Co można zrobić z wierszy, czyli Szymborska w Teatrze Narodowym w Oslo

sya40ce3.jpg

 W roku 1996 Szymborska została uhonorowana najważniejsza nagrodą literacką na świecie – Nagroda Nobla. 10 grudnia 1996 przyleciała do Sztokholmu, aby odebrać to zaszczytne wyróżnienie. Tu na lotnisku Arlanda. Zdjęcie: REUTERS

 

Komitet Noblowski przyznając Szymborskiej najważniejszą nagrodę literacką na świecie nazwał ją Mozartem poezji. Jej wiersze podejmują ważne i aktualne problemy. Bioetyka, ekologia, relacja człowieka z naturą  - te tematy pojawiały się w twórczości  Szymborskiej na długo wcześniej, zanim stały się przedmiotem wszechobecnych dyskusji na łamach gazet i trafiły do wykładów współczesnych guru coachingu.

 

 
Tekst: Marta Tomczyk-Maryon

 

W 2000 roku odbyło się w Wilnie pamiętne spotkanie czterech noblistów: Wisławy Szymborskiej, Czesława Miłosza, Güntera Grassa i Tomasa Venclovy. Teatr na Małej Potulance wystawił wtedy monodram, przygotowany na podstawie wierszy Szymborskiej. Reakcję polskiej poetki na to wydarzenie wspomina Jerzy Ilg w jednej ze swoich książek:

"Moje wiersze nie są do grania, do śpiewania ani do tańczenia. Moje wiersze są do czytania i do myślenia!". W pewnym momencie przeraziła się: "Rany boskie, przecież ja będę musiała potem pójść do garderoby, podziękować jej i coś powiedzieć!" […] Zapytałem później Wisławę: "I co powiedziałaś tej aktorce?". – "Że nie miałam pojęcia, iż z moich wierszy można zrobić coś takiego".

Gdyby Szymborska dożyła roku 2019, czekałaby ją kolejna niespodzianka, tym razem w Oslo. Nie wiem, czy przedstawienie, które wkrótce zobaczymy w Teatrze Narodowym przypadłoby jej do gustu, ale jestem pewna - znowu byłaby zdziwiona, że można robić tak niezwykłe rzeczy z jej poezją.

 

Wisława, która nie chciała Nobla

W roku 1996 Wisława Szymborska została uhonorowana najważniejszą nagrodą literacką - Noblem. Choć jej poezja była wcześniej tłumaczona i znana w wielu krajach, to dopiero po tej dacie poetka z Krakowa stała się „własnością świata”, a jej tomiki zaczęły ukazywać się w nakładach, które zdarzają się w dzisiejszych czasach pikantnym biografiom, a nie poezji.

Sama Szymborska nigdy nie dążyła do nagród i zaszczytów. Nagroda Nobla zaskoczyła ją i spowodowała zjawisko zwane żartobliwie przez jej znajomych „syndromem sztokholmskim”. Nobel wywrócił, przynajmniej na pewien czas, jej życie do góry nogami. Spowodował utratę części prywatności, zmusił do pokazywania się, bywania i udzielania wywiadów. Żadnej z tych rzeczy poetka nie lubiła.

 

Mozart poezji

Wisława Szymborska urodziła się w roku 1923 w małym miasteczku w powiecie poznańskim. Większość życia jednak była związana z Krakowem, gdzie zamieszkała w roku 1929. Zadebiutowała w roku 1945, a swój pierwszy tomik poetycki Dlatego żyjemy wydała w roku 1952. W latach 50. i 60. była kierownikiem działu poezji tygodnika „Życie Literackie”, później publikowała w nim słynne felietony Lektury nadobowiązkowe. Współpracowała również z „Tygodnikiem Powszechnym”. Od roku 2001 była członkiem honorowym Amerykańskiej Akademii Sztuki i Literatury.

Szymborska wydała 14 tomów poetyckich i około 10 zbiorów poezji. Miała też zdolności plastyczne, o czym świadczą wykonywane z zamiłowaniem kolaże, którymi obdarowywała znajomych. Pisała również zabawne limeryki.

Czym zasłużyła sobie na Nagrodę Nobla oraz miano jednej z najwybitniejszych poetek XX wieku? Dlaczego Komitet Noblowski nazwał ją Mozartem poezji?

