„A twarz jego była owinięta chustą”. Tajemnice chusty z Oviedo i Całunu Turyńskiego

  Christ.jpg

 

 

Chusta z Oviedo i Całun Turyński to najważniejsze relikwie związane ze męką Chrystusa. Ich ostatnie badania naukowe przynoszą zdumiewające wnioski. Czy współczesna nauka potwierdza prawdę zawartą w Ewangeliach na temat śmierci i Zmartwychwstania Jezusa?

 

 

Tekst: Marta Tomczyk-Maryon

 

 

W dawnych wiekach relikwie pełniły ważną rolę dla chrześcijan.  W czasach prześladowań były „drogocennymi znakami”, które utwierdzały ich w wierze. Największe znaczenie - co zrozumiałe - miały przedmioty związane z męką Chrystusa.

 

Czy fragmentów prawdziwego krzyża, na którym umarł Jezus jest więcej niż… drzew w lesie?

W okresie średniowiecza relikwie stały się tak popularne i pożądane przez władców oraz zwykłych ludzi, że powstał rynek handlu relikwiami. Nie miało to już nic wspólnego z wiarą i doprowadziło do nadużyć: popyt na relikwie, jak łatwo się domyśleć, doprowadził do produkcji fałszywych przedmiotów kultu. Ten specyficzny handel został zakazany przez Kościół, jednak sam kult relikwii (również tych prawdziwych) stopniowo tracił na znaczeniu. Przyczyniły się do tego nie tylko same nadużycia i fałszerstwa, ale również nowe prądy umysłowe, szczególnie osiemnastowieczny racjonalizm, który przyniósł sceptycyzm wobec religii. Zaczęto głośno mówić  tym, że fragmentów prawdziwego krzyża, na którym umarł Jezus jest więcej niż… drzew w lesie.

Przez długi czas kult relikwii uchodził za wyraz ludowej pobożności lub zabobonów. Dopiero kilka dekad temu stosunek do relikwii zaczął się nieco zmieniać. Kościół zaostrzył przepisy, mówiące o tym, co można uznać za relikwię. Tematem relikwii zainteresowały się media i autorzy książek, niekoniecznie tylko katolickich. Co interesujące, do wzrostu tego zainteresowania przyczyniła się głównie nauka, ta sama, które kilka wieków wcześniej podważyła wiarę w relikwie. Teraz, mając większą wiedzę i  możliwości techniczne, naukowcy zajęli się badaniem przedmiotów związanych z Chrystusem i świętymi. Wyniki ich ekspertyz przyniosły zaskakujące rezultaty. Naukowcy potwierdzili bowiem, że niektóre z relikwii mogą być autentyczne.

 

Łacińskie słowo reliquiae wywodzi się z łaciny i ma kilka znaczeń, z których najbardziej podstawowe to „resztki” lub „pozostałości”. Może też oznaczać „dziedzictwo”, „pamiątki” bądź „potomstwo”. Relikwie to przedmioty związane z Jezusem oraz szczątki ciał osób świętych lub przedmioty, z którymi te osoby miały związek w czasie życia. Relikwie są  znane i czczone  w różnych religiach, szczególne znaczenie mają jednak  w katolicyzmie i prawosławiu. Protestantyzm neguje kult relikwii.

 

Kościół katolicki ograniczył  handel relikwiami  w r. 1215 na soborze laterańskim, stwierdzając, że ważne są tylko relikwie zatwierdzone przez papieża. Dalsze uregulowanie tych kwestii nastąpiło na soborze trydenckim (1545-1563). W ostatnich latach (w r. 2017) zniesiono również relikwię III. stopnia.

 

Shroud_of_Turin_001.jpg

Fragment Całunu Turyńskiego

 

Nie tylko Całun Turyński

Najbardziej znane i otaczane największą czcią są relikwie związane z męczeńską śmiercią Chrystusa. Obecnie znanych jest około 15 takich przedmiotów, których prawdziwość jest wysoce prawdopodobna. Wszystkie, co zrozumiałe, budzą wielkie zainteresowanie. Jednak żadna z nich nie wzbudza takich emocji jak Całun Turyński. Z tą relikwią jest jednak ściśle związana Chusta z Oviedo, która, podobnie jak Całun, miała przykrywać ciało Jezusa po śmierci. Obydwie tkaniny zostały dokładnie przebadane. Prawdziwe rewelacje przyniosło jednak porównanie wyników tych dwóch ekspertyz. Naukowcy określili nie tylko wygląd postaci, ale również  grupę krwi, sposób w jaki była traktowana przed śmiercią, a także bezpośrednią przyczynę zgonu. Odpowiedzieli także na pytanie: czy Całun Turyński i Sudarium okrywały ciało tej samej osoby?

