List pasterski Konferencji Biskupów Nordyckich, niedziela 17 października 2021 r.

NTB_Jw0C-sdCCfE.jpg

PLAC ŚW. PIOTRA: Ludzie w drodze do Bazyliki św. Piotra w Watykanie. Zdjęcie: Marianne Løvland / NTB

 

 

Drodzy chrześcijanie!

 

TA NIEDZIELA, to początek procesu, który dotyczy wszystkich katolików. Papież Franciszek, jak usłyszeliśmy, „zaprasza cały Kościół do zajęcia stanowiska w sprawie synodalności” (1).

 

Ostatnio terminowi „synodalność” poświęcono wiele uwagi. Jest on używany, aby motywować do działań, które w niektórych budzą nadzieję, a w innych niepokój. Co oznacza to słowo? Jest to greckie słowo złożone z dwóch części. Przedrostek syn- [συν] to przyimek oznaczający „z” lub „razem z”. Rozpoznajemy to po „współczuciu”: otwartości na dzielenie bólu z innymi. Rzeczownik hodos [ὅδος] oznacza „drogę”. Innymi słowy, synod to „droga, którą się podąża”. Oznacza wspólnotę w drodze do wspólnego celu. Samo bycie w drodze nie ma żadnej wartości. Droga musi prowadzić do czegoś lub kogoś. Musimy wiedzieć, dokąd zmierzamy.

Dla nas, chrześcijan to proste słowo „droga” dobrze rezonuje. Pierwsi uczniowie nazywali „Drogą” po prostu Kościół. Takie określenie  stosowali również inni. Pod koniec Dziejów Apostolskich, gdy Paweł przedstawia swój skoncentrowany życiorys rzeszom zgromadzonym w Jerozolimie, wyznaje, że zanim poznał zmartwychwstałego Chrystusa: „Prześladowałem tę drogę, głosując nawet za karą śmierci, wiążąc i wtrącając do więzienia mężczyzn i kobiety” (22:4). Chrześcijanie byli postrzegani jako wyróżniająca się grupa, która podążała ścieżką odmienną od drogi większości ludzi. Uznano to za przerażającą prowokację.

PATRZĄC na historię zbawienia, wciąż na nowo odnajdujemy pojęcie „droga”. Wezwanie skierowane do Abrahama opiera się na przesłaniu, aby udał się „do kraju, który ci ukażę.” (Rdz 12, 1). Abraham nie dostał mapy z wyraźnie zaznaczonym celem, aby samodzielnie odnalazł drogę. Droga stała się dla niego jasna, gdy w nią wyruszył. To samo stało się wieki później z mędrcami. Krok po kroku byli prowadzeni do naszego wcielonego Pana, aby wielbić Jego chwałę. Aby wyruszyć w drogę, potrzebna jest ludzka odwaga i wysiłek. Ale cel znajdujemy tylko dzięki objawieniu Bożemu.

W Starym Testamencie „Droga” wiedzie przede wszystkim do Ziemi Obiecanej. Raz po raz droga jest wyznaczana na nowo, w oparciu o różne punkty wyjścia na wygnaniu. W Nowym Testamencie „Droga” wskazuje na Osobę, naszego Pana Jezusa Chrystusa. On jest od teraz biegunem wskazującym na igłę kompasu naszego życia. Ale to nie wszystko. Chrystus nie trzyma się od nas na dystans, nie jest odległym celem naszej duchowej tęsknoty. Wzywa nas do jedności z Nim. Dlatego może powiedzieć:

„Ja jestem drogą” (J 14, 6). Formą synodalności, która naprawdę się liczy, jest komunia dróg w jedności z Chrystusem. Doświadczamy takiej społeczności, gdy jesteśmy wierni Jego naukom i przykładowi. Wiemy bardzo dobrze, że „Po tym właśnie poznajemy, że jesteśmy w Nim.
Kto twierdzi, że w Nim trwa, powinien również sam postępować tak, jak On postępował.” (1 J 2, 6). Podobnie jak Chrystus, musimy nauczyć się kochać i służyć „aż do końca” (J 13, 1). Podobnie jak on, musimy poddać się i stać się posłusznymi „aż do śmierci” (Flp 2, 8).

