Msza po polsku czy po norwesku?

DSC_0855.JPG

Uroczystość Bożego Ciała - Msza św. w kościele Trójcy św.  w Oslo - sprawowana po norwesku z czytaniami i modlitwami w dziesięciu językach, 23 czerwca 2019

 

Czy istnieją niezależne od nas okoliczności, które utrudniają lub uniemożliwiają udział w Mszy świętej? Czy taką przeszkodą może być to, że nabożeństwo jest sprawowane w obcym języku? Pytania te są ważne dla wszystkich Polaków mieszkających poza granicami Polski. W sezonie wakacyjnym dotyczą one jednak również tych rodaków, którym przyjdzie spędzać niedziele w różnych zakątkach świata.

 

Tekst i zdjęcia: Marta Tomczyk-Maryon

 

Pamiętaj, abyś dzień święty święcił

Udział w niedzielnej Mszy św. jest obowiązkiem katolików. Mówi o tym Trzecie przykazanie Boże „Pamiętaj, abyś dzień święty święcił”. Katechizm Kościoła Katolickiego przypomina, że niedziela jest „dniem szczególnego spotkania się z Chrystusem zmartwychwstałym, który jest realnie i prawdziwie obecny wśród nas w Najświętszym Sakramencie Eucharystii. Wierni są zatem zobowiązani do uczestniczenia we Mszy św.”. Również papież Franciszek przypomina, że: „My, chrześcijanie, musimy uczestniczyć w niedzielnej Mszy św., ponieważ tylko dzięki łasce Jezusa, z Jego żywą obecnością w nas i między nami, możemy wypełniać Jego przykazanie i w ten sposób być Jego wiarygodnymi świadkami”.

 

Msza w obcym języku

Jednak czy obowiązek uczestniczenia w niedzielnej Mszy św. zawsze jest możliwy do spełnienia? Zostawiając na boku przyczyny zależne od nas samych i związane np. z lenistwem, to czy zdarzają się takie, niezależne od nas okoliczności, które utrudniają lub uniemożliwiają nam udział w Mszy św.? Czy taką przeszkodą może być to, że nabożeństwo jest sprawowane w obcym języku? Pytania te są ważne dla wszystkich Polaków mieszkających poza granicami Polski. W sezonie wakacyjnym dotyczą one jednak również tych rodaków, którym przyjdzie spędzać niedziele w różnych zakątkach świata.

 DSC_0377.JPG

Parafia św. Olafa w Oslo to prawdziwa mieszanka kultur i języków

 

Wiele kultur, wiele języków

W Norwegii - co zrozumiałe - sytuacja polskich katolików nie jest tak komfortowa jak w Polsce. Po pierwsze mieszkają oni na obczyźnie, a po drugie w kraju, gdzie wyznawcy Kościoła rzymsko-katolickiego stanowią zaledwie 3 procent społeczeństwa. Kościołów i Mszy św. jest tu więc nieporównywalnie mniej niż w Polsce.  W dobrej sytuacji są ci, którzy mieszkają w dużych miastach jak Oslo czy Bergen, gdzie istnieją parafie, w których odprawia się relatywnie dużo Mszy świętych. Znacznie gorzej mają ci, którzy osiedlili się w małych miejscowościach. Są bowiem takie miejsca w Norwegii, gdzie, aby dotrzeć na odprawianą raz w tygodniu Mszę trzeba pokonać dystans około 100 km w jedną stronę.

Inna trudność, przed którą stają Polacy zamieszkali w Norwegii, to pytanie o udział w Mszach odprawianych w innych językach niż polski, a więc najczęściej po norwesku. Trzeba w tym miejscu przypomnieć, że norweski Kościół katolicki tworzy 170 nacji, jak przyznał bp. Bernt Eidsvig w wywiadzie udzielonym dla polskiego pisma katolickiego Jedna diecezja – 170 narodowości: wywiad biskupa Eidsviga dla polskiej prasy. I dlatego w Norwegii są sprawowane Msze w wielu językach, oprócz języka norweskiego, są to języki m.in.: polski, litewski, ukraiński, angielski, tamilski, wietnamski, filipiński, hiszpański i francuski.

