Nad Bożym Słowem. XVIII Niedziela zwykła (2020)

bread-821503_960_720.webp

Najpiękniejsze w tym fragmencie Ewangelii jest to, że Jezus bierze proste, jęczmienne chleby oraz ryby i dzieli między tłum. Wtedy okazuje się, że pokarmu nie zabrakło dla nikogo i że wszyscy nasycili się. Jest to oczywiście zapowiedź Eucharystii, czyli małego, białego kawałka chleba, w którym Bóg przychodzi do człowieka.

 

 

Tekst: ks. Marcin Zych (parafia św. Pawła w Bergen)

 

 

Któż nas może odłączyć od miłości Chrystusowej? Utrapienie, ucisk czy prześladowanie, głód czy nagość, niebezpieczeństwo czy miecz?

To pierwsze zdania z dzisiejszego drugiego czytania. Aż chciałoby się zapytać: czy jest coś co może nas oddalić od Boga? Skoro znamy Jego Słowo, a może nawet niejednokrotnie doświadczyliśmy Jego działania w naszym życiu, postawione przez św. Pawła pytanie powinno być czysto retoryczne.

Niestety, dobrze wiemy, że te słowa odnoszą się do każdego z nas. Często zupełnie świadomie odłączamy się od miłości Boga i wybieramy własną drogę w życiu. Już Jan Paweł II mówił o cywilizacji, która żyje tak, jakby Boga nie było. Wskazywał na problem milczącej apostazji, czyli cichego „porzucania” Boga, który jak nam się wydaje „nie jest potrzebny”. Wiem, że to dość pesymistyczny obraz rzeczywistości, ale Słowo Boże nie jest od głaskania nas po głowie, tylko od nawracania naszego serca. Zatem skoro dostajemy takie Słowo niemal w środku wakacji, to coś to oznacza. A trzeba też powiedzieć jasno, że właśnie ów wakacyjny czas jest niestety wykorzystywany nie po to, aby Boga lepiej poznać, ale często po to, aby się właśnie od Niego oddalić.

 

W Ewangelii mamy dzisiaj obraz tłumu ludzi, który podąża do każdego miejsca, gdzie przychodzi Jezus. Zauważmy, że ci ludzie  są głodni. Nie chodzi tu jednak tylko o głód fizyczny, ale nade wszystko o głód duchowy. Zwracam na to uwagę, ponieważ owe dzisiejsze odłączenie od Chrystusa ma właśnie w owym głodzie ducha swój początek. Często wielu ludzi myśli, że zaspokajanie kolejnych potrzeb materialnych ich nasyci i da im poczucie spokoju, szczęścia, stabilizacji. Oczywiście dzieje się tak, ale tylko przez krótki czas, potem głód znów powraca i zaczyna się szukanie kolejnego pokarmu. Jednak ten pokarm nie nasyca, ponieważ serce człowieka może nasycić tylko Bóg Swoją obecnością i łaską. Bóg daje nam inny pokarm od tego, którym karmi nas świat.

 

Najpiękniejsze w tym fragmencie Ewangelii jest to, że Jezus bierze proste, jęczmienne chleby oraz ryby i dzieli między tłum. Wtedy okazuje się, że pokarmu nie zabrakło dla nikogo i że wszyscy nasycili się. Jest to oczywiście zapowiedź Eucharystii, czyli małego, białego kawałka chleba, w którym Bóg przychodzi do człowieka. To jest ten pokarm, który ma moc napełnić nasze serce i sprawić, że nic, co nas spotka nie zdoła nas odłączyć od  Miłości Boga.

Czas wakacji daje możliwość przypatrzyć się trochę naszemu życiu właśnie pod tym kątem. To również okazja, aby podziwiając na piękno świata, zobaczyć piękno Boga i Jego Miłości.

 

W dzisiejszej Ewangelii Jezus mówi także do uczniów: Wy dajcie im jeść. Świat, w którym żyjemy domaga się dzisiaj od nas, abyśmy stawali się właśnie dobrym  pokarmem, którym inny będą sycić swoje życie i przez to zbliżać się do prawdziwego Pokarmu Jezusa Chrystusa. Myślisz, że to niemożliwe, że nie dasz rady? Święty Paweł odpowiada: Wszystko mogę w tym, który mnie umacnia.