Ewangelizacja to otwieranie drzwi: papieska pielgrzymka do Tajlandii

J73cqheRBRI.jpg

Papieska Msza św. na stadionie w Bangkoku zgromadziła 50 tysięcy wiernych. Zdjęcie:  Vatican Media

 

 

"Pamiętajmy, że także i my jesteśmy częścią tego Ludu. Nie jesteśmy panami, jesteśmy częścią ludu. Zostaliśmy wybrani jako słudzy, a nie jako szefowie lub właściciele. Oznacza to, że musimy towarzyszyć tym, którym służymy, z cierpliwością i życzliwością, słuchając ich, szanując ich godność, zawsze zachęcając i doceniając ich inicjatywy apostolskie" - powiedział papiez podczas spotkania z tajskimi biskupami.

 

 

Uczeń-misjonarz

Msza św. na stadionie w Bangkoku była kolejnym punktem papieskiej wizyty w tym kraju. Zgromadziła ona 50 tysięcy wiernych. Podczas nabożeństwa Ojciec Święty wygłosił homilię, w której nazwał Ewangelię „darmowym zaproszeniem i prawem dla wszystkich, którzy chcą ją słyszeć”. 

Ojciec Święty powiedział, że Jezus przezwyciężał ograniczenia religijne i prawne swoich czasów oraz próby przywłaszczenia Go sobie i wykorzystania dla własnych celów. To nastawienie przenikało działalność misjonarzy, którzy przybywając do Tajlandii zdawali sobie sprawę, że tworzą rodzinę znacznie większą niż ta zrodzona z więzów krwi, kultury, regionu oraz przynależności do konkretnej grupy. Ich działalność była wzajemnym obdarowywaniem się.

 „Bez tego spotkania chrześcijaństwu brakowałoby waszego oblicza; zabrakłoby śpiewów, tańców, które stanowią tajski uśmiech, tak typowy dla waszych ziem. W ten sposób lepiej odczytali plan Ojca, który jest wspanialszy od wszystkich naszych obliczeń i przewidywań i który nie zawęża się do garstki osób oraz określonego kontekstu kulturowego. Uczeń-misjonarz nie jest najemnikiem szerzącym wiarę, ani werbownikiem prozelitów, lecz żebrakiem uznającym, że brakuje mu braci, sióstr i matek, z którymi mógłby celebrować i świętować nieodwołalny dar pojednania, jaki Jezus daje nam wszystkim” - powiedział papież Franciszek.

Ojciec Święty podkreślił, że obchodzona obecnie 350. rocznica utworzenia wikariatu apostolskiego Syjamu nie jest wspominaniem z nostalgią dawnych czasów, ale niesie ogień nadziei oraz stanowi impuls do wyjścia z radością, aby dzielić się nowym życiem. W rodzinie Jezusa i przy stole Ojca znajduje się miejsce dla wszystkich, a szczególnie dla tych, którzy uważają się za nieczystych. Są wśród nich dzieci i kobiety narażone na handel i prostytucję, najbardziej zranieni w swojej godności, młodzi niewolnicy narkotyków i bezsensu, który zakrywa ich oblicza oraz niweczy ich marzenia. Papież wskazał także na migrantów pozbawionych domów i rodzin, oraz  wszystkich zapomnianych, osieroconych i porzuconych.

„Należą oni do naszej rodziny, są naszymi matkami i naszymi braćmi. Nie pozbawiajmy naszych wspólnot ich twarzy, ich ran, uśmiechów, ich życia. Nie pozbawiajmy też ich ran i urazów miłosiernego namaszczenia Bożą miłością. Uczeń-misjonarz wie, że ewangelizacja nie polega na pomnażaniu liczb ani rośnięciu w siłę, ale na otwieraniu drzwi, aby przeżywać i dzielić się miłosiernym i uzdrawiającym uściskiem Boga Ojca, który czyni nas rodziną”.

Papież zachęcił wspólnotę tajską, aby szła naprzód, śladami pierwszych misjonarzy i w ten sposób spotkała, odkryła i rozpoznała z radością wszystkie oblicza matek, ojców i braci, którymi Pan pragnie obdarzyć, a których brakuje na niedzielnej uczcie.


Nie jesteśmy panami, jesteśmy częścią ludu

W sanktuarium bł. Nicolasa Bunkerda Kitbamrunga odbyło się spotkanie z tajskimi biskupami oraz członkami Federacji Konferencji Biskupów Azji, zrzeszającej hierarchów z 19 krajów. Franciszek mówił o znaczeniu ewangelizacji Azji oraz bycia misjonarzami Jezusa. Zaprosił biskupów do powierzenia się Duchowi Św., aby dać się prowadzić śladami pierwszej miłości.