Najkrótsza odpowiedź jest taka, że poezja Szymborskiej jest znakomita. Koniec, kropka. Jednak mogę sobie wyobrazić, że poetka nie byłaby zadowolona z takiej odpowiedzi, dlatego spróbuję to krótko sprecyzować.

Poezja Szymborskiej podejmuje ważne i aktualne problemy. Bioetyka, ekologia, relacja człowieka z naturą  - te tematy pojawiały się jej twórczości na długo wcześniej, zanim stały się przedmiotem wszechobecnych dyskusji na łamach gazet i trafiły do wykładów współczesnych guru coachingu.

Gdy w roku 2001 miał miejsce atak na World Trade Center poetka napisała przejmujący wiersz Fotografia z 11 września, który zakończyła słowami:

 „Tylko dwie rzeczy mogę dla nich zrobić 
- opisać ten lot 
i nie dodawać ostatniego zdania”. 

Potrafiła reagować na aktualne wydarzenia, w dramatycznych sytuacjach zobaczyć tragedię ludzi, a nie tylko sensację. Solidaryzowała się z innymi - nie tylko ludźmi, ale całym stworzeniem... ze zwierzętami, a nawet roślinami.  Humanizm i wrażliwość na świat jest tym, co sprawia, że poezja polskiej poetki otwiera serca czytelników na wszystkich kontynentach. Otwiera również głowy.

Mocne podwaliny jej poezji stanowią życiowe doświadczenia poetki i ważne lektury, w tym kanon składający się na tradycję europejskiej filozofii i sztuki. I mogłoby to zabrzmieć bardzo poważnie, gdyby nie fakt, że poezja ta jest całkowicie pozbawiona patosu i napisana cudownie prostym, klarownym językiem.

Zawsze, kiedy piszę, mam uczucie, jakby ktoś za mną stał i stroił błazeńskie miny. Dlatego bardzo się pilnuję i unikam, jak mogę, wielkich słów” - wyznała Szymborska w odpowiedzi na pytanie, dlaczego nie lubi patosu. Te słowa precyzują kolejne ważne cechy Wisławy Szymborskiej: poczucie humoru, ironia i dystans. To wyróżniki , które - w moim odczuciu - posiadają naprawdę nieliczni pisarze.

W wywiadzie, udzielonym w roku 2011 norweskiemu tłumaczowi jej wierszy Christianowi Kjelstrupowi, Szymborska powiedziała: - Był okres, kiedy myślałam, że wszystko wiem. Ale powoli stałam się dojrzała, zaczęłam wiedzieć coraz mniej - z powodu mojej ciekawości. Wiem doskonale, jak niebezpieczni są ludzie, którzy wiedzą wszystko.

Ta niepewność, której źródeł można by szukać w słynnym stwierdzeniu Sokratesa „Wiem, że nic nie wiem” jest - moim zdaniem - mądrością i trudną sztuką pokory. Dlatego właśnie w poezji Szymborskiej znajdziemy więcej pytań, niż odpowiedzi. Ale za to jakich pytań!

 

 Szymborska_2011_(1).jpg

Wspomnienie

Z trudem dociera do mnie, że to już siedem lat, odkąd nie pojawił się żaden nowy wiersz Szymborskiej. Zmarła 1 lutego 2012 roku. Pisała do końca, walcząc ze słabością i chorobą w ostatnim roku życia.

Miałam szczęście spotkać ją wiele razy, ponieważ studiowałam i żyłam w Krakowie. Moja mistrzyni, pani profesor Maria Podraza-Kwiatkowska była jej przyjaciółką, w kręgu jej najbliższych osób byli również inni moi profesorowie z wydziału polonistyki Uniwersytetu Jagiellońskiego: Teresa Walas, Marta Wyka... I choć rozmawiałam z Szymborską tylko raz - krótko, podczas wieczoru poetyckiego, który odbył się w siedzibie Wydawnictwa Literackiego w Krakowie przy ulicy Długiej, to mogę coś o niej powiedzieć.