WIELKOŚĆ KOŚCIOŁA objawia się, gdy my, chrześcijanie, żyjemy razem w ten sposób; kiedy czynimy Drogę, którą Chrystus dla nas wytyczył konkretną i wiarygodną; kiedy tworzymy, zgodnie z pięknym wyrażeniem Trzeciej Modlitwy Eucharystycznej: zgromadzenie „pielgrzymujące tu na ziemi”, oparte na wierze i miłości, w jedności ze sobą, w jedności z naszymi pasterzami, promieniejące radością na drodze do naszej niebiańskiej Ojczyzny, gdzie w końcu ujrzymy Pana takim, jakim jest (1 J 3, 2), gdzie Bóg będzie na zawsze „wszystkim we wszystkich” (1 Kor 15, 28).

Gdzie jesteśmy teraz w pielgrzymce skupionej na Jezusie Chrystusie? Co hamuje nasz postęp? Co odżywia? Te pytania znajdują się w centrum naszego procesu synodalnego.

ABY ROZBUDZIĆ nasze myśli i podsycić tęsknotę, nasz Ojciec Święty powierzył całemu Kościołowi piękną modlitwę, zwaną Adsumus.

Modlitwa ma korzenie sięgające VI wieku. Tę wersję modlitwy ojcowie soborowi odmawiali przed każdym zgromadzeniem Soboru Watykańskiego II. Brzmi ona następująco:

Oto jesteśmy, Panie, Duchu Święty, oto jesteśmy skrępowani nadmiarem grzechu, lecz zgromadzeni właśnie w Twoje Imię. Przybądź do nas i pozostań z nami, i racz przeniknąć nasze serca.  Naucz nas, co mamy czynić, dokąd mamy podążać i ukaż, co powinniśmy wykonać, abyśmy z Twoją pomocą mogli się we wszystkim Tobie podobać.  Ty sam bądź doradcą i sprawcą naszych rozstrzygnięć, bo tylko Ty wraz z Bogiem Ojcem i Jego Synem masz chwalebne Imię.  Ty, który znajdujesz upodobanie w najwyższej bezstronności, nie pozwól nam być niszczycielami sprawiedliwości.  Niech niewiedza nie zwodzi nas na błędną drogę, niech nie wpływa na nas ludzka korzyść, niech nie deprawuje nas wzgląd na urzędy czy osoby.  Ale skutecznie złącz nas z Tobą darem Twojej jedynej łaski, abyśmy byli jedno w Tobie i w niczym nie zboczyli od prawdy; skoro jesteśmy zebrani w Twoje Imię, niech tak we wszystkim trzymamy się sprawiedliwości łagodzonej miłością, aby teraz nasze postanowienia w niczym nie sprzeciwiały się Tobie, a w przyszłości abyśmy za dobre dzieła osiągnęli wieczną nagrodę.  Amen”.

Posiadamy zatem jasny program. Mamy stać się świątynią Ducha Świętego, aby Kościół mógł być godnym tabernakulum chwalebnej, zbawczej obecności Boga. Musimy wpatrywać się w cel, do którego jesteśmy wezwani – jedności z Bogiem w komunii świętych do życia wiecznego. Mamy podążać ścieżką, która prowadzi nas do tej świętości, świadomi, że mamy skłonność (jako grzesznicy) do czynienia zła i podziałów; dlatego prosimy Pana o pokutę. Musimy kochać prawdę i stawiać ją przed wszelkimi myślami o wygodzie lub statusie. Mamy szukać naszej jedności w Chrystusie, a nie w niczym lub w kimkolwiek innym, ufając Temu, który obiecał być z nami „aż do końca świata” (Mt 28:20).

ŁATWO MIEĆ pomysły na to, co inni powinni zrobić, aby odpowiedzieć na wezwanie Chrystusa przynoszone przez Kościół: skupić się na ludziach, strukturach i zwyczajach, które nas irytują lub które uważamy za bezużyteczne. To jest coś, co wszyscy robimy cały czas. Ale nie w ten sposób przyczyniamy się do procesu synodalnego. Liczy się to, że zadajemy sobie pytanie: Jak pomóc budować Kościół w miłości i jedności? Czy jestem wierny przykazaniom Chrystusa? Czy jestem rozpoznawalny jako uczeń Jezusa? Czy Ewangelia kształtuje moje życie i relacje międzyludzkie? Czy buduję mosty czy raczej zamykam drzwi?

