Polskie marzenia na rok 2018?
Tekst: Marta Tomczyk-Maryon
Na przełomie roku wielu z nas ogarnia refleksyjny nastrój. Trudno rozstrzygnąć, czy wynika on z „magii” zmiany daty, czy też tego, że wyrwani z codziennej rutyny mamy więcej czasu dla siebie. Robimy podsumowania, rozważamy to, co wydarzyło się w 2017. Zostawiając za sobą stary rok, wiążemy nadzieje z nowym; mają one zarówno prywatny, jak i globalny charakter.
Zapytałam siedmioro Polaków o ich oczekiwania związane z rokiem 2018. O czym marzą? Co budzi ich obawy? O co modlą się w Nowym Roku?
Bartek, 24 lata, mieszka w Polsce
W 2018 pragnę zdobyć wolność finansową i skupić się na rozwoju osobistym. Chciałbym podróżować, ale nie myślę tutaj tylko o wakacjach. Marzę o tym, aby spędzić jak największą ilość czasu w roku podróżując. Jednym z miejsc, które chciałbym zobaczyć jest Daleki Wschód. Globalnie wiążę duże nadzieje z nowymi technologiami, takimi jak sztuczna inteligencja, odnawialne źródła energii i rozwój przemysłu kosmicznego.
Paulina, 31 lat, mieszka w Norwegii
„Marzenia emigranta? Większość myśli o powrocie do ojczyzny, najlepiej z niebagatelną sumą na koncie. Pewnie tak, ale czy wszyscy marzą o tym samym? Łatwo marzyć o powrocie, kiedy decyduje się tylko o sobie. Ja przyjechałam do Norwegii z dzieckiem. I mimo, że jesteśmy tu dopiero dwa lata, syn bardzo szybko odnalazł się w skandynawskiej rzeczywistości; właśnie stoi przed wyborem szkoły średniej. Ma tu przyjaciół, klub sportowy, swoje nowe miejsce na ziemi. Pytany o chęć powrotu do ojczyzny odpowiada zazwyczaj, „może po studiach”. W moim przypadku powrót do Polski również nie należałby do łatwych. Mam tu stałą pracę, nowych znajomych, mieszkanie w Polsce aktualnie sprzedane... I mimo, że praca w Polsce w pewnym sensie czeka na mnie (nie ma to jak rozstać się z klasą z byłym pracodawcą), a i mieszkanie z pewnością udałoby się znaleźć, to nie zdecyduję się w najbliższym czasie na kolejną, życiową rewolucję.
O czym marzę? W zasadzie o dobrym zdrowiu dla mnie i dla syna. O resztę zadbamy sami. Marzeniem mało realnym jest to, żeby moja mama nie płakała przy pożegnaniach. Ale wiem doskonale, że jest to marzenie z kategorii: nierealne. Poza tym płaczę razem z nią, więc o czym mowa. Wszystkiego radosnego w Nowym Roku”.
Mirek, 40 lat, mieszka w Norwegii
„Cóż 2018? Pragnę zostać ojcem to jest najgłębsza prośba do Boga na ten Nowy Rok, chcę poczuć bicie malutkiego serduszka, wzruszać się każdym uśmiechem, mojego upragnionego dziecka. Pragnę też bezpieczeństwa w codzienności dla mnie, moich bliskich i przyjaciół. Życia z miłością w sercu i odwagą”.
Michał, 55 lat, mieszka w Norwegii
Dla Polski i Europy życzyłbym dwóch rzeczy: końca totalnej opozycji w Polsce i gruntownych reform w polityce Unii Europejskiej. Dla świata: upadku reżimu w Korei Północnej, końca imperialnej polityki Rosji i żadnej nowej wojny w żadnym miejscu na świecie. Chciałbym również odkomercjalizowania Świat Bożego Narodzenia i Świąt Wielkanocnych. Życzyłbym sobie również końca islamizacji Europy. Nadzieję wiążę z odkryciem nowego alternatywnego źródła energii i misją na Marsa z udziałem ludzi. Prywatnie, życzyłbym sobie sprzyjających warunków dla realizowania własnych celów.
Małgorzata, 57 lat, mieszka w Norwegii
„Chciałabym serdeczności i dla innych i siebie. Pragnęłabym, aby było mniej hejtu, a zamiast tego życzliwość, która sprawia, że łatwiej jest się mierzyć się z przeciwnościami. Że łatwiej się żyje”.
Marta, 59 lat, mieszka w Norwegii
„Moje marzenia? Oczywiście być zdrowym. Mamy dwóch synów. Matka zawsze myśli po pierwsze o dzieciach, a później o sobie. Chciałabym, aby mój Marcin dostał pracę, a Aleksander dostał się na studia. Chciałabym też, aby cała nasza czwórka cieszyła się dobrym zdrowiem, bo to jest najważniejsze i tego wszystkim z całego serca życzę na ten Nowy Rok 2018”.
Iwona, 65 lat, mieszka w Norwegii
„Modlę się o pokój na świecie. Obawiam się, aby napięta sytuacja między Stanami Zjednoczonymi a Koreą Północną nie przerodziła się w wojnę. To miałoby wpływ na nas wszystkich. Na sercu leży mi również sytuacja w Syrii, wojna domowa, której ofiarami jest wielu katolików. Dla siebie samej i mojej rodziny, wnuków modlę się o zdrowie”.