800px-Oviedo-Catedral.jpg

 

 

Na drodze do Santiago del Compostella

W hiszpańskim Oviedo, do którego prowadzi najstarsza i najsłynniejsza droga pielgrzymów do Santiago del Compostella znajduje się jedna z najważniejszych relikwii związanych ze śmiercią Chrystusa. W katedrze San Salvador (Świętego Odkupiciela, zdj. obok)  jest przechowywana Święta Chusta Napotna, zwana po łacińsku Sudarium.

Cenna relikwia nie jest dostępna dla zwiedzających i na co dzień jest przechowywana w świętym skarbcu, zwanym Càmara Santa. Jednak trzy razy do roku wierni mają okazję ją oglądać. Owe trzy szczególne dni, kiedy miejscowy biskup błogosławi wiernych Chustą, to Wielki Piątek, a także 14 września, czyli święto upamiętniające odnalezienie krzyża Pańskiego przez św. Helenę oraz  21 września –  święto poświęcone świętemu apostołowi i ewangeliście Mateuszowi.

 

 

 

  

Płócienna chusta

Czym jest Sudarium i jak wygląda? To chusta, która na pierwszy rzut oka nie  przedstawia się imponująco: to cienkie, kwadratowe płótno o wymiarach 85,5 cm na 52, 6 cm. Na jego środku znajdują się dwie plamy, na prawym brzegu widoczna jest grupa mniejszych plam ułożonych w kształcie półksiężyca w diadem. Mają one kolor zaschniętej, ludzkiej krwi. Ta, niepozorna na pierwszy rzut oka, Chusta ma jednak wielkie znaczenie dla chrześcijan, ponieważ, jak mówi tradycja, właśnie w nią została owinięta głowa Chrystusa po śmierci. Najnowsze badania zdają się potwierdzać tę wiarę.

Łacińskie słowo sudor oznacza „pot” i wskazuje do czego były używane takie chusty w czasach starożytnych na Wschodzie.  Był to rodzaj niewielkiego szala, wielkości mniej więcej ręcznika, który noszono wokół szyi, i który spełniał praktyczną rolę -  można było nim wytrzeć pot, ale także osłonić się od słońca lub wiatru. Tego rodzaju chusty były robione z wytrzymałego płótna. Płócienna chusta z Oviedo pod każdym względem odpowiada temu, co pod pojęciem sudarium rozumieli ludzie czasów Chrystusa, a zatem także Jan Ewangelista, który opisując umarłego Chrystusa zaznaczył „A twarz jego była owinięta chustą” (J 11,44).

 1280px-Santo_Sudario_Oviedo.jpg

Sudarium z Oviedo

 

 

Podróże Sudarium

Jedno z pierwszych pytań, jakie nasuwa się w odniesieniu do Sudarium, to: w jaki sposób Chusta trafiła do Hiszpanii? Kto ją przywiózł i dlaczego? Badając Chustę i dokumenty historyczne na jej temat, naukowcy znaleźli wiarygodne i dość szczegółowe wyjaśnienia.

Po męce i Zmartwychwstaniu Chrystusa relikwie były przechowywane i ukryte w Jerozolimie lub w jej okolicach.  Dlaczego jednak w VII wieku zdecydowano się przewieźć je do Hiszpanii? Sama podróż i operacja była w tamtych czasach niebezpieczna i wiązała się z dużym ryzykiem, a jednak zdecydowano się podjąć to ryzyko.  Przyczyną były wypadki historyczne - najazd Persów na Ziemię Świętą w r. 614. Według biskupa Pelagiusza, który opisuje te zdarzenia, Persowie „spustoszyli kościoły Pana”. Źródła historyczne potwierdzają, że podczas trzydniowego ataku na Jerozolimę życie straciło ponad 60 tysięcy chrześcijan. Mordowano mnichów i  księży, grabiono kościoły. Chrześcijanie mieli więc wszelkie powody do tego, aby ukryć swoje relikwie. Przewieziono je początkowo z Jerozolimy do Afryki, do Aleksandrii. Następnie, również drogą morską, trafiły do Kartageny, a potem do Sewilli i Toledo, które w tym czasie było najważniejszym biskupstwem w Hiszpanii. Po śmierci króla Rodriga (w r. 711), kiedy Maurowie napadli na Hiszpanię, relikwie przewieziono w bezpieczniejsze miejsce do Asturii, gdzie znajdują się obecnie. Wybrano ten rejon ze względu na jego naturalne położenie - otoczenie górami, skutecznie zabezpieczało od ataku wrogów.

