Wakacje w Norwegii 2020. Część 3: Oslo - pielgrzymka do Margaretakirken

Margaretha_Kirken_Ruin.jpg

Kościół św. Małgorzaty to jeden  jeden z niewielu zachowanych świadków początków chrześcijaństwa w Norwegii

 

 

Prezentujemy trzecią część cyklu poświęconego miejscom pielgrzymkowym w Norwegii. Dziś zapraszamy na mini pielgrzymkę do Oslo.

 

Tekst: Marta Tomczyk-Maryon

 

pilgrim Norge.PNGJeśli chciałbyś się podzielić radami na temat zwiedzania ciekawych miejsc w Norwegii lub przesłać swoje zdjęcia, zapraszam do kontaktu. Chętnie stworzę ten cykl z Wami. Napisz na adres: Marta.Tomczyk-Maryon@katolsk.no

 

 

 

Stolica Norwegii oferuje wiele atrakcji turystycznych; można tu zwiedzać kościoły, odwiedzić muzea, parki, popłynąć statkiem lub udać się na wycieczkę do lasu. W Oslo każdy znajdzie coś dla siebie.

Z tej bogatej oferty wybieramy miejsce, które nie trafia zbyt często na karty przewodników turystycznych. A szkoda, bo jest  to prawdziwa perełka - jeden z niewielu zachowanych świadków początków chrześcijaństwa na tych ziemiach.  Naszą wędrówkę odbędziemy z licencjonowaną  przewodniczką po Oslo Beatą Iwanek-Wasążnik (na zdj. obok).107378319_309650556747782_7037639524796420838_n.jpg

 

 

– Skąd najlepiej wyruszyć na pielgrzymkę do Margaretakirken?

– Dobrym punktem wyjścia na mini pielgrzymkę do ruin kościoła świętej Małgorzaty jest Gamle Aker kirke. To najstarszy i zarazem jedyny całkowicie zachowany średniowieczny kościół w tym rejonie. Obecnie budynek należy do Kościoła Norweskiego, czyli ewangelickiego, ale powstał w XII wieku jako katolicki kościół parafialny dla mieszkańców okolicznych wsi. Dzisiaj to miejsce znalazło się w  samym centrum Oslo, całkiem niedaleko od obecnej katedry katolickiej pod wezwaniem świętego Olafa.

To przykład jednego z tych kościołów, które we wczesnym średniowieczu budowano w dawnych miejscach kultu przedchrześcijańskiego, dogodnie położonych na wzgórzach górujących nad okolicą, często tak, że wiodły tam naturalne drogi i ścieżki.

 

 Michal Wasaznik.PNG

 Widok na ruiny kościoła św. Małgorzaty z góry. Zdjęcie: Michał Wasążnik

 

– Gdzie powinniśmy podążyć w dalszej kolejności?

– Pójdziemy na północ, wzdłuż bardzo starej drogi (dzisiaj ulicy) Maridalsveien, którą  dostaniemy się do malowniczej doliny Mari (norweska forma imienia Maria), czyli Maridalen. Dolina leży poza terenami zabudowanymi, ale administracyjnie należy do Oslo. Można bez problemu pokonać tę trasę pieszo, przeznaczając na to dwie do trzech godzin. Idziemy w górę rzeki Akerselva, dogodnie będzie trzymać się blisko niej - na całej długości jest ścieżka rowerowa i zielona trasa dla pieszych. Mijamy wiele wodospadów, w dawnych czasach wykorzystywanych przez liczne młyny i tartaki, jako źródło energii wodnej. Początek samej doliny wyznacza wodospad Frisjå. W średniowieczu ta okolica była własnością klasztoru benedyktynek z Oslo, znanego dobrze czytelnikom powieści Sigrid Undset Krystyna, córka Lawransa. Zakonnice miały tu własny młyn, który zaopatrywał klasztor w mąkę. Dalej opuszczamy bieg rzeki, która ma początek w ogromnym polodowcowym jeziorze Maridalsvannet, czyli „jeziorze/wodzie w Dolinie Mari”. Trzymamy się szosy (wciąż tej samej Maridalsveien- Drogi w Dolinie Mari), która okrąża jezioro z lewej strony. Po pokonaniu kilku zakrętów naszym oczom ukaże się sylwetka niewielkiego, kamiennego kościoła, stojącego po lewej stronie szosy.

 

 Michaln.jpg

 Zdjęcie: Michał Wasążnik

 

– Jak wygląda obecnie kościół św. Małgorzaty?

