Nad Bożym Słowem. VI Niedziela Wielkanocna (2021)

para-3462521_960_720.jpg

Trzeba nam dzisiaj wrócić do języka miłości, języka, w którym będzie się objawiała dobroć i miłość samego Boga.

 

 

Tekst: ks. Marcin Zych (parafia św. Pawła w Bergen)

 

Kiedy Piotr jeszcze mówił o tym, Duch Święty zstąpił na wszystkich, którzy słuchali nauki. I zdumieli się wierni pochodzenia żydowskiego, którzy przybyli z Piotrem, że dar Ducha Świętego wylany został także na pogan. Słyszeli bowiem, że mówią językami i wielbią Boga. Czytając to zdanie z dzisiejszego pierwszego czytania, postawiłem sobie pytanie: co takiego było w mowie Piotra, że dokonywały się takie rzeczy? Zresztą, trzeba zauważyć, że taka sytuacja opisana jest w Dziejach Apostolskich wiele razy i dotyczy ona nie tylko Piotra, ale także pozostałych uczniów. Czy otrzymali oni jakąś super moc, niezwykłą zdolność, żeby dokonywać cudów? W dzisiejszym czytaniu możemy przeczytać również: Kiedy Piotr wchodził, Korneliusz wyszedł mu na spotkanie, padł mu do stóp i oddał pokłon. Piotr podniósł go ze słowami: «Wstań, ja też jestem człowiekiem. Z jednej strony ludzie, którzy widzą Piotra dostrzegają w nim kogoś niezwykłego, wyczuwają jego moc, a z drugiej strony on sam o sobie mówi: też jestem człowiekiem. A zatem Piotr nie chce się wynosić ponad innych. O co w tym wszystkim chodzi? Czy Pan Bóg chce nam coś powiedzieć przez to Słowo?

Myślę, że pomocą w znalezieniu odpowiedzi jest dzisiejsza Ewangelia, w której Jezus aż trzykrotnie podkreśla istotny element wszystkiego, co dokonuje się w naszym życiu: Jak Mnie umiłował Ojciec, tak i Ja was umiłowałem. Trwajcie w miłości mojej! Jeśli będziecie zachowywać moje przykazania, będziecie trwać w miłości mojej, tak jak Ja zachowałem przykazania Ojca mego i trwam w Jego miłości. (…) To jest moje przykazanie, abyście się wzajemnie miłowali, tak jak Ja was umiłowałem.(…) To wam przykazuję, abyście się wzajemnie miłowali.

Jezus wskazuje, że jeśli chcemy dokonywać rzeczy niezwykłych, cudów, to musimy spojrzeć na to jak On i Ojciec są zjednoczeni w miłości. Mamy trwać w Jego Miłości, albo jak słyszeliśmy w minioną niedzielę, być żywymi latoroślami w Jego krzewie. Ale trwanie w miłości do Boga nie wystarczy, potrzeba jeszcze jednego - miłości do drugiego człowieka (abyście się wzajemnie miłowali). A zatem miłości, którą otrzymuję od Boga nie mogę zatrzymać dla siebie. To nie jest Miłość samolubna, ale otwarta, szczera, prawdziwa. Miłość Boga, pięknie opisze św. Paweł: Miłość cierpliwa jest, łaskawa jest. Miłość nie zazdrości, nie szuka poklasku, nie unosi się pychą; nie jest bezwstydna, nie szuka swego, nie unosi się gniewem, nie pamięta złego; nie cieszy się z niesprawiedliwości, lecz współweseli się z prawdą. Wszystko znosi, wszystkiemu wierzy, we wszystkim pokłada nadzieję, wszystko przetrzyma. Miłość nigdy nie ustaje.

Myślę, że kiedy Piotr i apostołowie przemawiali, to czynili to właśnie z taką miłością, z takim otwarciem na Boga i na drugiego człowieka. To jest to, co powinno znaleźć się w przemawianiu każdego z nas. Niestety dzisiaj często nasza mowa czy to w domu wśród najbliższych, w pracy, pośród ludzi, a niekiedy także w Kościele, nie niesie ze sobą miłości. Bywa, że jest to pouczanie - „bo ja tak mówię i tak ma być”. Gdyby Piotr tak przemawiał, ludzie nie otwieraliby swoich serc na Bożą prawdę, nie przychodziłyby tłumy, aby go słuchać. Trzeba nam dzisiaj wrócić do języka miłości, języka, w którym będzie się objawiała dobroć i miłość samego Boga. Zauważmy, że w całym swoim nauczaniu Jezus nigdy nie posłużył się mową nienawiści, na nikogo nie nakrzyczał; nawet na kobietę, którą pochwycono na cudzołóstwie. Okazał miłość i miłosierdzie. Nie zgadzał się na grzech, nie pochwalał zła, ale zawsze widział człowieka.

W książce: Przygody Kubusia Puchatka, jest taki dialog: Prosiaczek pyta: Kubusiu, jak się pisze Miłość? Kubuś odpowiedział: Prosiaczku Miłość się nie pisze, Miłość się czuje. Tak, miłość się czuje. Możemy stawiać wymagania, mówić o kwestiach trudnych, ale w tym wszystkim musi być miłość i prawdziwe pragnienie dobra drugiego człowieka.

 

Nie wy Mnie wybraliście, ale Ja was wybrałem i przeznaczyłem was na to, abyście szli i owoc przynosili, i by owoc wasz trwał - aby Ojciec dał wam wszystko, o cokolwiek Go poprosicie w imię moje. To wam przykazuję, abyście się wzajemnie miłowali.