Nad Bożym Słowem. II Niedziela zwykła (2020)

workers-951114_960_720.jpg

"Wypełnienie podjętego zadania jest najlepszym świadectwem. Nie potrzeba dzisiaj wielkich bilbordów i reklam, ale potrzeba wiernego wypełniania naszych zadań i podjętych zobowiązań"

 

 

 

Tekst: Ks. Marcin Zych (parafia św. Pawła, Bergen)

 

Wraz z niedzielą Chrztu Pańskiego zakończyliśmy w liturgii okres Bożego Narodzenia. Przeżyliśmy piękny czas, który na nowo przypomniał nam, że Bóg jest Emmanuelem, czyli Bogiem z nami. Bliskim i kochającym. Weszliśmy w czas zwykły w roku liturgicznym, czyli taki okres, który pozwala nam na zgłębianie tajemnicy Bożej obecności. Czy nie tak samo jest w naszym życiu? Kiedy świętujemy jakieś wydarzenie, wówczas koncentrujemy się na jego dobrym przeżywaniu, a dopiero po jego zakończeniu przychodzi czas na refleksję, podsumowanie i wnioski.

Spróbujmy zatem spotkać się dzisiaj z Bożym Słowem, które rozważa Kościół. Oto główną postacią Słowa, jest ponownie Jan Chrzciciel. Piszę „ponownie”, ponieważ wielokrotnie spotykaliśmy go pod koniec czasu Adwentu, a także w ostatnią niedzielę, kiedy wpatrywaliśmy się w Chrystusa przyjmującego chrzest w Jordanie.

W dzisiejszym fragmencie widzimy podobną scenę: Jan zobaczył podchodzącego ku niemu Jezusa i rzekł: «Oto Baranek Boży, który gładzi grzech świata. To jest Ten, o którym powiedziałem: „Po mnie przyjdzie Mąż, który mnie przewyższył godnością, gdyż był wcześniej ode mnie”. Ja Go przedtem nie znałem, ale przyszedłem chrzcić wodą w tym celu, aby On się objawił Izraelowi.  

Warto w tym krótkim fragmencie zwrócić uwagę na kilka słów. Pierwsze to: Jan zobaczył… Pamiętamy, że do Jana nad Jordan przychodziło mnóstwo ludzi, a mimo to on zobaczył przychodzącego Jezusa. To bardzo konkretne wskazanie dla nas, żebyśmy chcieli zobaczyć przychodzącego Jezusa. Jednak, aby to mogło się dokonać potrzeba naszego oderwania wzroku od codziennych spraw, nieustannego rozglądania się gdzie jest Jezus. Nie znaczy to, że mamy zaniedbać nasze obowiązki, ale jest to wskazanie, żebyśmy właśnie pośród nich rozpoznali przychodzącego Pana.

Drugie bardzo mocne słowa, to wyznanie wiary Jana Chrzciciela: oto Baranek Boży, który gładzi grzech świata. Parafrazując te słowa można by powiedzieć: oto Ten, który bierze na siebie grzech świata. Bierze by ten grzech ponieść na krzyż i tam dokonać ostatecznego zwycięstwa miłości i prawdy.  Jan daje nam dzisiaj piękne świadectwo, a jednocześnie staje się zaproszeniem do tego, abyśmy i my takie świadectwo złożyli.

Chciałbym nad owym świadectwem się zatrzymać. Często wydaje nam się, że dać o czym świadectwo, to wielkie wezwanie i że nie jesteśmy w stanie tego dokonać. Dlatego niektórzy czasem boją się to uczynić. Z drugiej strony, bardzo łatwo jest od świadectwa przejść do antyświadectwa. Przypomnijmy sobie, jak często Jezus wskazywał na postawy faryzeuszy i uczonych w Piśmie mówiąc o tym, że w swoim życiu są oni zaprzeczeniem tego, co mówią.

Popatrzmy zatem dzisiaj na Jana. On wskazuje na Jezusa, ale równocześnie nie porzuca swojej misji. Nie mówi: skoro jest Jezus, ma apostołów to niech oni teraz się zajmą nawracaniem i nauczaniem. Jan daje świadectwo i dalej pełni swoją misję aż do końca. Ta postawa zawiera wskazówkę dla nas - abyśmy dali świadectwo, byli wierni aż do końca. To dotyczy każdego i każdej z nas, we wszystkich sferach naszego życia. Wypełnienie podjętego zadania jest najlepszym świadectwem. Nie potrzeba dzisiaj wielkich bilbordów i reklam, ale potrzeba wiernego wypełniania naszych zadań i podjętych zobowiązań.

W refrenie psalmu wołamy dzisiaj: przychodzę Boże, pełnić Twoją wolę. Przed nami kolejne dni i tygodnie. Będą przynosić nowe wezwania, okazje do złożenia świadectwa naszej wiary, wierności podjętym zobowiązaniom, podążania za Chrystusem Barankiem Bożym. Niech słowa psalmu umacniają nas do radosnego świadectwa naszej wiary.