„Impuls Ducha Świętego wspierał i pobudzał Apostołów oraz wielu misjonarzy, by nie odrzucali żadnej ziemi, ludu, kultury ani sytuacji. Nie szukali jakiegoś terenu gwarantującego sukces. Wręcz przeciwnie, ich «gwarancja» polegała na pewności, że żadna osoba i kultura nie były z góry niezdolne do przyjęcia ziarna życia, szczęścia, a szczególnie przyjaźni, którą Pan chce obdarzyć. Nie czekali, aż jakaś kultura upodobni się, czy łatwo dostroi do Ewangelii. Przeciwnie, zanurzyli się w te nowe rzeczywistości, zanurzyli się, będąc przekonanymi o pięknie, które nieśli”.

Papież mówił o tym, że misja powierzona Kościołowi nie polega jedynie na głoszeniu Ewangelii, ale również na uczeniu się wiary w nią i pozwalaniu, aby ona przemieniała życie. Chodzi o podążanie naprzód w świetle Słowa, które należy głosić. Papież zwrócił uwagę, że Kościół może się wiele nauczyć od wspólnot rozsianych po całym kontynencie azjatyckim, gdzie chrześcijanie często pozostają mniejszością, a mimo to nie dało się zarazić kompleksem niższości i narzekaniem, że nie czują się należycie uznawani. Franciszek zaznaczył, że misja jest wyrazem miłości do Chrystusa, ale jednocześnie obejmuje cały Lud Boży.

„Pamiętajmy, że także i my jesteśmy częścią tego Ludu. Nie jesteśmy panami, jesteśmy częścią ludu. Zostaliśmy wybrani jako słudzy, a nie jako szefowie lub właściciele. Oznacza to, że musimy towarzyszyć tym, którym służymy, z cierpliwością i życzliwością, słuchając ich, szanując ich godność, zawsze zachęcając i doceniając ich inicjatywy apostolskie. Nie traćmy z oczu faktu, że wiele spośród waszych krajów zostało zewangelizowanych przez świeckich. Bardzo proszę, nie klerykalizujmy misji, tym bardziej nie klerykalizujmy świeckich. Mieli oni możliwość mówienia dialektem swego ludu, dokonując prostej i bezpośredniej inkulturacji, nie teoretycznej ani ideologicznej, ale będącej owocem pasji dzielenia się Chrystusem” - powiedział Ojciec Święty.

 

Jednym z najgorszych wrogów ewangelizacji jest brak zapału

Podczas spotkania z osobami konsekrowanymi, kapłanami i katechetami Ojciec Święty mówił o poszukiwaniu głoszenia nowych form przekazywania Słowa Bożego. Papież odniósł się również do sytuacji katolików w Tajlandii: „Przygotowując to spotkanie, z bólem mogłem przeczytać, że dla wielu chrześcijaństwo jest tutaj czymś obcym, religią obcokrajowców. Niech nas to pobudza do odważnego poszukiwania sposobów wyznawania wiary «w dialekcie», tak jak matka śpiewa kołysanki swojemu dziecku. Z taką samą ufnością trzeba nadać wierze tajskie oblicze, co oznacza o wiele więcej niż dokonywanie tłumaczeń. Oznacza to przyzwolenie na to, aby Ewangelia pozbyła się dobrych, ale obcych szat, aby zabrzmiała muzyką, która jest na tych ziemiach swojską i sprawiła, aby dusze naszych braci pulsowały tym samym pięknem, które rozpaliło i nasze serca”.

Ojciec Święty wskazał również na modlitwę jako najważniejszą wartość w życiu osoby konsekrowanej.

„Paweł VI mawiał, że jednym z najgorszych wrogów ewangelizacji jest brak zapału, a gorliwość zakonnika, zakonnicy, kapłana i katechety karmi się podwójnym spotkaniem: z obliczem Pana i z obliczem braci. Również my potrzebujemy tej przestrzeni, do której trzeba powracać, aby napić się wody dającej życie. Pogrążeni w tysiącach zajęć, zawsze szukajmy przestrzeni, aby w modlitwie pamiętać, że Pan już zbawił świat i że jesteśmy zaproszeni, aby wraz z Nim uczynić to zbawienie obecnym”.

 

 

Zobacz krótki film z drugiego dnia papieskiej wizyty w Tajlandii

Przeczytaj o pierwszym dniu papieskiej wizyty w Tajlandii 

 

 

(Na podst. Vatican News)