Dlaczego katolicy głosowali na populistów? Komentarz abp Hollericha

flag-3370970_960_720.jpg

 

 

„Katolicy nie czuli się reprezentowani w polityce. Uchwalono tak wiele praw, których ludzie nie rozumieją i nie chcą. Mówi się im, że nie są nowocześni, że świat się zmienił. Czują się więc zawiedzeni. Dlatego katolicy głosowali na partie, które występują przeciwko elitom systemu europejskiego” - powiedział   abp Jean-Claude Hollerich w wywiadzie dla Radia Watykańskiego.

 

Abp Jean-Claude Hollerich skomentował niedzielne wybory do parlamentu EU. Arcybiskup Luksemburga, który stoi również na czele Komisji Episkopatów Unii Europejskiej COMECE, wyraził zadowolenie z wysokiej frekwencji wyborczej. Powiedział, że w czasie tworzenia frakcji politycznych, jaki teraz nastąpił ważne jest to, aby proces ten był jawny.  Byłoby źle, gdyby wyborcy odnieśli wrażenie, że bez względu na wyniki wyborów prawdziwa polityka i tak rozgrywa się w brukselskich kuluarach - podkreślił szef COMECE. 

Abp Hollerich nie krył swoich sympatii do partii zielonych i zadowolenia z powodu uzyskania przez nie dobrego wyniku. Cieszy go również stosunkowo słaby wynik partii określanych mianem populistycznych. Pozwala to mieć nadzieję, że do czasu przyszłych wyborów populiści mogą stracić na sile.

800px-Mgr_JCL_Hollerich_cath_20111016.jpg

Zastanowienia wymaga jednak fakt, że wśród elektoratu tych partii jest wielu katolików. Dlaczego katolicy głosowali na partie populistyczne?

Według abp Hollericha istnieją dwa powody:

„Po pierwsze, katolicy nie czuli się reprezentowani w polityce. Uchwalono tak wiele praw, których ludzie nie rozumieją i nie chcą. Mówi się im, że nie są nowocześni, że świat się zmienił. Czują się więc zawiedzeni. Dlatego katolicy głosowali na partie, które występują przeciwko elitom systemu europejskiego.  Druga przyczyna tego, że katolicy głosują na populistów, to fakt, że nasz katolicyzm nie jest żywy. Ilu ludzi modli się dziś w Europie? Są ludzie, którzy obnoszą się ze swym różańcem, ale nie wiem, czy się modlą. Modlić się oznacza mieć serce otwarte na Boga, który może zmienić moje życie. A to oznacza ryzyko, pewien trud. (…) Tego nie ma w naszym Kościele. Staliśmy się Kościołem bardzo rytualnym, bardziej ideologicznym niż pełnym wiary. Potrzebujemy nawrócenia Kościoła w Europie, by spotkać Boga w dzisiejszej rzeczywistości. Bóg przez nią przemawia do nas, a my Go nie słuchamy”.

 

 (na podst. Vatican News)