Samopoczucie w czasie pandemii. Rozmowa z psychoterapeutą Jakubem Kielczykiem

man-3959784_960_720.jpg

"W  momentach, kiedy czujemy, że jest naprawdę źle i mamy poczucie bezsensu, to warto sięgać po pomoc, bo samemu trudno sobie z tym poradzić. Dobrze skonsultować się ze specjalistą, ale również porozmawiać z przyjacielem. Najgorzej, jak się jest w tym samemu, bo wtedy nie widzi się różnych rzeczy" - mówi psycholog Jakub Kielczyk

 

 

Doświadczenia zamknięcia i ograniczeń dotyka ludzi we wszystkich krajach.  U części osób, szczególnie tych, które mają do tendencję do depresji czy obniżonego nastroju, może nastąpić teraz nasilenie objawów chorobowych.  Ale z kolei jeśli ktoś ma lęki społeczne, to w czasie pandemii… czuje się lepiej niż zazwyczaj.  Siedząc w domu, izoluje się od tego, co było problemem. I ma usprawiedliwienie, że i tak nie może nigdzie wyjść.

 

 

Tekst: Marta Tomczyk-Maryon

 

Działająca od ponad dziesięciu lat warszawska „Pracownia Psychorozwoju Kielczyk” zatrudnia 17 psychoterapeutów i psychologów. W skład zespołu wchodzi również psychiatra i seksuolog.  

– Ideą naszego gabinetu jest zapewnienie pomocy wielu ludziom.  Pracujemy z małymi dziećmi, dziećmi w wieku szkolnym, młodzieżą, studentami. Prowadzimy terapię dorosłych, par i całych rodzin, jeśli zachodzi taka potrzeba - wyjaśnia jeden z założycieli Pracowni, Jakub Kielczyk.

W rozmowie z psychoterapeutą Jakubem Kielczykiem (na zdj. poniżej), poruszyłam  m.in. temat programu pomocy dla Polaków za granicą oraz naszego  zdrowia psychicznego w czasie pandemii koronawirusa.

  

jakub_kielczyk.jpg

– „Pracownia Psychorozwoju Kielczykjest przedsięwzięciem  komercyjnym. Jednak przygotowaliście również bezpłatną propozycję pomocy dla Polaków zamieszkałych za granicą. Czy możesz powiedzieć coś więcej na temat tego projektu?

– Nasz pomysł zrodził się z chęci udzielenia pomocy osobom dotkniętym skutkami społecznymi pandemii, ale ponieważ dużo tego rodzaju inicjatyw pojawiło się w Polsce, a my wcześniej pracowaliśmy już z Polonią, to pomyśleliśmy, że  naszą pomoc skierujemy do Polaków zamieszkałych za granicą. Sytuacja pandemii dotyka przecież również ich. Nie tylko w Polsce ludzie są w złej sytuacji psychicznej i finansowej. Pewien wpływ na powstanie tego pomysłu miała jedna z naszych  terapeutek, która jest Meksykanką i mieszka w Polsce. Oczywiście potrzebujemy zarabiać jako psycholodzy, ale istotą pracy w tym zawodzie jest niesienie pomocy. To jest zawsze nadrzędne w stosunku do  innych motywacji.

– Jak to wygląda w praktyce? Czy jest jakaś pula bezpłatnych godzin?  Jeśli mieszkam w Norwegii i potrzebuję pomocy psychologa, to  zwracam się do was i…?

– I otrzymujesz wstępną konsultację, która jest darmowa. A potem, w zależności od potrzeb i naszych możliwości czasowych, może być tych konsultacji więcej. Jednak chcemy, aby mogło z tego skorzystać jak najwięcej osób.

 

 – Wspomniałeś, że pracowaliście już wcześniej z emigracją. Czy na podstawie tego doświadczenia możesz powiedzieć z  jakimi problemami  najczęściej borykają się Polacy mieszkający za granicą ?

– Polak w innym kraju napotyka najczęściej dwie bariery - językową i kulturową. Spotyka się z innymi obyczajami i różnicami w postrzeganiu i doświadczaniu relacji. Gdy jesteśmy poza domem, pojawia się szereg problemów, a przede wszystkim poczucie osamotnienia i niezrozumienia.

Musimy sobie odpowiedzieć na pytanie: jak odnaleźć się w nowej sytuacji? Wiele osób ma poczucie, że po pracy nie wraca do domu, tylko do wynajętego mieszkania, miejsca, w którym nie czuje się „u siebie”. Brakuje osadzenia, w postaci większej rodziny, znajomych, które sprawia, że możemy się poczuć trochę bezpieczniej. Pojawia się tu również kwestia wielokulturowości, tego jak sobie radzić  z sytuacją, gdy np. mamy partnera z innego kraju, a do tego jeszcze czasem mieszkamy  w innym kraju. Jak się w tym odnajdywać,  także pod względem emocjonalnym. To problem świadomego przeżywania emocji, które często wypieramy, lub od których uciekamy.

