Nad Bożym Słowem. III. Niedziela zwykła (2021)

climber-2054057_960_720.jpg

Niedawno przeczytałem, że na kartach Pisma Świętego trzysta sześćdziesiąt pięć razy pojawia się zwrot: nie lękajcie się. To sam Bóg mówi, abyśmy się nie bali, ale z odwagą podejmowali kolejne dni naszego życia. Wszak On jest z Nami przez wszystkie dni, aż do skończenia świata.   

 

 

 

Tekst: ks. Marcin Zych (parafia św. Pawła w Bergen)

 

Obrazy, które przynosi nam Słowo Boże trzeciej niedzieli zwykłej są podobne do tych, które mieliśmy w minioną niedzielę. Znów powraca to, o czym już kiedyś wspomniałem, że Bóg posługuje się różnymi obrazami, aby dotrzeć w ten sposób do jak największej liczby ludzkich serc.

W pierwszym czytaniu mamy przedstawioną postać Jonasza, a dokładnie ostatnią sekwencję  wydarzeń z jego życia. Pan przemówił do Jonasza po raz drugi tymi słowami: «Wstań, idź do Niniwy, wielkiego miasta, i głoś jej upomnienie, które Ja ci zlecam». Jonasz wstał i poszedł do Niniwy, jak powiedział Pan. Słysząc takie zdanie możemy odnieść wrażenie, że Jonasz wypełnił to wezwanie natychmiast. Wiemy, jednak, że rzeczywistość była zupełnie inna. Lektura wcześniejszych wersetów pokazuje, że Jonasz wcale nie miał zamiaru wypełniać polecenia Boga, zamiast tego chciał się ukryć, uciec. Dopiero, kiedy doświadczył potęgi Boga, zrozumiał, że nie ucieknie przed Nim. Dlatego ostatecznie widzimy Jonasza, który podejmuje to wezwanie i wyrusza na ulice Niniwy, by wzywać do nawrócenia. Jego słowa musiały być przekonujące i mieć niezwykłą moc, skoro: I uwierzyli mieszkańcy Niniwy Bogu, ogłosili post i przyoblekli się w wory od najstarszego do najmłodszego. Zauważmy, że ta przemiana dotykała każdego, bez względu na wiek i stanowisko społeczne. To bardzo ważne przesłanie także na nasze czasy. Dzisiaj często, bowiem słyszymy, że ktoś powinien się zmienić. Może nieraz nawet sami mówimy, że ta, czy inna osoba powinna zmienić swoje życie. Jednak czy to inni mają się zmienić? Ta zmiana musi zacząć się ode mnie, od mojego serca i życia. Przypominają się tutaj słowa Matki Teresy z Kalkuty, którą zapytano kiedyś: co zrobić, żeby świat stał się lepszy? Odpowiedziała wówczas, że świat stanie się lepszy, kiedy ja i Ty staniemy się lepszymi ludźmi.

W takim kontekście warto pochylić się nad drugim czytaniem, które kończy się znaczącym stwierdzeniem: przemija, bowiem postać tego świata. Ostatni rok bardzo dobitnie nam pokazał, jak kruchym i ulotnym jest wszystko, co posiadamy. Wiele rzeczy, które wydawały się nam się wręcz oczywiste nagle rozsypały się jak zamek z piasku, prysły jak bańka mydlana. Co nam zatem pozostało? Odpowiedź przynosi nam czytany dzisiaj fragment Ewangelii: Gdy Jan został uwięziony, Jezus przyszedł do Galilei i głosił Ewangelię Bożą. Mówił: «Czas się wypełnił i bliskie jest królestwo Boże. Nawracajcie się i wierzcie w Ewangelię! Nasz czas się nieustannie wypełnia. Pan nieustannie przychodzi i wzywa nas do pójścia po Jego śladach, jak słyszymy dzisiaj o powołaniu uczniów. W Ewangelii według św. Jana czytamy: Wszystkim tym jednak, którzy Je przyjęli, dało moc, aby się stali dziećmi Bożymi. Ta prawda jest nam dzisiaj szczególnie potrzebna, kiedy może czujemy się zagubieni, kiedy nie wiemy jaka przyszłość nas czeka. Jezus Chrystus przychodzi i zaprasza, abyśmy przyjęli do serca Dobrą Nowinę o Jego zbawczej obecności, o Jego mocy, która jest w stanie pokonać wszelką ludzką słabość i zniechęcenie.

Niedawno przeczytałem takie zdanie, że na kartach Pisma Świętego trzysta sześćdziesiąt pięć razy pojawia się zwrot: nie lękajcie się. To sam Bóg mówi, abyśmy się nie bali, ale z odwagą podejmowali kolejne dni naszego życia. Wszak On jest z Nami przez wszystkie dni, aż do skończenia świata.