Klosterneuburg - tradycja i nowoczesność

DSC_0774 (2).jpg

Pragnienie wstąpienia do klasztoru i rozpoczęcia w nim nowicjatu często wiedzie przez lata poszukiwań, niepewności, trudu dojrzewania duchowego i odkrywania fascynacji Chrystusem - mówi Dom Albert, obecny Mistrz Nowicjatu 

 

Tekst i zdjęcia: Ewa Bivand

 

Jest pod Wiedniem klasztor, którego historia sięga XII wieku, a reguła, według której żyją jego mieszkańcy wywodzi się z wieku IV. Chodzi o kanoników regularnych z Klosterneuburga (Can.reg.), przestrzegających reguły świętego Augustyna.

 

Miłujcie Boga i bliźniego

Reguła św. Augustyna, tzw. Ordo Monasterii na około 10 stronach zawiera praktyczne przepisy życia monastycznego. Mówi o celach wspólnego życia: „byście jednomyślnie mieszkali w domu i mieli jednego ducha i jedno serce skierowane ku Bogu”, o modlitwie, o umiarze i umartwieniu, zachowaniu czystości, o przebaczaniu, posłuszeństwie i o roli przełożonego. Pierwsze zdanie Ordo jest główną osią reguły:Nade wszystko, bracia najmilsi, miłujcie Boga, a następnie i bliźniego, ponieważ są to przykazania w pierwszym rzędzie nam dane”.

Klasztor w Klosterneuburgu założony został w roku 1114 przez margrabiego Leopolda III, kanonizowanego w 1485 r. Jego relikwie spoczywają w klasztorze, w kaplicy, gdzie znajduje się też ołtarz Mikołaja z Verdun, arcydzieło sztuki średniowiecznej. Św. Leopold jest patronem Austrii, a jego święto, obchodzone 15 listopada jest wciąż jednym z najważniejszych świąt dla kanoników i czasem odwiedzin klasztoru przez wielu pielgrzymów.

 

 20180826_094423 (2).jpg

 

Burzliwa historia klasztoru

Przez wiele wieków kanonicy regularni rozproszeni byli po różnych klasztorach w całej Europie. Dopiero w latach 50-tych XX w. doszło do zorganizowania wspólnej Konfederacji kanoników regularnych. Mamy też kanoników regularnych w Polsce, ale są to kanonicy laterańscy, nie związani z Klosterneuburgiem.

Kanonicy regularni mieli i dobre i trudne czasy, kłopoty piętrzyły się zwłaszcza w czasie Reformacji, najazdu Turków, czy kasaty zakonów przez tzw. oświeconych monarchów, no i przede wszystkim w czasie Rewolucji Francuskiej.  Klosterneuburg ostał się chyba trochę dzięki temu, że w pierwszej połowie XVII wieku cesarz Austrii Karol VI przyczynił się do rozbudowy siedziby klasztoru również jako obiektu imperialnego - utraciwszy dobra hiszpańskie, chciał stworzyć „austriacki Escorial”. Zmarł, zanim nowa część pałacowa została ukończona. Obecnie w tej części siedziby znajduje się muzeum. Wkrótce potem cesarz Józef II przeprowadził oświeceniowe reformy i skasował wiele zakonów.

Klosterneuburg nie został zlikwidowany, ale zmuszony do wprowadzenia wielu zmian, m.in. zredukowania liczby kanoników i obsadzenia nimi okolicznych parafii, co jest praktykowane do dziś. W ciągu XIX wieku klasztor rozwijał się i przed wybuchem I wojny światowej liczył 95 kanoników. Zakończenie wojny i rozpad monarchii austriackiej oznaczał kolejne zmiany i ograniczenia, ale i ciekawe przedsięwzięcia, nie zawsze dobrze widziane przez ówczesną Stolicę Apostolską, która nawet nałożyła na klasztor interdykt za samowolne, a dziś powiedzielibyśmy pionierskie, sprawowanie Mszy Świętej w języku narodowym, czyli po niemiecku. Języki narodowe do liturgii wprowadził dopiero Sobór Watykański II (1962-65).