Wracając jeszcze do sprawy związanej z językiem, to warto zauważyć, że Polacy podczas terapii wolą rozmawiać z Polakiem, niż z terapeutą zagranicznym, bo uważają, że taka osoba lepiej ich  zrozumie.  Jeśli chodzi o obszar przeżyć wewnętrznych, emocji, to w obcym języku, kulturze jakaś część procenta tej sfery trochę jest niedopełniona, niezrozumiana.

 

– Poza trudnościami językowymi, Polacy mieszkający za granicą mają jeszcze jedno wyzwanie – taka terapia z polskim terapeutą – musi się odbyć za pomocą komunikatora internetowego. Czy spotkanie z psychologiem za pomocą np. Skype‘a jest równie skuteczne, jak sesja bezpośrednia?

– Pracujemy w ten sposób już od wielu lat i to działa. Na pewno trzeba sobie zdawać sprawę, że taka sesja przez Skype‘a różni się od „zwykłej”. Ale ta różnica często wynika z tego, co o tym myślimy. Jeśli strona techniczna działa bez zarzutu i zaaprobujemy taki kontakt, to sesja przez Internet jest skuteczna. Zresztą, jako terapeuci pracujemy głównie w wewnętrznym świecie klienta, w związku z tym sposób, w jaki to spotkanie przebiega, nie jest najważniejszy.

 

– Przeżywamy obecnie czas pandemii. Wiele osób doświadcza różnego rodzaju ograniczeń i problemów, które wiążą się z tą sytuacją. Niedawno ukazały się badania na temat stanu psychicznego Francuzów podczas kwarantanny, pokazujące, że  wzrosła liczba osób chorujących na depresje, cierpiących na problemy ze snem i różnego rodzaju zaburzenia psychiczne. Część Francuzów częściej sięga również po używki. Czy podobne problemy mają również Polacy?

– Tak, bo doświadczenie zamknięcia i ograniczeń dotyka ludzi we wszystkich krajach.  U części osób, szczególnie tych, które mają skłonności do depresji czy obniżonego nastroju, może nastąpić teraz nasilenie objawów chorobowych.

Ale z kolei, jeśli ktoś ma lęki społeczne, to w czasie pandemii… czuje się lepiej niż zazwyczaj.  Siedząc w domu, izoluje się od tego, co było problemem, wykorzystując jako argument fakt, że i tak nie może nigdzie wyjść.

 

– Jeśli należymy do tej pierwszej grupy osób i odczuwamy pogorszenie nastroju, przygnębienie, lęk, to czy możemy sobie sami w jakiś sposób pomóc?

– Ważna jest już samoświadomość, że coś się z nami dzieje. Wychwycenie tego nie zawsze jest łatwe, szczególnie jeśli jesteśmy w depresji.  Obniżony nastrój często wiąże się z brakiem ochoty do działania. W takiej sytuacji może pomóc sięgnięcie po sposoby, które pomagały nam wcześniej. Pochodzą one z obszarów „żeby żyć jak wcześniej”.  Mimo izolacji domowej, tego, że mogę cały dzień siedzieć w piżamie, to ważne, aby mieć ustalony czas, kiedy wstaję, ubieram się, wychodzę na spacer, pracuję. Narzucenie sobie jakiegoś rytmu pomaga, podobnie jak ruch.  Pomijając, że wydzielają się wtedy endorfiny, ruch powoduje, że trochę z tego marazmu wychodzimy. Godne polecenia jest również głębsze oddychanie, szczególnie, kiedy odczuwamy większy poziom napięcia.

Oczywiście w momentach, kiedy czujemy, że jest naprawdę źle i mamy poczucie bezsensu, to warto sięgać po pomoc, bo samemu trudno sobie z tym poradzić. Dobrze skonsultować się ze specjalistą, ale również porozmawiać z przyjacielem. Najgorzej, jak się jest w tym samemu, bo wtedy nie widzi się różnych rzeczy.

Ważna jest również akceptacja gorszego samopoczucia w czasie długotrwałego siedzenia w domu i tego, że taka sytuacja nie dotyczy wyłącznie mnie. W takich okolicznościach mamy prawo czuć się senni, chaotyczni. Mam do tego prawo, bo ktoś nam coś zrobił, ktoś nas zamknął.  Oczywiście jest gdzieś miejsce, granica, kiedy taki stan przybiera formę kliniczną i wymaga leczenia.