Czy owa różnorodność norweskiego Kościoła ułatwia udział w niedzielnym nabożeństwie, czy też staje się przeszkodą?

I czy warto brać udział w Mszy odprawianej w języku, który znamy słabo lub wcale? Czy Msza, której nie rozumiemy, a więc co za tym idzie nie możemy brać aktywnego udziału w modlitwie, jest ważna?

 DSC_0871.JPG

Pochodzący z Wietnamu Ks. Peter Hai Nguyen podczas swojej pierwszej Mszy św.

 

 

Msza = Msza

W dawnych czasach, a dokładnie między rokiem 1570 a 1969 Msze były odprawiane w języku łacińskim. 14 lipca 1570 św. Pius V (1566-72) ogłosił bullę Quo primum tempore ustanawiającą „Wieczny Kanon Mszy św.”, który uporządkował liturgię Mszy św. Msza trydencka, zwana również nadzwyczajną formą rytu rzymskiego była sprawowana po łacinie, a kapłan odprawiał ją zwrócony twarzą do ołtarza i tyłem do wiernych. W połowie XX wieku zaczęły się coraz częściej pojawiać głosy wskazujące na potrzebę zastąpienia łaciny językami narodowymi. Tematykę tę podjął Sobór Watykański II i nakazał przeprowadzenie reformy liturgicznej. Dokonał jej ostatecznie Paweł VI, ogłaszając 3 kwietnia 1969 konstytucję apostolską Missale Romanum, która wprowadziła stosowany obecnie rytuał Mszy św.

 

Więcej na temat Mszy trydenckiej przeczytasz tu

 

Co prawda znajomość łaciny była kiedyś powszechniejsza niż obecnie, jednak nie na tyle, aby Mszę trydencką rozumiało wielu wiernych. A jednak… Msza w języku łacińskim była ważna.

Można więc powiedzieć, że ta sama logika dotyczy obecnie Mszy w innych językach. Każda Msza w Kościele katolickim, w każdym zakątku świata i w każdym języku jest ważna. Jest równie ważna jak Msza w języku polskim.

 

 DSC_0365.JPG

Msza w języku polskim, parafia św. Jan Apostoła i Ewangelisty w Oslo, o. Gerard Filak i ks. Piotr Gąsior

 

Modlić się po polsku, chodzić na Msze w różnych językach

Ks. bp Lechowicz w udzielonym niedawno dla katols.no wywiadzie powiedział m.in.: „Uważam, że prawo do uczestnictwa w nabożeństwie w języku ojczystym wpisuje się w prawo związane z wolnością religijną. Wśród różnych praw człowieka jest prawo do wolności religijnej, które należy rozumieć nie tylko jako możliwość wyboru religii i wyznania, ale również - w ramach Kościoła katolickiego -  jako prawo wyboru języka modlitwy i kultu. Znam wiele osób z różnych krajów, często czwartego czy piątego pokolenia polskich emigrantów, którzy nie potrafią już mówić po polsku, ale modlą się po polsku, znają polskie pieśni, a nawet śpiewają Gorzkie Żale w języku ich przodków”.

Z pewnością łatwiej jest modlić się w języku narodowym. Modlitwa to intymna i osobista relacja z Bogiem. Przypomina więź z przyjacielem, rozmowę, w której porusza się najważniejsze i najtrudniejsze sprawy. A o tym lepiej mówić w języku narodowym.

To jedna kwestia, ale istnieje również druga, mówiąca o tym, że Polacy mieszkający na obczyźnie nie powinni się izolować, ale stawać się częścią Kościoła lokalnego. I o tym również mówił bp Lechowicz podczas swojej ostatniej wizyty w Oslo:

„Uniwersalność Kościoła jest wyzwaniem tak dla Kościoła przyjmującego imigrantów, jak i dla nich samych. Rozumiem ją w ten sposób, że Polacy tworzący wspólnotę kościelną na terenie Norwegii integrują się, współpracują i włączają się w życie lokalnego Kościoła, a Kościół w Norwegii szanuje prawa i oczekiwania katolików znad Wisły do oddawania czci Bogu w języku ojczystym i z uwzględnieniem specyfiki polskiej religijności. Jest to proces dwustronny: Polacy włączają się w życie religijne, w inicjatywy kulturalne Kościoła w Norwegii, a Kościół w Norwegii sprzyja polskim inicjatywom duszpasterskim i kulturalnym”.