– Z bliska zobaczymy wyłącznie ściany, ruiny są pozbawione dachu. Zachowała się duża część korpusu romańskiej świątyni z końca XII  lub początku XIII wieku, możemy więc wejść przez potężny łuk bramy na teren poświęcony 800 lat temu.

Margaretha kirken najpiękniej wygląda o zachodzie słońca, a to dlatego, że jest to kościół ustawiony w tradycyjnym kierunku wschodnio - zachodnim i o zachodzie światło słoneczne wpada do środka przez dość potężne, jak na budynek o wymiarach 23 na 11 metrów, wejście uformowane w łuk. Po przeciwnej stronie widzimy wyraźnie oddzieloną absydę, czyli część świątyni, gdzie stał ołtarz. Na ścianach zbudowanych z  solidnych, nieregularnie ociosanych  granitowych kamieni zobaczymy nisze, w których  prawdopodobnie stały posągi świętych. Miejsce dawnej podłogi porasta trawa, wokół panuje cisza. Jest to idealne miejsce na chwilę refleksji. Nie znaczy to, że będziemy tam sami. Częstym widokiem są siedzący tuż obok, odpoczywający rowerzyści  lub wędrowcy. Ale wszyscy szanują potrzebę zachowania ciszy i spokoju.

Ze wzgórza rozciąga się widok na jezioro, zawsze spokojne, niemal odludne, choć tak blisko miasta. Powodem jest to, że Maridalsvannet zaopatruje miasto w wodę, nie ma tu więc plaży ani kąpielisk.

 Ruinerne_af_Marriddals_Kirke_paa_Kirkeby_-_no-nb_digimanus_73327.jpg

Charakterystyczna sylwetka ruin była i jest ulubionym motywem, wykorzystywanym przez znanych malarzy 

 

– Czy poza malowniczymi ruinami możemy tam zobaczyć coś jeszcze?

– Obok ruin można oglądać niewielki metalowy model kościoła, pokazujący jego prawdopodobny wygląd. Część kamieni została ociosana starannie, inne mniej. W niektórych miejscach  zastosowano cegłę, a całość była pokryta białym, wapiennym tynkiem.  Fakt, że zbudowano tu kościół kamienny, a nie drewniany świadczy o ówczesnej zamożności doliny.

 

– Czy wiesz dlaczego wybrano św. Małgorzatę na patronkę kościoła?

– Ta popularna  orędowniczka zamężnych i brzemiennych niewiast jest też wymieniana jako patronka rolników, a Maridalen to żyzna okolica, z rozrzuconymi gęsto gospodarstwami, z których większość, to prastare siedliska, zajmujące to samo miejsce od stuleci. 

 

– Kiedy i jak kościół został zniszczony?

– Dolina ta, tak jak wiele innych, ucierpiała bardzo w czasie zarazy w XIV wieku, tzw. Czarnej śmierci. Na dłuższy czas życie tu zamarło, a kościół opustoszał i zniszczał. Po reformacji zbudowano w pobliżu nowy, drewniany kościół, a ruiny dawnego musiały poczekać do czasów romantyzmu na ponowne zainteresowanie, tym razem historyków, archeologów i artystów. Charakterystyczna sylwetka ruin była i jest ulubionym motywem, wykorzystywanym przez znanych malarzy, jak np. J.S. Dahl. Z kolei każdego sierpnia od ponad 30 lat grupa entuzjastów wystawia we wnętrzu ruin amatorskie przedstawienie teatralne, oparte na napisanej specjalnie dla tego miejsca przez Carla Fredrika Engelstad trylogii. Z czasem repertuar się rozszerzył i doszły nowe sztuki, zawsze związane z lokalną historią. Tego lata, po raz pierwszy od 1974 roku, przedstawienia nie odbędzą się. Nic jednak nie stoi na przeszkodzie, żeby udać się tam w ramach indywidualnej wycieczki, wędrówki czy prywatnej pielgrzymki.

 

Mare.PNG

 

Rozmowę z Beatą Iwanek- Wasążnik na temat cmentarza  Vestre Gravlund w Oslo znajdziesz tutaj 

 

Tu przeczytasz wcześniejsze części cyklu Wakacje w Norwegii 2020:

Wakacje w Norwegii 2020. Część 1: Pielgrzymka do Hamar

Wakacje w Norwegii 2020. Część 2: Pielgrzymka do Trondheim