 

– Obecnie pojawia się wiele, często bardzo różnych opinii na temat depresji. Jak ty  definiujesz tę chorobę?

– Depresja jest stanem zatrzymania w stanie smutku. To poczucie bezsensu i bezsilności, w którym tkwimy, i które nie przechodzi. Towarzyszy temu obniżenie nastroju, brak chęci do działania oraz negatywne postrzeganie rzeczywistości. Nie jest tak, że wstajemy i za dwa dni jest lepiej. Każdy dzień staje się wyzwaniem, walką. Stajemy się apatyczni, zaczynają się problemy ze snem, a często też pojawia się lęk, którego przyczynę  określić.

Jeżeli taki stan trwa dłużej niż dwa tygodnie, jest nam coraz trudniej się skoncentrować, podejmować decyzje i czujemy się coraz bardziej zmęczeni, to warto poradzić się specjalisty, skonsultować z psychologiem, psychoterapeutą lub psychiatrą. Szczególnie, jak zaczynają się pojawiać myśli samobójcze.

 

– Czy depresję da się wyleczyć?

– Depresję się leczy i można ją wyleczyć. Ale trzeba mieć na uwadze, że u osób, które mają tendencję do depresji, choroba ta potrafi wracać. Jednak ta tendencja, też wymaga uwagi. Warto się zastanowić dlaczego mamy takie skłonności?  Sytuacja, którą teraz przeżywamy, może powodować u wielu osób nasilenie objawów choroby. Depresja jest w różnych nurtach terapeutycznych dobrze poznana i opisywana, ta wiedza ciągle się poszerza i daje możliwość zastosowania różnorodnych, dostosowanych do danej osoby sposobów leczenia.

 

– Niektórzy kapłani zalecają katolikom korzystanie z pomocy psychologów katolickich. Co sądzisz na ten temat? I w jaki sposób podchodzisz w swojej praktyce do pacjentów, którzy deklarują wiarę katolicką?

– Zwróciłbym uwagę na dwa obszary. Pierwszy to ten, że światopogląd terapeuty nie ma tu większego znaczenia, bo jest on z założenia jest bezstronny i nie ingeruje w to, co jest światopoglądem klienta. Terapeuta to osoba, która towarzyszy i pomaga pacjentowi  się odnaleźć. Obecnie w Polsce jesteśmy na etapie tworzenia zarysów prawnych i precyzowania tego, czym jest zawód psychoterapeuty. Po drugie - wśród towarzystw psychologicznych, które są zrzeszone w Polskiej Radzie Psychoterapii, są również są towarzystwa psychologów chrześcijańskich, więc pacjent może sobie wybrać terapeutę, który jest mu bliski światopoglądowo.

Psychoterapeuci pracujący w moim ośrodku są zrzeszeni w towarzystwach psychoterapeutycznych i przestrzegają kodeksu etycznego, który zakłada m.in. poszanowanie światopoglądu i wyznania klienta, bez ingerencji. 

 

– Co terapeuta myśli o modlitwie? Czy również z psychologicznego puntu widzenia może być ona pomocna w radzeniu sobie z trudnymi sytuacjami w życiu? Czy modlitwa może na przykład pomóc w depresji?

– Myślę, że modlitwa, tak jak wiele innych działań, może być pomocna, jeśli faktycznie pomaga danemu człowiekowi. Z mojego, psychologicznego punktu widzenia postrzegam modlitwę, jako pewien sposób zatrzymania się, co jest bardzo potrzebne we współczesnym świecie. Jest to jakiś sposób spotkania ze sobą, który pozwala nam zastanowić się również nad tym, co się z nami dzieje. To  zatrzymanie jest terapeutyczne, bo wychodzimy z jakiegoś automatu, natłoku swoich myśli i zaczynamy być świadomi, w jakim miejscu jesteśmy, co nam przeszkadza, z czym mamy problem. Zaczynamy to nazywać.

Ale też warto zauważyć, że modlitwa to nie psychoterapia. Mogą to być obszary, które mają pewne części wspólne, jednak psychoterapia dotyczy zdrowia psychicznego. Moim zdaniem warto łączyć różne sposoby pomagania sobie, z uwzględnieniem różnic między nimi. Łączenie różnych form pomocy i rozwoju wpisuje się w holistyczny sposób myślenia o człowieku, który jest mi bliski.

 

 

Informacje i kontakt do Pracownii Psychorozwoju Kielczyk znajdziesz tutajPrzechwytywanie.PNG