Błogosławioną Matkę Teresę z Kalkuty zapytano kiedyś, co należy zmienić w Kościele. Odpowiedziała bez zastanowienia: „Ja muszę się zmienić”. Następnie zwróciła się do swojego rozmówcy i dodała (z uśmiechem, jak możemy przypuszczać), „i ty też”. (3) Pokutujmy i przemieniajmy się razem, Droga, którą dzielimy, staje się Drogą owocną, radosną. Nie odciągamy się, nie, idźmy z zapałem, z sercem uskrzydlonym miłością Chrystusa.

BRACIA I SIOSTRY, wykorzystajmy tę okazję, aby pogłębić naszą wiarę, wzmocnić naszą nadzieję, sprawić, by nasza miłość była aktywna. Tertulian, żyjący na przełomie II i III wieku, mówi, że niewierzący w tamtym czasie patrzyli na chrześcijan i wykrzykiwali z niedowierzaniem: „Spójrzcie, jak bardzo się kochają!”. Powinno być również naszą intencją, abyśmy żyli w ten sposób: ukazywali miłość Bożą. To jest nasz podstawowy apostolat. Nasza wiara nie może ograniczać się do modelu doskonałego społeczeństwa, opartego na sprawiedliwości i pokoju, do listy odpowiedzi na najważniejsze pytania życiowe. Nasza wiara dotyczy życia przemienionego w Chrystusie, zbawionego spod panowania grzechu, którego nagrodą jest śmierć, życia oświeconego nadzieją zmartwychwstania. (4)

Ponieważ Kościół tutaj, w krajach nordyckich, jest tak mały, synodalność jest czymś, co dobrze znamy w praktyce, czymś, co cenimy. Oczywistym jest, że w codziennym życiu musimy się nosić, wspierać, zachęcać (a czasem w miłości poprawiać) podczas naszej ziemskiej pielgrzymki. Aby pomóc nam poczynić większe postępy, Stolica Apostolska udostępniła na stronie internetowej różne zasoby (www.synod.va).

Tutaj znajdujemy bogactwo inspiracji. Aby jednak każdy z nas mógł w pełni uczestniczyć w tym procesie, jak pragnie nasz Ojciec Święty, musimy przede wszystkim podążać za wezwaniem, które rozbrzmiewało na początku Drogi: „Pokutujcie i wierzcie w ewangelię!” (Mk 1,15). Jest to warunek wstępny synodalności w jakiejkolwiek formie. Gdyż czytamy nauki Dwunastu Apostołów, czcigodny tekst ze starożytnego kościoła: „Istnieją dwie drogi, jedna droga życia i jedna droga śmierci, a między tymi drogami jest wielka różnica” (5).

Ważne jest, aby je wyraźnie rozróżnić. Ważne jest, aby dokonać właściwego wyboru, aby pomóc także innym wybrać życie i nie ugiąć się w cieniu śmierci (por. Łk 1, 79).

Gdy teraz zapinamy pasy i wyruszamy, wzywajmy nawzajem błogosławieństwa Chrystusa. On jest naszą Drogą, naszą Prawdą, naszym Życiem. Idźmy za Nim, Barankiem, który jest naszym Pasterzem, gdziekolwiek idzie (por. Ap 7,17, 14,4).

Biskup Czesław Kozon, Kopenhaga (przewodniczący); Anders Kardynał Arborelius OCD, Sztokholm (wiceprzewodniczący); Biskup Bernt Eidsvig Can.Reg, Oslo; Biskup David Tencer OFMCap, Reykjavik; Biskup Berislav Grgić, Tromsø; Biskup Erik Varden OCSO, Trondheim; Biskup Peter Bürcher, Biskup Reykjaviku; ks. Marco Pasinato, administrator diecezjalny w Helsinkach.

 

Przypisy:

1 Słowa znajdują się w nagłówku na stronie internetowej Watykanu: <www.synod.va>.

2 Por. www.synod.va/en/documents/adsumus.html

3 Papież Benedykt XVI przytoczył ten incydent w swoim wykładzie we Fryburgu 25 września 2011 r. 4 Apologeticus 39.7.

5 Didache 1.1.

 

Czytaj po norwesku