List pasterski bp Erika Vardena na pierwszą niedzielę Wielkiego Postu 2021

1R1A7342.jpeg

 

Drodzy Bracia i Siostry!

 

Początek Wielkiego Postu w ubiegłym roku spędzałem w Południowej Francji. Prasa coraz bardziej nerwowo donosiła o rozprzestrzenianiu się wirusa który na początku, jak sądziliśmy, wydawał się nas nie dotyczyć. We Włoszech sytuacja już była zła, zaraza nie do zatamowania obejmowała kolejne regiony. Ale czy ktoś wtedy przypuszczał,  że będzie ona tak mocno wpływać na nasze życie rok poźniej?

 

Każdy został jakoś dotknięty. Ja też, jak my wszyscy, mam moją własną historię roku z Covidem. Przyjaciel w Anglii zaraził się w szpitalu. Miał raka, więc brakowało mu odporności. Po krótkim czasie zmarł. Wiele klasztorów mojego zakonu doświadczyło tej choroby. Od zaprzyjaźnionych lekarzy pracujących w różnych krajach wiem o sytuacjach dramatycznych. Wszyscy znamy też codzienne skutki: napięcia w rodzinach, kiedy jest się całkowicie skazanymi na siebie; załamania ekonomiczne; samotność.

 

Moja ośmioletnia chrześniaczka we Włoszech po tygodniach lockdownu powiedziała do matki: ”Mamo, ja już sama siebie nie poznaję!”. To były mądre słowa. Potrzebujemy spotykać się twarzą w twarz, by wiedzieć kim sami jesteśmy.

 

W wywiadzie udzielonym w marcu szef szpitala w Paryżu opowiadał o stanie ”apokaliptycznym”. Uderzyły mnie te słowa. Kilka dni później znalazłem je w wypowiedzi lekarza  z USA: ” To co się dzieje jest apokaliptyczne”. Obaj lekarze doświadczali czegoś, co ich przerastało. W ich odczuciu była to Apokalipsa Teraz. Zastanówmy się nad znaczeniem słowa ”Apokalipsa”. Jest to grecki tytuł ostatniej księgi w Biblii. W przekładzie słowo to znaczy ”Objawienie”. Apokalipsa objawia coś, co było ukryte. Także w dosłownym znaczeniu miniony rok był apokaliptyczny. Co się objawiło? Wspomnę o trzech poziomach zrozumienia, które mogą nas umotywować co do naszych postanowień wielkopostnych.

 

Po pierwsze, widzimy jak podatny na zranienia jest nasz zglobalizowany świat. Pierwszy raz w historii  cały świat równocześnie przeżywa to samo masywne zagrożenie. Jesteśmy uwarunkowani sobą nawzajem. Równoczesnie jesteśmy daleko od siebie nawzajem, mamy bardzo, różne punkty wyjścia. Ten rok cichego stania w miejscu wzywa do zastanowienia się. Jakie społeczeństwo chcemy tworzyć?  Co rozumiemy przez słowa ”wspólnota” i ”przynależność”?  Kto ponosi odpowiedzialność w masie niewyraźnych struktur?  Czy my akceptujemy odpowiedzialnośc za to  jak dzieje się innym? Odpowiedzi musimy szukać wychodząc od tego, w co wierzymy. Ewangelia uczy nas dostrzegać zobowiązujące znaczenie cierpienia i śmierci, ale przede wszystkim znaczenie życia. W dzisiejszej modlitwie kolekty prosimy, abyśmy ” postępowali w rozumieniu tajemnicy Chrystusa i dzięki jego łasce prowadzili święte życie”.  Amen co do tego tu i teraz, w naszym podatnym na zranienia i zranionym świecie 2021.

 

Ten rok objawił także naszą potrzebę bliskości. Boli nas, kiedy słyszymy o ludziach umierających samotnie, bez kogoś kogo można trzymać za rękę, o osobach starszych skazanych na izolację, boli nas kiedy odczuwamy własną tęsknotę za kontaktem z innymi. Ale w tym co boli jest coś dobrego.

Czy nie jest tak, że od dawna mamy tendencję do powierzchowności w kontaktach międzyludzkich? Teraz, kiedy możemy spotykać się tylko wirtualnie, widzimy jak ważne jest być razem, zebrać się przy wspólnym stole. Dla nas katolików bolesny jest brak możliwości spotykania się jako Kościół, w parafii. Zauważam rosnący głód sakramentów. Ten głód przypomina nam, że sakramenty to nic oczywistego. To są dosłownie przekaźniki  łaski: nie coś co się nam należy, nie coś czego możemy żądać, tylko spotkanie, za którym tęsknimy. Cały ten rok był jak czas spędzony na pustyni. Dzisiaj czytamy, że Jezus usuwa się właśnie tam, gdzie są dzikie zwierzęta, ale są i aniołowie (Mk 1, 13). Idźmy tam do Niego i zostańmy u Niego. Ponieśmy naszą część Jego krzyża żeby doświadczyć siły Jego Zmartwychwstania, stając się ”jednym ciałem i jedną duszą w Chrystusie” (z Trzeciej Modlitwy Eucharystycznej).

