Nad Bożym Słowem. IV. Niedziela Adwentu (2020)

christmas-4715385_960_720.webp

Gdzie tak naprawdę dokona się Boże Narodzenie? W kościele, w szopce czy w sercu?

 

 

 

Tekst: ks. Marcin Zych (parafia św. Pawła w Bergen)

 

Czwarta niedziela Adwentu, to moment bardzo szczególny. Od świętowania Bożego Narodzenia dzielą nas już zaledwie dni. Wielu, szczególnie mieszkających za granicą, albo już powróciło, albo właśnie wraca, by w gronie rodziny i bliskich przeżyć ten świąteczny czas. Święta Bożego Narodzenia to okres, który daje nam posmakować tego, co w naszym życiu najbardziej istotne. To szczególny czas.

Szczególne, a może nieco zaskakujące jest również Boże Słowo, które dzisiaj rozważamy. W pierwszym czytaniu słyszymy: Gdy król Dawid zamieszkał w swoim domu, a Pan poskromił dokoła wszystkich jego wrogów, rzekł król do proroka Natana: „Spójrz, ja mieszkam w pałacu cedrowym, a Arka Boża mieszka w namiocie”.

Co szczególnego jest w tym, że król Dawid mieszka w pałacu cedrowym? Warto zauważyć, że w tamtych czasach cedr był uważany za drzewo szlachetne, nazywane nawet  drzewem „boskim”. Dzisiaj byśmy powiedzieli, że Dawidowi poszczęściło się w życiu. Gdyby bowiem nie wybranie przez Boga na króla, pewnie pozostałby pasterzem jak jego ojciec i bracia. Dostrzega on jednak pewną dysproporcję, a mianowicie on - człowiek ma okazały pałac, a Bóg, który jest Panem wszystkiego tylko namiot. Czyż nie jest to zaskakujące? Chciałoby się powiedzieć i tak, i nie. Zauważmy, że pałace są otoczone wysokimi murami, na ich bramach czuwają staże, i nie każdy może wejść nawet na dziedziniec pałacu, nie mówiąc już o podejściu do króla. Natomiast wokół  namiotu nie ma wysokich murów i straży. Co prawda Izraelici mieli przepisy dotyczące wchodzenia do namiotu, co wynikało z ich prawa, ale ten namiot był blisko, zawsze mogli zwrócić twarz w jego stronę. To Bóg w ten sposób  był blisko swojego ludu. 

Ewangelia przedstawia natomiast Zwiastowanie. To właśnie ta scena, jest pięknym nawiązaniem do tego, czego słuchaliśmy w pierwszym czytaniu. Mówimy dzisiaj, że: Bóg zamieszkał między nami. Tak zresztą wyrażamy tę prawdę, ilekroć odmawiamy modlitwę Anioł Pański. Gdybyśmy jednak chcieli dosłownie wziąć ten tekst, powiedziałby nam on, że Słowo Boże - Bóg, rozbił namiot w łonie Maryi. Znów widzimy, że Bóg uczynił to, aby być Bogiem bliskim, namacalnym, dotykalnym. Bóg chce być dla nas Emmanuelem, czyli Bogiem z nami.

Papież Franciszek często w swoich wystąpieniach mówi o bliskości i czułości Boga. Ukazuje Go jako bliskiego człowiekowi, jako tego, który przenika całe nasze życie. Dlatego właśnie Bóg wybrał Maryję, zwyczajną izraelską dziewczynę i poprzez Jej ciało stał się we wszystkim podobnym do nas, oprócz grzechu, jak powie święty Paweł.

Pięknym znakiem tej bliskości Boga są wystawiane w tym czasie w różnych miejscach szopki. To wszystko pokazuje nam jeszcze jedno, a mianowicie, że Bóg jest gotów  urodzić się w zwykłej grocie, która miała być schronieniem dla zwierząt, a wszystko po to, aby być blisko człowieka. Zobaczmy, że w naszym życiu jest podobnie, jeśli kogoś kochamy, na kimś nam bardzo zależy, to nie ma znaczenia, pogoda, odległość, trud, który trzeba ponieść. Jesteśmy gotowi podjąć każdy wysiłek, aby tylko być blisko. Jednak czy jesteśmy gotowi podjąć ten wysiłek ze względu na Boga i Jego Miłość do nas? Gdzie tak naprawdę dokona się Boże Narodzenie? W kościele, w szopce czy w sercu? Jest jeszcze chwila by nad tym pomyśleć.

Przed nami piękny czas, który w tym trudnym roku, może być dla nas oazą, miejscem pokoju, jedności i doświadczenia Bożego przychodzenia. Wszystkim życzę, pełnych pokoju świąt Bożego Narodzenia. Niech Boże dziecię sprawi, jak mówi Ewangelista Jan: Wszystkim tym jednak, którzy Je przyjęli, dało moc, aby się stali dziećmi Bożymi. (…) A Słowo stało się ciałem i zamieszkało wśród nas.