 

Cały wywiad z bp Wiesławem Lechowiczem przeczytasz tutaj

 

Wymiana wiernych

Włączanie się w życie norweskiego Kościoła katolickiego oznacza między innymi udział w norweskich Mszach św. Wielu Polaków korzysta z tej okazji z własnej woli, innych zmusza do tego sytuacja, np. brak Mszy św. w języku polskim.

Opowiada o tym o. Elizeusz Ryszard Górski OFM  (na zdjęciu poniżej) z parafii św. Svithuna:

– W Egersund, miejscowości położonej 80 km do Stavanger wynajmujemy kościół od Kościoła protestanckiego. Każdej niedzieli w Eigerør Arbeidskirke na wyspie Eigerøy jest sprawowana Msza w innym języku: po norwesku, angielsku, filipińsku i po polsku.  Wierni z tego rejonu chodzą więc na Msze w różnych językach. To naturalna sytuacja.

79c80722-67b3-40d6-9ec7-8b48202a21d6.png

Warto wspomnieć również o tym, że w parafii św. Svithuna z inicjatywy naszego proboszcza Nguyen Thanh Phu w jeden czwartek w miesiącu jest sprawowana Msza w intencji powołań. Tego dnia nie ma wieczornej Mszy w języku polskim, więc Polacy biorą udział w nabożeństwie norweskim. Następuje więc pewna wymiana wiernych.

– Czy ta wymiana dotyczy również wiernych z innych nacji?

– Znam Polaków, którzy chodzą prawie zawsze na Msze norweskie, ale znam również osoby innej narodowości, które wybierają Msze polskie, mimo, że nie rozumieją tego języka. Msza w każdym języku jest ważna.

Na pytanie od czego zależy to, że część Polaków chętnie wybiera Msze norweskie, a inni chodzą tylko na polskie, o. Elizeusz odpowiada:

– Z moich duszpasterskich doświadczeń wynika, że wiele zależy od cech indywidualnych. Są osoby otwarte, które chętnie biorą udział w Mszy św. po norwesku i w innych językach i takie, które są przywiązane do nabożeństw w swoim języku. Trzeba tu również zwrócić uwagę na sytuację rodzinną i zawodową naszych wiernych. Inne będzie nastawienie do Mszy w języku norweskim osób, które pracują czasowo w Norwegii, a inne rodzin z dziećmi, które  wiążą swoją przyszłość z tym krajem. W tym ostatnim przypadku takie osoby chętniej uczęszczają na Msze norweskie, a ich dzieci i młodzież w naturalny sposób staje się członkami norweskiego Kościoła katolickiego.

 

Jedność w wielości

A co na ten temat mówią sami wierni? Zapytałam parę osób o to czy chodzą na Msze norweskie, czy też wybierają nabożeństwa w języku ojczystym.

 

Anna:

„Wole chodzić na Msze w języku polskim, bo zależy mi na tym, aby dobrze zrozumieć kazanie. W języku norweskim jest to dla mnie trudniejsze. Jednak, gdy nie mam możliwości pójścia na polską Mszę, to wybieram norweską. W norweskich Mszach podoba mi się oprawa muzyczna, psalmy i części śpiewane po łacinie”.

 

Agata:

„Częściej chodzę na Msze ukraińskie, jednak nie mam problemu, aby pójść na Mszę w języku norweskim. Zresztą norweskie nabożeństwa mają często również fragmenty w innych językach. Podoba mi się i cenię tę jedność w wielości”.

