Nad Bożym Słowem. Objawienie Pańskie (2021)
Wiara to przyjęcie tego, co po ludzku wydaje się być nieprawdopodobne, niemożliwe, może wręcz irracjonalne? "Dla Boga bowiem, nie ma nic niemożliwego"
Tekst: ks. Marcin Zych (parafia św. Pawła w Bergen)
W minioną niedzielę nasz wzrok skierowany był na Świętą Rodzinę z Nazaretu. Dzisiaj w pierwszą niedzielę nowego roku, obchodzimy liturgiczną Uroczystość Objawienia Pańskiego zwaną tradycyjnie świętem Trzech Króli. Dobrze jest nam znana geneza tego święta, które przywołuje hołd jaki Nowonarodzonemu oddali trzej Mędrcy ze Wschodu. Przyszli do Jerozolimy a potem do Betlejem, aby sprawdzić prawdziwość przepowiedni, która mówiła o narodzinach króla. Ich umiłowanie wiedzy - w dość nieoczekiwany sposób - zaprowadziło ich do wiary i poznania Boga. Czy można inaczej wytłumaczyć fakt, że widząc dziecko leżące w żłobie zobaczyli w nim króla i oddali mu pokłon?
Odwołuję się do tego wydarzenia ponieważ pokazuje ono, czym jest wiara. To przyjęcie tego, co po ludzku wydaje się być nieprawdopodobne, niemożliwe, może wręcz irracjonalne? Dla Boga bowiem, nie ma nic niemożliwego. W takim duchu prowadzi nas również dzisiaj Słowo Boże, które ukazuje nam z jednej strony wielkość Boga, a z drugiej Jego bliskość wobec każdego człowieka.
W pierwszym czytaniu słyszymy Słowa: Powstań! Świeć, Jeruzalem, bo przyszło twe światło i chwała Pańska rozbłyska nad tobą. Bo oto ciemność okrywa ziemię i gęsty mrok spowija ludy, a ponad tobą jaśnieje Pan, i Jego chwała jawi się nad tobą. Dzisiaj czasem możemy odnieść wrażenie, że człowiek chce tę chwałę Boga ukryć, że woli, aby rozbłyskały nad nim setki, a może nawet tysiące innych „chwał”. Te słowa przywołują to, co jest nam dobrze znane w powiedzeniu: Bóg zawsze większy. Mimo różnych „świateł”, które nam towarzyszą niestety często żyjemy jak w mroku, zagubieniu i niepewności. Powrót do Boga sprawia, że Jego światło daje pokój, siłę i nadzieję. To pięknie pokazuje postawa Mędrców, którzy oświeceni blaskiem Bożej obecności odczytali zamiary Heroda i: inną drogą udali się z powrotem do swojego kraju. Dla nas dzisiaj każda Eucharystia to czas, kiedy chwała Pana rozbłyska nad nami. On daje nam Siebie i wyposaża nas we wszystko, co potrzebne, abyśmy i my przemienieni wracali do naszej codzienności.
Dzisiejsza Uroczystość u początku nowego roku uświadamia nam również, że Pan daje nam nowy czas. Nie wiemy co nas czeka, ale jedno jest pewne – Bóg będzie z Nami i będzie nas prowadził. Chciałbym zakończyć, przywołując słowa kolekty, czyli modlitwy, którą dziś modli się Kościół: Boże, Ty w dniu dzisiejszym za przewodem gwiazdy objawiłeś Jednorodzonego Syna swojego poganom, spraw łaskawie, abyśmy poznawszy Cię już przez wiarę, zostali doprowadzeni do oglądania twarzą w twarz blasku Twojego majestatu.
Ujrzeliśmy bowiem Jego gwiazdę na Wschodzie i przybyliśmy oddać Mu pokłon.