Nad Bożym Słowem. Niedziela Świętej Rodziny (2019)

people-2592302_960_720.jpg

"Dlatego myśl całego Kościoła, we wszystkich zakątkach ziemi, zwraca się właśnie ku rodzinie. To przecież w niej wszystko się rozpoczyna i kończy. To w rodzinie uczymy się wszystkiego: życia, postaw, wiary"

 
 
Tekst: ks. Marcin Zych (St. Paul kirke, Bergen)

 

 

Przed kilkoma dniami usłyszeliśmy radosne wołanie: Chrystus Wam się narodził! Cały świat bez względu na to jak Chrystusa przyjmuje, został tym wezwaniem przeniknięty. Wraz z nim przyszło także zaproszenie, aby pójść pokłonić się Panu. Spróbujmy zatrzymać się na tej scenie, która jest wprowadzeniem do przeżywanej dzisiaj Niedzieli Świętej Rodziny.

Jakież musiało być wielkie zdziwienie na twarzach owych pasterzy z betlejemskiej nocy. Z jednej strony poczuli się przecież wybranymi, usłyszeli, że narodził się Zbawiciel świata, więc zapewne oczekiwali czegoś niezwykłego. Z drugiej strony jakże musiała ich zadziwić sceneria tego wydarzenia. Cała ta wielkość, wyjątkowość została zamknięta w postaci małego dziecka położonego w żłobie, w ubogiej grocie. Nie zobaczyli zatem niezwykłości, ale to, co było im dobrze znane. Ujrzeli rodzinę, która przeżywa narodziny swojego dziecka.

To właśnie w taki sposób Bóg zechciał spotkać się z każdym z nas. W rodzinie i poprzez rodzinę. Nie chciał jakiegoś spektakularnego show, tylko zwyczajność rodziny, która jest bliska każdemu z nas.

Dlatego myśl całego Kościoła, we wszystkich zakątkach ziemi, zwraca się właśnie ku rodzinie. To przecież w niej wszystko się rozpoczyna i kończy. To w rodzinie uczymy się wszystkiego: życia, postaw, wiary. To poprzez wzrastanie w rodzinie kształtujemy relacje, odkrywamy, jak cennym jest drugi człowiek. Mówię o tym wszystkim, ponieważ do tego prowadzi nas także rozważane dzisiaj Boże Słowo, w którym słyszymy: Synu, wspomagaj swego ojca w starości, nie zasmucaj go w jego życiu. A jeśliby nawet rozum stracił, miej wyrozumiałość, nie pogardzaj nim, choć jesteś w pełni sił. Miłosierdzie względem ojca nie pójdzie w zapomnienie, w miejsce grzechów zamieszka u ciebie.

W czasach, kiedy powstaje coraz więcej domów pogodnej starości, te słowa są jak apel skierowany do każdego z nas, abyśmy na nowo przyjęli się w rodzinie. Abyśmy nie szukali wygody i łatwych rozwiązań, ale żebyśmy byli wsparciem jedni dla drugich. Autor księgi nieco wcześniej daje jeszcze jedno piękne wskazanie: Kto szanuje ojca, długo żyć będzie, a kto posłuszny jest Panu, da wytchnienie swej matce. Znamy dobrze treść czwartego przykazania, ale nie tylko o to tutaj chodzi. Poprzez szacunek okazywany w rodzinie szczególnie wobec starszych, krewnych, znajomych itd. sami wypracowujemy to, że i nas w przyszłości będą szanować. Jak mówi Ewangelia: odmierzą wam taką miarą, jaką sami mierzycie.

Niestety życie wielu rodzin naznaczone jest dzisiaj różnorakim cierpieniem i to nie tylko z powodu chorób czy jakichś problemów materialnych. Jest ono naznaczone cierpieniem, ponieważ często w rodzinie jakbyśmy nie słyszeli tego, o czym mówi nam dzisiaj drugie czytanie: Jako wybrańcy Boży - święci i umiłowani - obleczcie się w serdeczne współczucie, w dobroć, pokorę, cichość, cierpliwość, znosząc jedni drugich i wybaczając sobie nawzajem, jeśliby ktoś miał coś do zarzucenia drugiemu: jak Pan wybaczył wam, tak i wy. Na to zaś wszystko przywdziejcie miłość, która jest spoiwem doskonałości. A w sercach waszych niech panuje pokój Chrystusowy, do którego też zostaliście wezwani w jednym Ciele. I bądźcie wdzięczni. Słowo Chrystusa niech w was mieszka w całym swym bogactwie: z całą mądrością nauczajcie i napominajcie siebie, psalmami, hymnami, pieśniami pełnymi ducha, pod wpływem łaski śpiewając Bogu w waszych sercach. A cokolwiek mówicie lub czynicie, wszystko niech będzie w imię Pana Jezusa, dziękując Bogu Ojcu przez Niego.

Przytaczam cały ten długi passus, ponieważ pięknie on pokazuje, z czego wypływa w rodzinie siła. Nie z wartości materialnych, które też są potrzebne i ważne, ale z tego, jakie jest nasze odniesienie do Boga i drugiego człowieka.

Ktoś, powiedział mi kiedyś takie słowa: wszystko można w rodzinie przeżyć i wszystko można naprawić. Warunek jest jeden, że najpierw będzie Pan Bóg, a potem szukanie tego co nas jednoczy.

Ktoś może jednak powiedzieć, że to nie takie łatwe. Przypomnijmy sobie w tym miejscu słowa ze sceny Zwiastowania: dla Boga bowiem, nie ma nic niemożliwego.

Parafrazując słowa świętego Jana Pawła II, chciałoby się dzisiaj powiedzieć: Rodzino! Buduj swoją przyszłość wspólnotową i osobistą, na Skale. A Skałą jest Chrystus, żyjący w Swoim Kościele.