Nad Bożym Słowem. XXVII Niedziela zwykła (2020)

purple-grapes-553462_960_720.webp

Zakładając winnicę musimy wziąć pod uwagę: rodzaj gleby, odpowiednie nasłonecznienie i dostateczną ilość wody. Potem konieczne jest nieustanne dbanie o rosnącą winorośl: przycinanie, usuwanie chwastów, spulchnianie gleby, a wszystko po to, aby owoce były jak najokazalsze. Czy ta wiedza ma coś wspólnego z naszą wiarą? Jak uprawa winnicy odnosi się do relacji z Bogiem?

 

 

 

Tekst: ks. Marcin Zych (parafia św. Pawła w Bergen)

 

 

 

W kolejną niedzielę roku liturgicznego w Słowie Bożym powraca do nas obraz winnicy. Nie jest to przypadkowe zestawienie, ale konkretne prowadzenie każdego z nas na drodze ku Zbawieniu. Chcąc lepiej zrozumieć Słowo, które jest nam dzisiaj dane, postanowiłem poszukać informacji na temat tego, jak powinna wyglądać uprawa i prowadzenie winnicy, by przyniosła jak najlepszy plon. Zakładając winnicę musimy wziąć pod uwagę: rodzaj gleby, odpowiednie nasłonecznienie i dostateczną ilość wody. Potem konieczne jest nieustanne dbanie o rosnącą winorośl: przycinanie, usuwanie chwastów, spulchnianie gleby, a wszystko po to, aby owoce były jak najokazalsze. Oczywiście tak jak w czasach biblijnych, tak i dzisiaj winnice otacza się ogrodzeniem w celu ochrony przed zwierzętami. W wielu winnicach możemy spotkać wybudowane tłocznie; pozyskuje się w nich sok z zebranych owoców, z którego zostanie wytworzone wino.

Czy ta wiedza ma coś wspólnego z naszą wiarą? Jak uprawa winnicy odnosi się do relacji z Bogiem?

W pierwszym czytaniu słyszymy: Przyjaciel mój miał winnicę na żyznym pagórku. Otóż okopał ją i oczyścił z kamieni, i zasadził w niej szlachetną winorośl; pośrodku niej zbudował wieżę, także i tłocznię w niej wykuł. I spodziewał się, że wyda winogrona, lecz ona cierpkie wydała jagody.

Oczywiście nie wiemy, co się stało, że winnica zrodziła cierpkie jagody. Rozumiemy jednak, że Słowo Boże, nie jest opisem tylko jakiejś rzeczywistości ludzkiej, lecz, że przenosi nas w wymiar duchowy. A w wymiarze duchowym, te słowa brzmią już dla nas zupełnie inaczej. W czasach Starego Przymierza te słowa odnosiły się do Narodu Wybranego, który, pomimo iż tyle razy doświadczał Bożej dobroci, ciągle wydawał właśnie cierpkie jagody. Przykładem jest choćby to, jak często odrzucane było nawoływanie proroków do przemiany, nawrócenia, innymi słowy do odbudowania Winnicy Pana.

Podobną sytuację mamy także w Ewangelii, gdzie Jezus również daje swoim uczniom obraz winnicy: Posłuchajcie innej przypowieści. Był pewien gospodarz, który założył winnicę. Otoczył ją murem, wykopał w niej tłocznie, zbudował wieżę, w końcu oddał ją w dzierżawę rolnikom i wyjechał. Gdy nadszedł czas zbiorów, posłał swoje sługi do rolników, by odebrali plon jemu należny. Ale rolnicy chwycili jego sługi i jednego obili, drugiego zabili, trzeciego zaś ukamienowali. Wtedy posłał inne sługi, więcej niż za pierwszym razem, lecz i z nimi tak samo postąpili. W końcu posłał do nich swego syna, tak sobie myśląc: Uszanują mojego syna. Lecz rolnicy, zobaczywszy syna, mówili do siebie: „To jest dziedzic; chodźcie, zabijmy go, a posiądziemy jego dziedzictwo”. Chwyciwszy go, wyrzucili z winnicy i zabili. Kiedy więc przybędzie właściciel winnicy, co uczyni z owymi rolnikami?

Mamy tu znów obraz człowieka, który od Boga otrzymał wszystko, ale zaczyna siebie samego stawiać w centrum i odrzuca Stwórcę (to obraz odrzucenia sług). Ostatecznie zobaczmy, że człowiek nie cofnie się nawet przed tym, aby pozbawić życia syna gospodarza. Oczywiście jest to zapowiedź odrzucenia, męki, śmierci i Zmartwychwstania Chrystusa.

Jest w dzisiejszym Słowie również dobra nowina i słowo umocnienia dla nas: winnicę odda w dzierżawę innym rolnikom, takim, którzy mu będą oddawali plon we właściwej porze.

To my, dzisiaj jesteśmy tymi, którym Bóg oddał swoją winnicę. Miało to miejsce, kiedy Jezus powiedział do Piotra: Ty jesteś Piotr - Opoka i na tej opoce zbuduję Kościół Mój, a bramy piekielne go nie przemogą. To w Kościele doznajemy oczyszczenia i umocnienia, to Kościół nieustannie przyzywa nad nami Bożej opieki, żebyśmy się nie zagubili. To dlatego słyszymy dzisiaj z ust świętego Pawła słowa: Na koniec, bracia, wszystko, co jest prawdziwe, co godne, co sprawiedliwe, co czyste, co miłe, co zasługuje na uznanie: jeśli jest jakąś cnotą i czynem chwalebnym - to bierzcie pod rozwagę. Czyńcie to, czego się nauczyliście, co przejęliście, co usłyszeliście i co zobaczyliście u mnie, a Bóg pokoju będzie z wami.

Mamy zatem trzy zadnia: trwać w Winnicy jaką jest Kościół, troszczyć się o tę Winnicę, i na koniec sami mamy przynieść dobre owoce.

 

Rozpoczęliśmy miesiąc październik. To dobra okazja, by właśnie w modlitwie różańcowej wypraszać potrzebne dary dla Kościoła, świata i nas samych. Niech Maryja, którą wzywamy, jako Królową Różańca Świętego i Matkę Kościoła dopomaga nam i niech nas chroni od wszelkiego zła i niebezpieczeństwa.