Samo Oviedo zostało założone  w r.  812 przez króla Alfonsa II, który polecił również wybudować katedrę San Salvador. Oprócz katedry wzniesiono również dwa inne kościoły, w tym świątynię poświęconą Michałowi Archaniołowi, w skarbcu której przechowywano relikwie, wśród nich -  Sudarium.

I tu pojawia się następny ciekawy wątek, bowiem okazuje się, że Chusta, nie była jedyną relikwią, która trafiła z Jerozolimy do Hiszpanii. Wiadomo, że na pewno w XI w. Sudarium było przechowywane w srebrnej skrzyni, na wieku której znajdował się wykuty napis z opisem jej zawartości. Skrupulatny spis wskazywał, że skrzynia skrywała wiele niezwykłych relikwii. Oprócz Chusty był tu m.in. kawałek drewna z krzyża męki, fragment szaty Maryi Dziewicy oraz relikwie wszystkich apostołów. Nie wiadomo jednak co stało się z pozostałymi relikwiami, obecnie posiadamy tylko Sudarium.  

 

Pyłki roślinne

Pierwszą osobą, która zbadała Sudarium był w roku 1965 Gulio Ricci, który od początku lat pięćdziesiątych zajmował się również Całunem Turyńskim, a w  roku 1975 założył Rzymskie Centrum Badań nad Całunem. Ricci był pierwszym naukowcem, który  potwierdził, że  znajdujące się na Całunie ślady krwi, zgadzają się  z tymi, które są widoczne na Sudarium.

Poważne badania naukowe prowadzone przez ekspertów z różnych dziedzin nad Sudarium rozpoczęły się pod koniec lat siedemdziesiątych. Pierwsze rewelacje przyniosły wyniki badań  botanika i mikrobiologia Maxa Frei-Sulzera, który pobrał za pomocą taśm klejących próbki  z powierzchni tkaniny, a następnie zanalizował jej pod kątem pyłków roślinnych. Udało mu się znaleźć 16 ich różnych rodzajów, z czego 13 zidentyfikował. Zaskoczeniem nie było, że cztery rośliny pochodziły z Hiszpanii, Francji i Włoch, a więc z miejsc, gdzie Sudarium było przechowywane. Większym zaskoczeniem było odkrycie roślin z Afryki i tych, które rosną wyłącznie na Bliskim Wschodzie, na obszarze Jerozolimy i w rejonie Morza Martwego. Badania biologa potwierdziły domysły na temat podróży Sudarium, które miało dotrzeć z Ziemi Świętej przez Afrykę do Hiszpanii. Co ciekawe, ten sam uczony, badając Całun Turyński, potwierdził istnienie tych samych pyłków, poza afrykańskimi, które występowały tylko na Chuście.

 

Zawodna metoda C14 i niezawodne badania chemików

W roku 1989 powołano interdyscyplinarny zespół do badania Całunu Turyńskiego EDICES. Ten sam zespół, złożony z czterdziestu czterech ekspertów,  zbadał również Sudarium. Badania Całunu i Chusty zostały wznowione po tym, jak udowodniono zawodność metody datowania za pomocą C14. Zbadany tą metodą Całun w roku 1988 datowano na lata 1260-1390,  i jeśli byłaby to prawda, to oczywiście nie mogłoby to być płótno, którym okryto zwłoki Jezusa. Niektórzy przyjmują za pewnik te daty do dzisiaj, nie wiedząc, że datowanie to było błędne i zostało kilka lat później zweryfikowane. Otóż wystarczy zanieczyszczenie jedynie dwóch procent materiału, aby zafałszować wyniki o 1500 lat! Tak stało się w przypadku Całunu.  Laboratorium w Oksfordzie, które przeprowadziło badania  C14 popełniło błąd, do którego przyznało się dopiero w roku 2005. No cóż, lepiej późno niż wcale.

Wróćmy jednak do zespołu EDICES, który szczegółowo przebadał zarówno Chustę, jak i Całun. Pierwszą niespodzianką były wyniki badań chemików, którzy odkryli na Sudarium ślady aloesu i mirry, a więc substancji, które były używane do balsamowania zwłok.  Pisze o tym św. Jan (19, 39-40): „Przybył również i Nikodem, ten, który po raz pierwszy przyszedł do Jezusa w nocy, i przyniósł około stu funtów mieszaniny mirry i aloesu”.

W powiązaniu ze wspomnianymi pyłkami roślinnymi badania chemików były, co najmniej interesujące i prowadziły w kierunku Jerozolimy.

