Nad Bożym Słowem. II. Niedziela Adwentu (2020)

advent-wreath-2998045_960_720.webp

"Wyraża to nawet sam wieniec adwentowy. Zapłonęła już na nim druga świeca, i gdyby postawić go w jakimś ciemniejszym miejscu łatwo dostrzec, że tego światła przybyło. Tak samo przyjście Pana staje się już coraz jaśniejsze i bliższe".

 

 

Tekst: ks. Marcin Zych (parafia św. Pawła w Bergen)

 

Wstąp na wysoką górę, zwiastunko dobrej nowiny na Syjonie! Podnieś mocno twój głos, zwiastunko dobrej nowiny w Jeruzalem! Podnieś głos, nie bój się! Powiedz miastom judzkim: «Oto wasz Bóg! oto Pan Bóg przychodzi z mocą i ramię Jego dzierży władzę. Przytoczone słowa, to fragment pierwszego czytania. Ukazują one, czym jest Adwent. Nie jest to czas milczenia i zamknięcia, ale przeciwnie czas wołania, ogłaszania Pana, który przychodzi. Zauważmy, że wyraża to nawet sam wieniec adwentowy. Zapłonęła już na nim druga świeca, i gdyby postawić go w jakimś ciemniejszym miejscu łatwo dostrzec, że tego światła przybyło. Tak samo przyjście Pana staje się już coraz jaśniejsze i bliższe. Stąd potrzeba wołania, bo ono przynagla i pobudza do działania. Jakie jednak ma być to działanie? Znów słowa z pierwszego czytania przychodzą nam z pomocą: Drogę Panu przygotujcie na pustyni, wyrównajcie na pustkowiu gościniec dla naszego Boga! Niech się podniosą wszystkie doliny, a wszystkie góry i pagórki obniżą; równiną niechaj się staną urwiska, a strome zbocza niziną. Czy jest to realne? Będzie takie, jeśli będziemy pamiętać, że Słowo Boże nie nawołuje tylko do zewnętrznych działań, ale przede wszystkim do zmiany w naszym wnętrzu. Ten trudny rok będzie powoli dobiegał końca, może właśnie w tym Adwencie jest czas, żeby ponaprawiać to, co przez miniony czas zostało zniszczone. Może przyszedł moment, aby zasypać doły, które wykopaliśmy? Wyprostować, to, co nam się pokręciło? Oczywiście początek tego, jest w naszym zwróceniu się najpierw do Boga, w przyjęciu Jego obecności i władzy, tak jak słyszymy to dzisiaj w słowach psalmu: Będę słuchał tego, co Pan Bóg mówi: oto ogłasza pokój ludowi i swoim wyznawcom. Zaprawdę, bliskie jest Jego zbawienie dla tych, którzy Mu cześć oddają, i chwała zamieszka w naszej ziemi. 

W tym kontekście popatrzmy dzisiaj na pojawiającą się w Ewangelii postać Jana Chrzciciela: wystąpił Jan Chrzciciel na pustyni i głosił chrzest nawrócenia na odpuszczenie grzechów. Ciągnęła do niego cała judzka kraina oraz wszyscy mieszkańcy Jerozolimy i przyjmowali od niego chrzest w rzece Jordan, wyznając swoje grzechy. Jan Chrzciciel nie czynił niczego nadzwyczajnego: wzywał do nawrócenia. Jednak przychodziły do niego tłumy ludzi z różnych stron. W czym tkwiła jego siła, moc przekonywania? Była nią jego postawa, autentyczna i szczera. To jest droga dla nas. Adwent nie ma być czasem przysłowiowego przypudrowania naszego życia, ale głęboką naprawą, która daje trwałe zmiany w sercu i w życiu każdego z nas. Pięknie podsumowują to słowa, które słyszymy dzisiaj w śpiewie przed Ewangelią: Przygotujcie drogę Panu, prostujcie ścieżki dla Niego; wszyscy ludzie ujrzą zbawienie Boże.

 

Chciałbym się jeszcze zatrzymać, nad postacią, która dzisiaj jest nam szczególnie bliska. Wspominamy świętego Mikołaja, jednego z najbardziej znanych świętych. Warto sobie na nowo przypomnieć, że święty Mikołaj to nie jakaś bajkowa postać w kolorowym stroju, ale święty, który przeszedł drogę nawrócenia i przemiany. To ten, który żył Ewangelią na co dzień. To spotkanie z Chrystusem, doświadczenie Jego Miłości, sprawiło, że on sam stał się uosobieniem dobroci i miłości. Może zatem warto wziąć dzisiaj przykład właśnie ze świętego Mikołaja, aby wszystko, co czynimy było wypełniane właśnie darem Miłości, której źródłem jest dla nas Bóg.