Nad Bożym Słowem. XIX Niedziela zwykła (2020)

dog-2537901_960_720.jpg

"Potrzeba nam dzisiaj właśnie owej łagodności, której źródłem jest sam Bóg. Już pogański filozof Seneka pisał w swoim dialogu, iż ze wszystkich cnót żadna inna nie przystoi człowiekowi bardziej niżeli łagodność, ponieważ żadna inna nie ma więcej cech ludzkich"

 

 

 
Tekst: ks. Marcin Zych (parafia św. Pawła w Bergen)

 

 

A oto Pan przechodził. Gwałtowna wichura rozwalająca góry i druzgocąca skały szła przed Panem; ale Pana nie było w wichurze. A po wichurze - trzęsienie ziemi: Pana nie było w trzęsieniu ziemi. Po trzęsieniu ziemi powstał ogień: Pana nie było w ogniu. A po tym ogniu - szmer łagodnego powiewu.

Na to odezwał się Piotr: «Panie, jeśli to Ty jesteś, każ mi przyjść do siebie po wodzie!» A On rzekł: «Przyjdź!» Piotr wyszedł z łodzi i krocząc po wodzie, podszedł do Jezusa. Lecz na widok silnego wiatru uląkł się i gdy zaczął tonąć, krzyknął: «Panie, ratuj mnie!

 

Powyższe fragmenty zostały zaczerpnięte z dzisiejszej liturgii słowa. Obydwa mówią o Bogu, który przychodzi i o człowieku, który wychodzi na spotkanie z Bogiem. Zwróćmy uwagę, że te fragmenty można połączyć jednym słowem - „łagodność”. Jedna z definicji łagodności mówi, że jest to: „cnota etyczna polegająca na: umiejętności znoszenia zarzutów i lekceważenia, opanowaniu w gniewie i powstrzymaniu się od odwetu, pokoju wewnętrznego i stateczności”. Nie możemy również zapomnieć, że łagodność jest owocem Ducha Świętego. Dlaczego o tym wszystkim piszę? Zwróćmy uwagę, że obydwa fragmenty mówią o burzy, gwałtownej wichurze, trzęsieniu ziemi, a przecież żadne z tych zjawisk nie jest kojarzone z łagodnością. Podobnie jest i dzisiaj, bo rzeczywistość, w której żyjemy naznaczona jest gwałtownością, zamętem, niepewnością. Także sama łagodność wydaje się dzisiaj być czymś przebrzmiałym, często kojarzonym ze słabością. Bywa też łagodność sprowadzana do pewnego rodzaju grzeczności, tzw. poprawności. Dużo mówi się obecnie o przebojowości, kreatywności i wydaje się, że to są cechy ważniejsze i lepsze. Czy na pewno?

Potrzeba nam dzisiaj właśnie owej łagodności, której źródłem jest sam Bóg. Już pogański filozof Seneka pisał w swoim dialogu, iż ze wszystkich cnót żadna inna nie przystoi człowiekowi bardziej niżeli łagodność, ponieważ żadna inna nie ma więcej cech ludzkich. Seneka dodawał, że do którego domu wejdzie łagodność, tam wszędzie niesie ze sobą szczęście i pokój. Jeśli człowiek jest łagodny, może pozyskiwać kogoś do sprawy, do drugiego człowieka.

Dzisiejsze Słowo Boże, pokazuje nam bardzo wyraźnie, że w gwałtowności, zniszczeniu, lęku, strachu nie ma Boga. Potrzeba nam czasem zawołać wraz z Piotrem: Panie ratuj mnie! To jest nasz ratunek i nasza siła. Nie patrzmy więc tylko na siebie i nasze zdolności, ale pozwólmy, aby dotknął nas szmer łagodnego powiewu, w którym Pan przyjdzie do nas.