Nad Bożym Słowem. III. Niedziela Adwentu (2020)

advent-wreath-3853594_960_720.jpg

Ta niedziela jest w liturgii nazywana: niedzielą radości. Skąd ma być w nas owa radość, pomimo problemów, niepewności, różnych zawirowań świata? Radość przyjdzie z naszej odpowiedzi na pytanie: kim Ty właściwie jesteś?

 

 

Tekst: ks. Marcin Zych (parafia św. Pawła w Bergen)

 

Pojawił się człowiek posłany przez Boga - Jan mu było na imię. Przyszedł on na świadectwo, aby zaświadczyć o światłości, by wszyscy uwierzyli przez niego. Nie był on światłością, lecz został posłany, aby zaświadczyć o światłości.

Takie jest świadectwo Jana. Gdy Żydzi wysłali do niego z Jerozolimy kapłanów i lewitów z zapytaniem: «Kto ty jesteś?», on wyznał, a nie zaprzeczył, oświadczając: «Ja nie jestem Mesjaszem».

Powyższe słowa zostały zaczerpnięte z dzisiejszej Ewangelii, którą rozważamy w trzecią niedzielę Adwentu. Chciałbym, abyśmy właśnie w oparciu o te słowa, odbyli pewną podróż. A zatem…

Pojawił się człowiek…. W Księdze Rodzaju czytamy, że ten człowiek został stworzony na obraz i podobieństwo Boga, ale niestety przez nieposłuszeństwo utracił on w sobie obraz Boży i popadł w niewolę. W Starym Testamencie obrazem tej niewoli jest czas pobytu narodu wybranego w Egipcie. I tam znów: pojawił się człowiek… który został posłany przez Boga. Mowa tu oczywiście o Mojżeszu, który z Bożą mocą, wyprowadza Izraelitów z niewoli do wolności. Zauważmy, że Mojżesz, podobnie jak Jan Chrzciciel został posłany, aby zaświadczyć o światłości. Mojżesza również pytano: kim ty jesteś? I zobaczmy, że to samo pytanie powraca w odniesieniu do Jana, zadają je kapłani i lewici. Zauważmy, że obie te postaci, nie wykorzystują sytuacji by siebie wywyższyć czy wypromować. Dzisiaj powiedzielibyśmy, że to było ich przysłowiowe pięć minut”, które mogło uczynić ich „wielkimi” w oczach świata. Jednak co sprawiło, że zostali naprawdę wielkimi? Były to ich autentyczność, ukazanie siebie w całej prawdzie i szczerości.

Pojawił się wreszcie jeszcze inny: Bóg - człowiek, Jezus Chrystus, i znów zauważmy, że w odniesieniu do Jego osoby znów będzie padało to samo pytanie: kim Ty jesteś? W wielu sytuacjach zarówno faryzeusze, jak i uczeni w Piśmie będą Jezusa pytać o to kim jest. Nawet wśród uczniów pojawi się to samo, co prawda niewypowiedziane, pytanie. Żaden z uczniów nie odważył się Go zapytać: Kim Ty jesteś? Nie mieli żadnych wątpliwości, że to Pan. Kulminacją w stawianiu tego pytania jest moment, kiedy Jezus stoi przed Piłatem i kiedy rozgrywa się chyba najważniejszy dialog świata, gdy Piłat pyta: czy Ty jesteś królem? Jakby chciał zapytać: kim Ty właściwie jesteś? Zauważmy, że Jezus, daje tu jasną, prostą i szczerą odpowiedź: Tak, jestem królem. Ja się na to narodziłem i na to przyszedłem na świat, aby dać świadectwo prawdzie.

Dlaczego przywołuję te wszystkie obrazy w kontekście dzisiejszej Ewangelii?

Ponieważ: pojawił się człowiek… ja i Ty, których Bóg obdarzył życiem, ukochał, wybrał i posłał. Dał misję do wypełnienia. Wyposażył we wszelkie potrzebne dary i zdolności. To dzisiaj na nas ludzie patrząc pytają: kim Ty właściwie jesteś? To jest pytanie, które trzeba sobie postawić, ale ważniejsze, aby na nie szczerze odpowiedzieć. Kim ja właściwie jestem? Może, ktoś pomyśli sobie teraz, że to pytanie jest banalne. W moim odczuciu jest ono fundamentalne. Popatrzmy na Jana Chrzciciela, jego jasność i szczerość odpowiedzi. To jest źródło Jego wielkości i niezwykłości. To jest jego radość i szczęście.

Ta niedziela jest w liturgii nazywana: niedzielą radości. Skąd ma być w nas owa radość, pomimo problemów, niepewności, różnych zawirowań świata? Radość przyjdzie z naszej odpowiedzi na pytanie: kim Ty właściwie jesteś. Niestety widzimy dzisiaj, jak często człowiek ucieka od tego, kim jest. Ilu mówi: wierzę, ale nie praktykuję, trochę jakby powiedzieć: żyję, ale nie oddycham. Uciekamy od trudów związanych z życiem małżeńskim, rodzinnym, zawodowym. Czasem dopiero, po szczerej rozmowie dostrzegamy, że to wszystko, co widzieliśmy do tej pory, to tylko fasada, która ma ukryć prawdziwego człowieka, jego tęsknoty, wrażliwość itd.

W pierwszym czytaniu słyszymy dzisiaj słowa proroka Izajasza: Duch Pana Boga nade mną, bo Pan mnie namaścił. Posłał mnie, abym głosił dobrą nowinę ubogim, bym opatrywał rany serc złamanych, żebym zapowiadał wyzwolenie jeńcom i więźniom swobodę; abym obwieszczał rok łaski Pańskiej. Weźmy je sobie do serca jako zaproszenie, by pozwolić się Panu dotknąć, by On mógł przyjść do serca każdego z nas i przywrócić nam naszą prawdziwą twarz. Wówczas będziemy wołać: Gaudete - Radujcie się!