Po zajęciu Austrii przez Niemców w 1938 roku klasztor został skonfiskowany. Konwent musiał go opuścić, wielu kanoników zostało wcielonych do Wermachtu, niektórzy włączyli się w działania opozycyjne, a kanonik Roman Scholtz został skazany przez Niemców na śmierć przez zgilotynowanie. Po wojnie Austria była przez 10 lat okupowana przez aliantów, a Klosterneuburg znalazł się w strefie sowieckiej, próbując odbudować życie duchowe, sytuację ekonomiczną, jak też zbombardowane budynki kościelne w okolicznych parafiach. Klasztor Klosterneuburg Stift jest bowiem dużym właścicielem ziemskim, z wielu nadań cesarzy i innych możnych w ciągu historii. Jest też najstarszym w Austrii i jednym z największych producentów wina.

 IMG_20180826_094935 (2).jpg

Współcześni kanonicy

Dziś kanoników jest 45, wielu z nich jest proboszczami w okolicach Klosterneuburga i w Wiedniu, a od 2003 roku także w Bergen w Norwegii (dwóch kanoników w parafii Św. Pawła: proboszcz Dom Alois Brodersen i wikary Dom Lukas Lorf-Wollesen, kanonikiem jest także biskup Diecezji Oslo Bernt Eidsvig - Dom Markus). Są też dwie parafie na Long Island w USA. Kanonicy żyją więc wśród parafian, wracając do wspólnoty w ciągu tygodnia, albo tylko na większe uroczystości, jak Augustinus, dzień Św. Leopolda  lub na spotkania Kapituły. Posługują w parafiach, są wśród wiernych na co dzień, ale mają swój dom, do którego wracają.

Sześćdziesiątym szóstym prałatem klasztoru Kanoników Regularnych w Klosterneuburgu jest Bernhard Hermann Backovsky Can. Reg. Na ten urząd został wybrany przez Kapitułę plenarną 14 grudnia 1995 r. Równocześnie, jako najwyższy przełożony klasztoru, został wybrany opatem generalnym klasztorów tworzących Kongregację Austriacką, przez pięć lat był także Opatem Prymasem Konfederacji Kanoników Regularnych św. Augustyna. Jako Prepozyt Kapituły w Klosterneuburgu troszczy się o jej rozwój - tak duchowy, jak i materialny. To on nadaje charakter klasztorowi, wskazuje kierunki jego rozwoju oraz promuje inicjatywy, mające na celu wspieranie potrzebujących w Austrii i poza nią (Rumunia, Mołdawia, Indie, Kamerun), a także troskę o parafie należące do klasztoru. Pod opieką ks. prałata Bernharda rozwija się też intensywna działalność, mająca na celu wspieranie kultury i sztuki tam, „gdzie niebo i ziemia się spotykają”.

 

Kanonicy regularni z Klosterneuburga to zgromadzenie austriackie, lecz międzynarodowe w swym składzie. To tradycja sięgająca wielonarodowej monarchii austryjackiej, ale i dziś kanonicy oraz nowicjusze pochodzą z w wielu krajów: z Austrii, Niemiec, Polski, Rumunii, Norwegii, Wietnamu, USA, czy Islandii.  Obecnym Mistrzem Nowicjatu jest Dom Albert Tomasz Mączka (pierwotnie z diecezji kieleckiej, znany w Norwegii, ponieważ w latach 2007/2015 był najpierw wikariuszem w Bergen, a potem wikariuszem generalnym w Trondheim Stift). Dom Albert powiada, że magnesem dla wielu jest właśnie ta wielokulturowa specyfika Klosterneuburga. Jedność w wielości. Razem w jednym w domu i w jednym duchu, jedno serce skierowane ku Bogu, niezależnie od pochodzenia. Celem jest wspólna Droga, którą jest Chrystus.

