Nad Bożym Słowem. XXIX Niedziela okresu zwykłego

man-290186_960_720.jpg

"Chcesz być pierwszym? Chcesz być wielkim? Chcesz, żeby świat cię nie zapomniał?"

 

Tekst: ks. Marcin Zych (St. Paul kirke, Bergen)

 

Nie tak będzie między wami”. A zatem chciałoby się zapytać:  jak będzie? Przytoczone na początku zdanie Jezus wypowiada do uczniów w kontekście pewnego bardzo ciekawego wydarzenia. Oto dwaj bracia, synowie Zebedeusza przychodzą do Jezusa i mówią wprost: chcemy żebyś nam dał miejsce po swojej prawej i lewej stronie. Trochę jakby chcieli powiedzieć: przecież za to, że jesteśmy z Tobą coś nam się należy. Mamy pierwszeństwo przed innymi. I nie powinno nas dziwić to, że pozostali uczniowie oburzyli się tym faktem. Z czego wynikało owo oburzenie? Czy z niezgody na pychę, jaka wkradła się w serce tych dwóch, czy może raczej było to tzw. „święte” oburzenie, w którym kryła się zazdrość, że oto oni sami mogli przecież też tak poprosić Jezusa. Może nawet mówili sobie, że przecież im się to bardziej należy niż tamtym.

Być może ktoś teraz, czytając te słowa zadaje pytanie: ale o co tak naprawdę chodzi? Czy to coś złego, że mieli taką prośbę? Wreszcie może ktoś mówi sobie: no, dobrze, ale co ja mam do tego? Przecież mnie tam nie było, to były inne czasy, inna kultura itd.

Tak to prawda, inne czasy, inna kultura i rzeczywistość. Jednak ciągle istnieje człowiek, który chce całe swoje życie poukładać według swojego scenariusza, w którym ma rozpisane role na wszystko i dla każdego, łącznie ze swoim zbawieniem. Bo jeśli szczerze i z otwartym sercem czytamy te słowa, to nie sposób nie zobaczyć siebie w tej scenie. Każdy z nas na pewno zobaczy siebie w innym miejscu. Jeden będzie widział siebie jako jednego z synów Zebedeusza, a jeszcze inny ujrzy siebie w gronie tych oburzonych.

Świat, w którym żyjemy, ciągle nas katechizuje. Zewsząd jesteśmy zalewani setkami informacji. Niemal każdego dnia słuchamy setek opinii, komentarzy, a osoby, które je wypowiadają często są kreowane na wielkich specjalistów, znawców. Zaskakujące jest to, że bywa nawet tak, że bez względu na to, czego dotyczy opinia, dana osoba wypowiada się w danej kwestii jako niepodważalny autorytet. Ciągle też słyszymy o tym, kto ma największy wpływ na światową gospodarkę, politykę itp. Nie chcę tutaj rozstrzygać czy ktoś ma rację, czy nie, bo to nie miejsce na to, zamiast tego  czytam z uwagą po raz kolejny słowa samego Jezusa: „Wiecie, że ci, którzy uchodzą za władców narodów, uciskają je, a ich wielcy dają im odczuć swą władzę”. A zatem można by przywołać stare powiedzenie: Nihil novi sub sole - nic nowego pod słońcem. Może inna technika, może inne możliwości, ale nieustanne dążenie człowieka do wielkości nie zmienia się. Niestety musimy to przyznać: my potrafimy czasami świetnie grać rolę pokornych, ale często czynimy to w imię gotowego planu, żeby pokazać innym, kto tu naprawdę jest wielki.

Co zatem Jezus mówi nam w zdaniu: „nie tak będzie między wami”? Warto chyba w tym kontekście przytoczyć słowa św. Jakuba, które czytaliśmy w liturgii kilka tygodni temu: „Skąd się biorą wojny i skąd kłótnie między wami? Nie skądinąd, tylko z waszych żądz, które walczą w członkach waszych.  Pożądacie, a nie macie, żywicie morderczą zazdrość, a nie możecie osiągnąć. Prowadzicie walki i kłótnie, a nic nie posiadacie, gdyż się nie modlicie. Modlicie się, a nie otrzymujecie, bo się źle modlicie, starając się jedynie o zaspokojenie swych żądz”. Jezusowa odpowiedź na te słowa w dzisiejszej ewangelii brzmi: „Lecz kto by między wami chciał się stać wielkim, niech będzie sługą waszym. A kto by chciał być pierwszym między wami, niech będzie niewolnikiem wszystkich. Bo i Syn Człowieczy nie przyszedł, aby mu służono, lecz żeby służyć i dać swoje życie jako okup za wielu”.

Chcesz być pierwszym? Chcesz być wielkim? Chcesz, żeby świat cię nie zapomniał? Nie musimy być celebrytami. Nie musimy mieć wielkich pieniędzy. Nie musimy się nawet na wszystkim znać. Wystarczy właściwie jedno - serce otwarte na Boga, które będzie Go szukało w drugim człowieku.

Gdybyśmy dzisiaj jako chrześcijanie bardziej szukali tego, co nas jednoczy, tego co umacnia i buduje, to  zapewne nie trzeba by wielkich akcji, żeby innym ukazać radość wiary i piękno pójścia za Chrystusem. Do tego samego zaprasza nas autor listu do Hebrajczyków: „trwajmy mocno w wyznawaniu wiary”. I dalej mówi nam: „Przybliżmy się więc z ufnością do tronu łaski, abyśmy doznali miłosierdzia i znaleźli łaskę pomocy w stosownej chwili”.

Miesiąc październik. Czas modlitwy różańcowej. Czyż to nie jest dla nas wspaniała okazja właśnie do odrywania naszej wielkości? Św. Papież Jan XXIII zapisał w swoim Dzienniku Duszy Słowa: „prawdziwie wielki jest ten człowiek, który klęczy”. To jest wielkość, która potrafi zmieniać serce człowieka. To jest wielkość, której rodzice winni uczyć swoje dzieci, to jest wielkość, która sprawi, że będzie spełniało się wołanie papieża Jana Pawła II sprzed 40 laty, kiedy w dniu inauguracji pontyfikatu wołał do całego świata: „Nie bójcie się, otwórzcie, otwórzcie na oścież drzwi Chrystusowi. Dla Jego zbawczej władzy otwórzcie granice państw, systemów ekonomicznych i politycznych, szerokie dziedziny kultury, cywilizacji, rozwoju! Nie bójcie się! Chrystus wie, co nosi w swoim wnętrzu człowiek. On jeden to wie! Dzisiaj często człowiek nie wie, co kryje się w jego wnętrzu, w głębokości jego duszy i serca. Tak często niepewny sensu życia na tej ziemi i ogarnięty zwątpieniem, które zamienia się w rozpacz. Pozwólcie więc, proszę was, błagam was z pokorą i zaufaniem! Pozwólcie Chrystusowi mówić do człowieka! On jeden ma słowa życia, tak, życia wiecznego”.