Nad Bożym Słowem. XXXI Niedziela okresu zwykłego

 

 
 
Tekst: ks. Marcin Zych (St. Paul kirke, Bergen)

 

Chciałbym zestawić dzisiaj dwa fragmenty, które słyszymy w liturgii Kościoła w tych dniach. Pierwszy z Uroczystości Wszystkich Świętych: „potem ujrzałem wielki tłum, którego nikt nie mógł policzyć, z każdego narodu i wszystkich pokoleń, ludów i języków, stojący przed tronem i przed Barankiem. Odziani są w białe szaty, a w ręku ich palmy. I głosem donośnym tak wołają: «Zbawienie w Bogu naszym, Zasiadającym na tronie, i w Baranku»”. Drugi fragment pochodzi natomiast z Ewangelii tej niedzieli: „rzekł Mu uczony w Piśmie: «Bardzo dobrze, Nauczycielu, słusznie powiedziałeś, bo Jeden jest i nie ma innego prócz Niego. Miłować Go całym sercem, całym umysłem i całą mocą i miłować bliźniego jak siebie samego znaczy daleko więcej niż wszystkie całopalenia i ofiary». Jezus, widząc, że rozumnie odpowiedział, rzekł do niego: «Niedaleko jesteś od królestwa Bożego».

Pierwsze dni listopada bardzo mocno kierują naszą myśl ku rzeczom ostatecznym, czyli ku zakończeniu naszego ziemskiego pielgrzymowania i ku życiu wiecznemu. I o tym również mówią nam przywołane na początku fragmenty Bożego Słowa. Obydwa opowiadają o ostatecznym spotkaniu człowieka z Bogiem i poszukiwaniu tej drogi do Niego. Jako chrześcijanie to bycie z Bogiem na wieki nazywamy świętością.

Chociaż świętość jest czymś pięknym, to jednak czasami odnosi się wrażenie, że dla wielu z nas świętość wydaje się być gdzieś tam zawieszoną dość wysoko poprzeczką, a człowiek ma robić wszystko, żeby tę poprzeczkę przeskoczyć.

Ów biblijny wielki tłum z każdego pokolenia, języka, ludu i narodu, o którym słyszeliśmy, nie jest jakąś masą, zbiorowiskiem bliżej nieokreślonych osób. Każda z nich posiada swoje imię i swoją historię odkrywania zbawienia w Bogu naszym, zasiadającym na Tronie i w Baranku. W tej wielkiej rzeszy ludzi, Kościół co jakiś czas w uroczystym akcie beatyfikacji i kanonizacji daje nam przykłady tych, którzy pochodzą z różnych czasów, pokoleń i języków i udowadniają, że świętość to nie jakieś ekskluzywne i nieosiągalne dobro, zarezerwowane dla nielicznych, ale dar, który może być udziałem każdego człowieka. Chociażby dlatego uroczystość Wszystkich Świętych jest złączona ze wspomnieniem Wszystkich Wiernych Zmarłych ponieważ pewnie wielu z nich już dzisiaj również cieszy się oglądaniem Boga.

Chciałbym dzisiaj przywołać dwie postaci, które są w jakiś sposób dane ludziom naszych czasów, jako pewien drogowskaz. Pierwsza postać to św. Joanna Beretta Molla, matka i lekarz pediatra. Oddaje swoje życie, aby ocalić życie swojego czwartego dziecka. Jak mówił jej mąż Piotr: była to kobieta zwyczajna, nowoczesna, lubiąca podróże, interesująca się modą, a jednocześnie była w niej głęboka wiara, miłość do Chrystusa, Kościoła i drugiego człowieka, którą realizowała niosąc pomoc ludziom chorym i cierpiącym, bez oczekiwania jakiejkolwiek zapłaty. To właśnie jej więź z Chrystusem dała jej moc by powiedzieć do lekarzy, którzy mieli być przy ostatnim porodzie: „Jeśli trzeba będzie wybierać, proszę ratować dziecko”.

Druga postać, którą chciałbym przywołać to Carlo Acutis włoski nastolatek żyjący w latach (1991-2006). Jego życie znów jak mówią jego znajomi przyjaciele było normalne, zwyczajne, lubił podróżować, spotykać się z ludźmi interesowała go informatyka. Z drugiej strony niemal codziennie uczestniczył we Mszy Świętej. Swoje zainteresowania informatyczne wykorzystywał by młodym przybliżać cuda eucharystyczne, objawienia Matki Bożej itd. Dziś Kościół wskazuje go młodym jako zaproszenie do pięknego życia.

Przytoczyłem tylko dwa przykłady, choć zdaję sobie sprawę, że mogłoby być ich tutaj o wiele więcej. Mamy przecież również w naszej ojczyźnie wiele pięknych postaci świętych. Jednak jedno co warto jakoś odkryć, to fakt, że nie są to święci złożonych rąk, aureoli nad głową i posępnej miny, ale otwarci na Boga i drugiego człowieka zwyczajni ludzie, jak każdy z nas. Dlatego warto się z nimi zaprzyjaźnić. Dobrze poznać ich życie, żeby zobaczyć, że droga do świętości jest dla każdego z nas. Zespół Arka Noego wyśpiewał kiedyś piosenkę, której słowa w tych dniach również warto sobie przypomnieć: „Taki duży taki mały może Świętym być. Taki gruby taki chudy może Świętym być. Taki ja i taki ty możesz Świętym być… Gdzie można dzisiaj Świętych zobaczyć? Są między nami w szkole i w pracy”.