 

Trudna i piękna droga do życia konsekrowanego

Na pytanie o współczesnych kandydatów do życia konsekrowanego w Klosterneuburgu Dom Albert odpowiada, że wielu się zgłasza, ale nie wszyscy zostają przyjęci i nie wszyscy wytrwają. Niektórzy mają nierealistyczne wyobrażenia o życiu w klasztorze po przeczytaniu kilku stron w Internecie, dla innych posłuszeństwo wydaje się w praktyce nie do przyjęcia. Współczesne wychowanie, albo status społeczny wyniesiony z życia poza klasztorem w przypadku kandydatów życiowo dojrzałych - czy to świeckich, czy księży - może też być przeszkodą. Dla jeszcze innych barierą jest język, bo studia trzeba odbyć w Austrii w języku niemieckim, który jest językiem wspólnoty. Dlatego też Dom Albert stawia wysoko poprzeczkę, stara się poznać dobrze kandydatów i jeśli już są przyjęci do nowicjatu, być z nimi, przyglądać się im, a czasem po ojcowsku „ustawić”. Droga do ślubów czasowych wiedzie przez roczny nowicjat i jest bardzo wymagająca. Natomiast po złożeniu ślubów czasowych rozpoczyna się intensywny i długi czas formacji duchowej oraz teologicznej, który może się od przedłużyć nawet do 9 lat. Droga ta prowadzi do złożenia ślubów wieczystych, a później - przyjęcia święceń prezbiteriatu. Dom Albert traktuje złożenie ślubów niezwykle poważnie - to decyzja na resztę życia i to obietnica złożona Panu Bogu, której trzeba dotrzymać.

- Pragnienie wstąpienia do klasztoru i rozpoczęcia w nim nowicjatu często wiedzie przez lata

poszukiwań, niepewności, trudu dojrzewania duchowego i odkrywania fascynacji Chrystusem - mówi Dom Albert. - Jest to trudny etap, kiedy kandydat stawia sobie pytania: „Co mam czynić? Co mogę zrobić z moim życiem, jak mogę je sensownie i godnie przeżyć? Jak osiągnąć cel mego życia, którym jest życie wieczne w gronie zbawionych w niebie?”. Właśnie wtedy pojawić się może jedna z wielu możliwych odpowiedzi, którą Chrystus kieruje do wielu ludzi: „Pójdź za mną!!!”

 

Pójście w ślady Chrystusa, odpowiedź na Jego wezwanie do świętości, realizowanej na drodze rad ewangelicznych i kapłaństwa, wymaga rezygnacji z wielu rzeczy typowych dla otaczającego nas świata - rezygnacji z pokładania nadziei tylko w tym świecie, rezygnacji z kultury sukcesu i smakowania życia, z konsumpcjonizmu i z pójścia na łatwiznę - dodaje. - Porzucenie starych nawyków, to wręcz Pawłowe porzucenie starego człowieka, porzucenie siebie. A to wymaga wyjścia ze świata. Równocześnie jest to także wyjście do człowieka i wejście w służbę człowiekowi we wspólnocie ludu Bożego. To wymaga radykalnego przeobrażenia w nowego człowieka, który jest zdolny pójść drogą rad ewangelicznych, tzn. drogą czystości, posłuszeństwa i ubóstwa.

To z pewnością droga trudna i wymagająca, ale równocześnie piękna i przynosząca wiele radości. Uczy bowiem składania siebie w ofierze i służenia Bogu w drugim człowieku.

 DSC_0851 (2).jpg

 

Dom Albert podkreśla radość z faktu, że Bóg wciąż powołuje robotników do swojej winnicy.

- Jego głos nieustannie wzywa.  Ale też zaznacza, że niestety często głos ten jest zagłuszany przez sprawy doczesne tak skutecznie, że tylko niewielu go słyszy. Dlatego tak ważne jest świadectwo i modlitwa Kościoła o odwagę dla powołanych do dania pozytywnej odpowiedzi powołującemu Bogu.

 

W tym roku w dniu Świętego Augustyna tę pozytywną odpowiedź, poprzez złożenie ślubów czasowych, potwierdziło dwóch nowicjuszy. Byli to Grzegorz Orkisz, znany w Norwegii jako kapelan w Trondheim i administrator w Kristiansund oraz Wilhelm Hjálmar Blöndal Guđjónsson z Islandii. Śluby składali podczas uroczystej Mszy Świętej w Klosterneuburgu, w której uczestniczyło liczne grono kanoników, rodziny i przyjaciele nowicjuszy, a także wielu mieszkańców Klosterneuburga i pielgrzymów.