 

Tomasz:

„Chodzę zarówno na Msze polskie jak i norweskie. Kieruje się tym, która godzina danej niedzieli mi bardziej pasuje. Czasami mam problem ze zrozumieniem norweskich kazań. Na początku, kiedy nie znałem języka norweskiego modliłem się po cichu po polsku. Często wykorzystuję książeczkę z psalmami - są one w każdym kościele - można tam znaleźć stałe części liturgii. To bardzo mi pomaga śledzić Mszę”.

 

Iwona:

„Od wielu lat chodzę w niedziele na polskie Msze z moimi znajomymi, już tak się utarło.  Jednak w tygodniu biorę udział w Mszach norweskich. Lubię ich oprawę muzyczną, uważam, że śpiewane psalmy są bardzo piękne”.

 

Nieznajomość języka jako wyzwanie

Wybór języka Mszy św. jest sprawą indywidualną i nie powinien być dokonywany pod żadnym przymusem. Gorzej, jeśli dzieje się tak, że Polacy mieszkający w Norwegii rezygnują w ogóle z niedzielnej Mszy tłumacząc się, że nieznajomością języka norweskiego.

3ff43460-8dc9-4ec4-9901-58e7de4f26fb.jpeg

Zapytałam o. Piotra Śledzia SVD  (na zdjęciu obok) z parafii św. Olafa w Oslo o tym, co sądzi o takich tłumaczeniach i w jaki sposób zachęciłby osoby słabo znające język norweski do udziału we Mszach w innych językach.

– Zgodnie z wymogami pierwszego przykazania kościelnego każdy katolik zobowiązany jest, by „w niedzielę i święta we Mszy świętej nabożnie uczestniczyć”, nic tu nie ma na temat języka. Msza święta to spotkanie z Jezusem obecnym w Eucharystii. W swojej mądrości Kościół zachęca nas do tego, by to spotykanie się odbywało się jak najczęściej, regularnie. Ktoś może twierdzić, że nie rozumiejąc języka, w którym sprawowana jest liturgia Mszy świętej, nie mogę w pełni w niej uczestniczyć. Kluczowym słowem wydaję się tu być „w pełni”. Przykazanie kościelne, nic nie mówi na temat obecności „w pełni”. Oczywiście, Kościół zachęca najlepszego, świadomego przeżywania Eucharystii; nieznajomość języka nie powinna tu być przeszkodą, raczej wyzwaniem.

 

Ułatwienie, czyli apka

W dobie apek i telefonów komórkowych powstało udogodnienie, które znacznie ułatwia udział w Mszy świętej w języku obcym.  Katolicki Kościół norweski opracował aplikację, która można łatwo ściągnąć na swój telefon komórkowy. Zawiera ona m.in. czytania i stałe części Mszy św. w 25 językach, w tym w języku polskim.

Obsługa programu jest bardzo prosta -  wybiegając odpowiednią opcję mamy na ekranie tekst w dwóch językach np. po polsku i po norwesku lub po angielsku i polsku, w zależności od tego na jakiej Mszy się znajdziemy.

Poniżej możecie zobaczyć jak wygląda ten program.

 

Skjermbilde.PNG

 

Aplikacja ta pozwala nam wziąć aktywny udział w Mszy św. w języku norweskim (lub innym) nawet wtedy, gdy nie znamy ani jednego słowa w tym języku. Z oczywistych względów nie ma tu tłumaczenia kazań, jednak dostajemy na tyle dużo, aby przeżyć Eucharystię w sposób świadomy i aktywny. 

 

Link do aplikacji znajdziecie tu 

 

Św. o. Pio:

„Każda Msza święta, w której dobrze i pobożnie się uczestniczy, jest przyczyną cudownych działań w naszej duszy, obfitych łask duchowych i materialnych, których my sami nawet nie znamy. Dla osiągnięcia takiego celu nie marnuj bezowocnie twego skarbu, ale go wykorzystaj. Wyjdź z domu i uczestnicz we Mszy świętej. Świat mógłby istnieć nawet bez słońca, ale nie może istnieć bez Mszy świętej”.

 

 

 

Pełen tekst papieskiej katechezy na temat udziału w Mszy św. znajdziesz tutaj