zostało to odczytane jednoznacznie, że dopuściła się zdrady. Za taki czyn karą było ukamienowanie, a w najlepszym razie pozostawienie wybranki w domu rodzinnym i okrycie niesławą całej jej rodziny. Jest to więc chwila bardzo trudna, ale z drugiej strony widzimy Józefa, który nie działa pod wpływem emocji. On stara się znaleźć najlepsze rozwiązanie, które nie będzie godziło w dobre imię Maryi. Kiedy znalazł już jakieś rozumowe rozwiązanie tej kwestii dokonuje się coś niezwykłego: Gdy powziął tę myśl, oto anioł Pański ukazał mu się we śnie i rzekł: «Józefie, synu Dawida, nie bój się wziąć do siebie Maryi, twej Małżonki; albowiem z Ducha Świętego jest to, co się w Niej poczęło. Porodzi Syna, któremu nadasz imię Jezus, On bowiem zbawi swój lud od jego grzechów.

 Dokonuje się tutaj scena Zwiastowania Józefowi Bożego planu. Jakimż to musiało być dla niego mocnym i głębokim przeżyciem, że przyjmuje tę prawdę do swojego serca. Ale też jak zanotował ewangelista: Zbudziwszy się ze snu, Józef uczynił tak, jak mu polecił anioł Pański: wziął swoją Małżonkę do siebie.

Przywołuję ten obraz, ponieważ jest on zaproszeniem dla każdego z nas właśnie na ten czas, który jest przed nami. W dzisiejszym czytaniu   z Ewangelii czytamy również: Oto Dziewica pocznie i porodzi Syna, któremu nadadzą imię Emmanuel, to znaczy Bóg z nami. I właśnie ta prawda, o tym, że Bóg jest z nami przebija się bardzo mocno w całej dzisiejszym fragmencie Ewangelii. Bóg wybrał Maryję na Matkę Zbawiciela, uchronił ją od zmazy grzechu pierworodnego, ale też uchronił ją od ludzkiego posądzenia o zdradę, o sprzeniewierzenie się zasadom moralnym. To Bóg, który jest z nami posyła anioła do Józefa, aby ten wszedł wraz z Maryją w dzieje zbawienia. To On daje mu moc i siłę do podjęcia i wypełnienia tego, co po ludzku powinno zostać rozwiązane zupełnie inaczej.

Pewnie każdy z nas w swoim życiu przeżywał, a może właśnie przeżywa chwile trudne, w których nie wiadomo jak postąpić, jaką wybrać drogę. Dzisiaj przywołując Maryję i Józefa warto mieć przed oczyma ich postawę, w takich momentach. Oni nasłuchują tego, co Bóg chce powiedzieć, starają się całym sercem odczytać Jego wolę, a kiedy już ją rozpoznają, to podejmują ją całym sercem.

Z tego też płyną życzenia, które chciałbym przekazać. Czas Bożego Narodzenia, to na nowo uświadomienie, sobie właśnie tej prawdy, że Bóg w Jezusie Chrystusie stał się bliski każdemu i każdej. Przyjmijmy więc z wiarą i ufnością ten dar Bożej obecności i podążajmy każdego dnia drogą, którą On nam będzie wskazywał. Błogosławionych Świąt!