 

Plamy krwi, które mówią prawie wszystko

Najwięcej emocji budziły jednak badania śladów krwi. Naukowcy udowodnili, że na Chuście znajduje się krew ludzka i ponad wszelką wątpliwość ma ona grupę AB. Następne pytanie, jakie zadano brzmiało: Co plamy krwi, ich układ i kształt mogą nam powiedzieć o osobie, na głowie której Sudarium się znajdowało? Odpowiedzi, które uzyskano są zadziwiająco dokładne i zaskakujące.  Na chuście znaleziono również ślad szczupłej ręki, która przyciskała Sudarium do nosa ofiary, aby zatamować krwotok z nosa. Naukowcy stawiają hipotezę, że była to ręka kobieca i to - z dużym prawdopodobieństwem - dłoń Matki Chrystusa.

Na podstawie plam ustalono również dokładne proporcje twarzy: wysokość twarzy, długość nosa. Nie ma wątpliwości, że mężczyzna był Semitą o szlachetnych rysach.

Na pierwszy rzut oka niemożliwy do określenia wzór z krwi okazał się odciskiem twarzy zmarłego, o którym można było stwierdzić zadziwiająco dużo faktów:

Oto co mówią naukowe badania Sudarium o tym, na twarzy którego znajdowała się Chusta po śmierci.

  • Był mężczyzną.
  • Nosił pełny zarost i długie włosy, związane na karku w koński ogon.
  • Pochodził z Bliskiego Wschodu, co można ustalić na podstawie  kształtu twarzy i występowania pyłków.
  • Miał grupę krwi AB.
  • Został zabity, miał liczne rany.
  • Zanim zmarł, miał na głowie prawdopodobnie koronę cierniową.
  • Gdy założono mu Sudarium, był już martwy.
  • Zmarł w pozycji pionowej, jego ręce były prawdopodobnie przymocowane do poprzecznej belki, jego nogi również były przytwierdzone. W tej pozycji został jeszcze godzinę po śmierci.
  • Jego głowa zwisała po ukosie do dołu.
  • Przyczyną śmierci było ustanie pracy serca i układu krążenia, z powodu obrzęku płuc, wywołanego szokiem traumatycznym (spowodowanym ranami).
  • Ciało musiało leżeć przez godzinę na twardym podłożu, zanim ręce zostały odczepione (od belki?).
  • Następnie przetransportowano zmarłego głową do dołu na niewielką odległość. Zmarłemu towarzyszyła kobieta, która kilkakrotnie próbowała zatamować krwotok.
  • Gdy Sudarium ściągnięto z głowy, ktoś pokropił jeszcze wilgotne plamy krwi mieszanką aloesu i mirry. Świadczy to szczególnym szacunku do krwi zmarłego i do ludzkiej krwi w ogóle. To może wskazywać na żydowskie pochodzenie zmarłego i tych, którzy go chowali.

 

Dlaczego chusta przetrwała?

Zdumiewające jest to również to, że Chusta przetrwała do naszych czasów. W tradycji żydowskiej wszystko co było związane ze śmiercią, ciałem zmarłego uważane było za nieczyste. Chusta, w którą zawinięta głowa umarłego, nie mogłaby być przechowywana, chyba, że... stało się coś, co nadało jej wielkie znaczenie. Jeśli rzeczywiście zdarzenie to miałoby mieć jakieś powiązania z judaizmem, mogłoby to oznaczać jedynie, że ciało, którego dotykała Chusta… już nie istniało. W innym przypadku, zgodnie z żydowskim prawem, Chusta ta uważana byłaby za nieczystą i nigdy nie wolno byłoby jej wynieść z grobu.

„A pierwszego dnia po szabacie, wczesnym rankiem, gdy jeszcze było ciemno, Maria Magdalena udała się do grobu i zobaczyła kamień odsunięty od grobu. Pobiegła więc i przybyła do Szymona Piotra i do drugiego ucznia, którego Jezus kochał, i rzekła do nich: «Zabrano Pana z grobu i nie wiemy, gdzie Go położono».  Wyszedł więc Piotr i ów drugi uczeń i szli do grobu.  Biegli oni obydwaj razem, lecz ów drugi uczeń wyprzedził Piotra i przybył pierwszy do grobu.  A kiedy się nachylił, zobaczył leżące płótna, jednakże nie wszedł do środka.  Nadszedł potem także Szymon Piotr, idący za nim. Wszedł on do wnętrza grobu i ujrzał leżące płótna  oraz chustę, która była na Jego głowie, leżącą nie razem z płótnami, ale oddzielnie zwiniętą na jednym miejscu. (J 20, 1-7)

 

Jak dwa pasujące puzzle

Ostatnie badania Całunu Turyńskiego jednoznacznie wskazują, że jedno płótno uzupełnia drugie. Razem opowiadają historię męki Zbawiciela. Fascynująca opowieść o Całunie Turyńskim i jego historii, to temat na inny artykuł. Tutaj zbierzmy tylko wyniki badań, które wskazują na podobieństwa z Sudarium.

