Nad Bożym Słowem. XXVIII Niedziela zwykła (2020)

restaurant-1931681_960_720.jpg

Powiedzcie zaproszonym: Oto przygotowałem moją ucztę; woły i tuczne zwierzęta ubite i wszystko jest gotowe. Przyjdźcie na ucztę!”. Lecz oni zlekceważyli to i odeszli: jeden na swoje pole, drugi do swego kupiectwa, a inni pochwycili jego sługi i znieważywszy, pozabijali.

 

 

 

Tekst: ks. Marcin Zych (parafia św. Pawła w Bergen)

 

„Powiedzcie zaproszonym: Oto przygotowałem moją ucztę; woły i tuczne zwierzęta ubite i wszystko jest gotowe. Przyjdźcie na ucztę!”. Lecz oni zlekceważyli to i odeszli: jeden na swoje pole, drugi do swego kupiectwa, a inni pochwycili jego sługi i znieważywszy, pozabijali.

Fragment Ewangelii, którą dzisiaj rozważamy opisuje sytuację, która wydaje się wręcz nieprawdopodobna. W pierwszym zdaniu czytamy: Królestwo niebieskie podobne jest do króla, który wyprawił ucztę weselną swemu synowi. Król zaprasza na ucztę weselną swojego syna. Dobrze wiemy, że dzień zaślubin i wesela jest bardzo ważny w życiu całej rodziny. Zaproszenie zapewne zostało wystosowane odpowiednio wcześnie, aby goście mogli się odpowiednio przygotować. Widzimy jednak, że zaproszenie nie zrobiło na nich żadnego wrażenia, skoro woleli się zająć swoimi sprawami. Mało tego, niektórzy z nich zabili posłańców, którzy przyszli ich powiadomić o uczcie. Zastanawiające, skąd w tych ludziach tyle zatwardziałości i lekceważenia? Czy nie lubili swojego króla? A może przerosły ich własne ambicje?

Zobaczmy co nam dzisiaj to Słowo mówi i do czego zaprasza. W dniu naszego chrztu, każdy z nas otrzymał od Króla, czyli od Boga zaproszenie, aby razem z Nim zasiąść na Uczcie Baranka. Dano nam czas, aby się do tej uczty odpowiednio przygotować. Wreszcie przyjdzie moment, kiedy na tę ucztę zostaniemy wezwani. Jaka będzie nasza reakcja na wezwanie, gdy uczta będzie już gotowa?

Każda Eucharystia, a szczególnie ta sprawowana w Dzień Pański, jest znakiem tej uczty w Królestwie Niebieskim. Niestety często nasza reakcja na to wezwanie na ucztę jest taka, jak owych zaproszonych. „Nie byłem na Mszy Świętej, bo byliśmy na zakupach”, „bo musiałem coś tam  zrobić”, choć nie była to praca konieczna. Są  też i tacy, którzy na to wołanie reagują złością a czasem nawet i agresją.

Wielkość i niezwykłość tej uczty jeszcze dobitniej podkreślają słowa, które dzisiaj słyszymy w pierwszym czytaniu: Pan Zastępów przygotuje dla wszystkich ludów na tej górze ucztę z tłustego mięsa, ucztę z wybornych win, z najpożywniejszego mięsa, z najwyborniejszych win. Potrzeba nam na nowo odkryć wartość Eucharystii, zobaczyć w niej najważniejsze wydarzenie Dnia Pańskiego.

Kiedyś w czasie rekolekcji usłyszałem zdanie, które prowadzący wypowiedział na koniec Mszy Świętej: „dziś już nic piękniejszego w waszym życiu się nie wydarzy”. Czy to, że mogę zasiadać z Bogiem przy jednym stole, słuchać Jego Słowa, karmić się Jego Ciałem, czy to nie jest czymś niezwykłym? Nie szukajmy więc wymówek, nie tłumaczmy się brakiem czasu. Eucharystia, to najpiękniejsze wydarzenie, które przewyższa wszystkie inne sytuacje naszego życia.

Pan Jezus do świętej siostry Faustyny powiedział tak: Ach, jak Mnie to boli, że dusze tak mało się łączą ze Mną w Komunii świętej. Czekam na dusze, a one są dla Mnie obojętne. Kocham je tak czule i szczerze, a one Mi nie dowierzają. Chcę je obsypać łaskami - one przyjąć ich nie chcą. Obchodzą się ze Mną jak z czymś martwym, a przecież mam serce pełne miłości i miłosierdzia. Abyś poznała choć trochę Mój ból, wyobraź sobie najczulszą matkę, która kocha bardzo swe dzieci, jednak te dzieci gardzą miłością matki; rozważ jej ból, nikt jej nie pocieszy. To słaby obraz i podobieństwo Mojej miłości.

Niech świadomość tego zaproszenia, będzie zawsze w naszej myśli i sercu.