 

Warto też zauważyć trzecie objawienie. Wyszło na jaw, jaką rolę przypisuje się Kościołowi we współczesnym społeczeństwie. Naprawdę niewielką... Powiem wyraźnie: oczywiście jesteśmy solidarni w narodowym wysiłku powstrzymywania wirusa; oczywiście akceptujemy konieczne środki i ograniczenia. Ale co mamy powiedzieć na to, że nasze kościelne, sakramentalne życie redukuje się publicznie do poziomu działalności typu hobby? Czy to słuszne, że nabożeństwa poddaje się ostrzejszym restrykcjom niż działalność biznesową? Należało będzie w przyszłości zwrócić uwagę na ten fakt. Wszyscy mamy coś do powiedzenia w tej rozmowie. Ale przede wszystkim musimy zrobić rachunek sumienia. Jeśli chrześcijańskie życie sakramentalne jest tak marginalizowane, to coś to mówi o nas samych. Czy wiara jest zintegrowaną częścią naszego życia, czy jest czymś prywatnym co naszym zdaniem nie dotyczy innych? Jak odpowiadamy na codzień na słowa Pana: ”Nawracajcie się i wierzcie w Ewangelię!?” Czy wiara zostawia widoczne ślady w naszym życiu? Co ten rok objawił o nas jako chrześcijanach?

 

W swoim przesłaniu wielkopostnym Papież Franciszek prosi nas o odpowiadanie na wymagania ewangelii. Okaż troskę, zauważ gdzie potrzeba pomocy i działaj. Wszyscy możemy podjąć twórczy wysiłek, by w ten sposób zanieść Chrystusa innym.  Nasze uczynki muszą płynąć z wewnętrznego źródła. Przez post to źródło pogłębiamy i oczyszczamy. Papież przypomina nam, że post nie dotyczy tylko jedzenia. ”Pościć to uwolnić życie od tego, co zabierając za wiele miejsca staje się dla życia przeszkodą, także od zalewu wiadomości - prawdziwych lub nieprawdziwych - i od nadmiernego używania dóbr materialnych”.

Nasze wewnętrzne źródło napełniamy, kiedy szukamy Boga przez modlitwę i czytanie Pisma Świętego. Ograniczamy ciału jedzenie po to, by dusza mogła przyjąć więcej. Skorzystaj z tej szansy!

 

W dzisiejszej mszy świętej czytamy o samotnej walce Jezusa z kusicielem – to trudny motyw, kiedy wielu jest umęczonych walką. Pozwólcie mi więc przypomnieć o innym motywie, równie istotnym, który nadaje ton okresowi postu. Znajdujemy go w psalmie 91. Kościół śpiewa ten psalm podczas komplety – modlitwy przed snem. Zgodnie z bardzo starymi przepisami psalm ten wybrzmiewa poprzez całą dzisiejszą mszę świętą: na wejście, między czytaniami, przed ewangelią i przy komunii świętej. Jeśli szukasz tekstu biblijnego na prowiant w wędrówce ku Wielkiej Nocy, wybierz ten psalm. Naucz się go na pamięć. W tym roku przemawia on szczególnie mocno. Wzywa do zaufania. W swoim czasie, głosi psalm, Bóg sam uwolni nas ” z sideł myśliwego i od zarazy co idzie w mroku”. ”Jego prawda (w polskim przekładzie Biblii Tysiąclecia Jego wierność)”, Jego i nikogo innego, „jest puklerzem i tarczą”. Dlatego nie musimy się bać nawet ”moru co niszczy w południe”. Jeśli wezwiemy Boga, to przyjdzie On do nas w naszym „utrapieniu”. Jeśli czujemy się uwięzieni, to po to, aby doświadczyć jak Pan ”wyzwala nas i obdarza chwałą”, jak ”nasyca nas długim życiem” i pozwala nam ujrzeć Swoje zbawienie. Bo to moje oczy Go zobaczą, czytamy w Księdze Hioba (19, 27). Moje, nie czyjeś inne. Słowo dotyczy każdego z nas osobiście.

 

Oby tegoroczny okres wielkopostny stał się czasem objawienia i rozjaśnienia wewnętrznego, czasem łaski dla nas wszystkich, abyśmy poznali ”miłość Chrystusa przewyższającą wszelką wiedzę, i zostali napełnieni całą pełnią Bożą” (Ef 3,19). Bo tylko o to chodzi. Zapamiętaj to.

 

Modlę się za Was i błogosławię Wam wszystkim,

In pace Cordis Iesu (w pokoju Serca Jezusowego),

 

+fr Erik Varden OCSO

Biskup Trondheim

 

 

 

Czytaj po norwesku

Czytaj po angielsku