 

Co łączy Całun Turyński i Sudarium?

  • Obie chusty składają się z delikatnego płótna o tej samej grubości włókien, co wskazuje przynajmniej na wspólną przeszłość, chociaż Całun został wykonany ze wspanialszej i cenniejszej tkaniny.
  • Obie chusty składają się z czystych, płaskich włókien bez dodatku bawełny, jak wymaga tego żydowskie prawo czystości.
  • Obie chusty zostały  przycięte do żydowskich wymiarów: po naciągnięciu Całun ma wymiar 5 x 20 łokci, Sudarium  – 2 łokcie szerokości i 1 łokieć wysokości.
  • Obie chusty przykrywały głowę mężczyzny o wyglądzie Semity, z brodą i długimi, związanymi w koński ogon włosami. Zwłaszcza identyczne proporcje twarzy, taka sam długość nosa i wysokość czoła, nie pozostawiają wątpliwości, że rzeczywiście był to ten sam mężczyzna. W obu przypadkach nos był złamany w tym samym miejscu.
  • Na obu płótnach znajduje się krew grupy AB.
  • W obu przypadkach głowa mężczyzny pochylona była ukośnie na prawo do przodu, co wskazuje na stężenie pośmiertne.
  • W obu przypadkach w ciele mężczyzny znajdowały się rany po nakłuciach, które pochodziły od korony cierniowej.
  • W obu przypadkach mężczyzna zmarł na krzyżu. Na Całunie widoczne są rany po gwoździach, znajdujące się na dłoniach i stopach. Krwawienia na wierzchu dłoni i krew spływająca po bokach wskazują, że został on powieszony za ręce, a jego stopy były przymocowane.
  • W obu przypadkach mężczyzna zmarł na wywołany urazami obrzęk płuc, o czym świadczy obecność krwi surowiczej.
  • W obu przypadkach na kilka godzin przed  śmiercią mężczyzna był  bardzo źle traktowany, co mogło być powodem powstania obrzęku płuc.
  • Na obu chustach plamy krwi zabezpieczono mieszanką mirry i aloesu.
  • We włóknach tkanin znajdowały się pyłki roślin, które kwitną w marcu i kwietniu na obszarze Jerozolimy.

 

Wyniki najnowszych badań wskazują, że Sudarium z Oviedo i Całun Turyński pochodzą z Jerozolimy z czasu, kiedy ukrzyżowano Chrystusa, wszystko wskazuje również na to, że obie tkaniny okrywały to samo ciało, i że był to Chrystus.

Św. Tomasz uwierzył w zmartwychwstanie Chrystusa, gdy sam ujrzał Jego rany. Jezus powiedział wtedy do niego „«Uwierzyłeś dlatego, ponieważ Mnie ujrzałeś? Błogosławieni, którzy nie widzieli, a uwierzyli» (J 20, 29). Czy nie jesteśmy trochę jak Tomasz? Czy powinniśmy się wstydzić, że szukamy naukowych dowodów potwierdzających mękę i Zmartwychwstanie Chrystusa? Z drugiej strony, czy owe dowody nie wzmacniają naszej wiary? Czy nie pokazują wstrząsającej prawdy o niewyobrażalnej męce Chrystusa? Czy nie zbliżają nas do tajemnicy Jego ofiary?

Jak napisał Michael Hesemann: „Potrzebujemy widocznych znaków, które wciąż przypominają nam o prawdziwości naszej wiary. Jezus pozostawił dwa z nich: mają one spełnić te same zadania, co wówczas rany na zmartwychwstałym ciele. Chodzi o Sudarium  z Oviedo i Całun Turyński. Dzisiaj, w czasach nauki i sceptycyzmu, głoszą one nadzieję na życie wieczne i tajemnicę wiary wszystkich chrześcijan: Głosimy śmierć Twoją, Panie Jezu, wyznajemy Twoje zmartwychwstanie i oczekujemy Twego przyjścia w chwale”.

 

 

 

 

Pisząc artykuł oparłam się na książce Michaela Hesemanna, Chusta Chrystusa. Naukowcy na tropie zmartwychwstania

Na okładce książki znajduje się zdjęcie rzeźby - twarzy Chrystusa zrekonstruowanej na podstawie analizy Całunu Turyńskiego i Chusty z Oviedo.5499905276454.jpg