 

Jakim była człowiekiem? Zapamiętałam ją jako osobę niezwykle inteligentną, obdarzoną cudownym, ironicznym poczuciem humoru. Miała dystans do świata i do siebie. Jej dowcip jednak nikogo nie ranił. Nie powiedziała ani jednego żartu, który odnosił się do innych ludzi. Była ciepłą osobą. Nie patrzyła na świat przez różowe okulary, ale raczej przez okulary z napisem „nadzieja” lub „umiarkowany optymizm”. Otaczała się niewielkim, ale wypróbowanym kręgiem znajomych, którzy bronili  ej prywatności, jak lwice młodych. Niewiele osób było zapraszanych do jej małego krakowskiego mieszkania. Powszechnie szanowano tę prywatność - nie przypominam sobie, żeby ktoś „wyrywał się”, aby zrobić z nią wywiad, albo wyciągnąć od niej autograf. Choć te ostatnie chętnie rozdawała na spotkaniach autorskich. Bardzo dobrze czytała swoje wiersze – pięknie wydobywała ironię i „drugie dno”. Miała swoje utarte zwyczaje i nawyki: rozmowy z przyjaciółmi, robienie kolaży, koniak i papierosy. Nosiła krótkie włosy, lubiła kolory ziemi, zielenie i brązy. Była zadbana, usta zawsze miała pomalowane, najczęściej w kolorze ciemnej czerwieni. Była kobietą i poetką. Osobą, która nie potrzebowała blichtru i drogich rzeczy. Ceniła to, co ma wartość: prawdziwych przyjaciół i poezję, o której napisała:

„tylko co to takiego poezja.
Niejedna chwiejna odpowiedź
na to pytanie już padła.
A ja nie wiem i nie wiem i trzymam się tego
jak zbawiennej poręczy”.

 

Livet er den eneste måten

 

Livet er den eneste måten (Życie to jedyny sposób) to tytuł spektaklu, którego premiera odbędzie się 1 lutego 2019 w Teatrze Narodowym w Oslo. Ten sam tytuł nosi zbiór wykorzystanych w przedstawieniu wierszy Szymborskiej, w tłumaczeniu wspomnianego wcześniej Christiana Kjelstrupa, opublikowany w Norwegii w roku 2013. W Livet er den eneste måten wykorzystane zostały również utwory poetki w tłumaczeniu Ole Michaela Selberga i Agnes Banach. Reżyserem spektaklu jest Holender Jos Groenier, który współpracował już wcześniej z Teatrem Narodowym w Oslo, przygotowując m.in. Dobrego człowieka z Seczuanu Bertolda Brechta, nominowanego do Teatralnej Produkcji Roku w 1991.

 

Poezję Szymborskiej na scenie zaprezentują trzy aktorki: Ellen Horn, Gisken Armand i Henriette Marø. Każda z nich jest w innym wieku i, jak twierdzą autorzy spektaklu, „Nie reprezentują one samej Szymborskiej, lecz trzy różne fazy w życiu - które, według polskiej poetki, są przypadkowe i wypożyczane, ale są tak samo pełne w ten jedyny sposób”.

 

Norweska scena narodowa przygotowała na podstawie poezji noblistki interesujący multimedialny spektakl aktorski, w którym znaczącą rolę odgrywa światło i muzyka.  Swoistą „podróż przez życie według Szymborskiej”, jak twierdzą twórcy spektaklu. Uczestnictwo w tym kulturalnym wydarzeniu może stać się okazją do tego, aby pobyć w innej rzeczywistości i poszukać odpowiedzi na naprawdę ważne pytania.

 

Dla nas, Polaków, zamieszkałych w Oslo to niezwykła i niepowtarzalna okazja, aby spotkać się z twórczością naszej poetki na scenie Teatru Narodowego. To wielka radość i nobilitacja, z której warto skorzystać. Teatr Narodowy zaprasza też na próby otwarte, które odbędą się przed premierę: 29 i 30 stycznia o godz. 19.30

 

 

 

Livet er den eneste måten (Życie - jedyny sposób)

Premiera: 1 luty 2019

Reżyseria i scenografia: Jos Groenier

Obsada: Ellen Horn, Henriette Marø, Heidi Goldmann

Projektant światła: Kristin Bredal

Projektant dźwięku: Kjetil Bjerkestrand

Charakteryzator: Eva Sharp

Dramaturg: Njål Helge Mjøs

 

 

Więcej na temat spektaklu możecie przeczytać (równiez w j. polskim) na stronie Nationaltheatret

 

Teatr Narodowy w Oslo przygotował specjalny ofertę zniżkowych biletów dla Polaków. Klikając na poniższy link (Bilety) kupicie bilety ponad 50 procent taniej - w cenie 200 kr. Oferta dotyczy wszystkich spektakli.

Bilety